Redaktor Minister

Zjawisko bardzo niebezpieczne. Jeśli dalej tak pójdzie, na rynku zabraknie niezależnych dziennikarzy. Zostanie tylko mainstreamowa szumowina. No i ja.

12.12.2015

Czyta się kilka minut

Paweł Reszka / / fot. Grażyna Makara
Paweł Reszka / / fot. Grażyna Makara

Stałem z redaktorem Michałem Majewskim przed siedzibą „Rzeczpospolitej”, paląc papierosy. To były piękne, zamierzchłe czasy. Wszystkiego było więcej: przyjaciół, pieniędzy, nakładu.

Gdy tak staliśmy i paliliśmy, podszedł pucułowaty blondyn z pryszczami na buzi.

- Dzień dobry! Bardzo przepraszam, ale tak się składa, że ja mam coś z każdego z panów. Chciałem się przedstawić. Czy mogę?

Wariatów się boję. Zrobiło mi się nawet przykro, bo pryszczaty wyglądał sympatycznie.

- Niech się pan przedstawia – wyraziliśmy zgodę.

- Nazywam się Paweł Majewski. To do widzenia!

- Do widzenia!

Dopaliliśmy. Słońce miało się ku zachodowi. A on zniknął w redakcyjnym budynku. Przeszły lata i znów z niego wychynął! Po to, by zostać wiceministrem!

Inny blondyn, tyle że o szczupłej twarzy, też pracował w tym budynku. Był wicenaczelnym. Warto wiedzieć, że wicenaczelni to przeważnie straszne ordynusy, ale ten nie! Ten był kulturalny.

Mówił „dzień dobry”, nie narzucał się, opowiadają nawet, że na czymś się znał – a to u wicenaczelnych jest absolutnie niespotykane. Wicenaczelni znają się tylko na gnaniu pałą do roboty, potrafią też straszyć konsekwencjami. A więc ten kulturalny wicenaczelny… on też jest wiceministrem.

Inny znajomy wicenaczelny – też był kulturalny, ale mniej. Za karę nie został więc ministrem, tylko dyrektorem. Za to u Prezydenta. Prezydent woził go za granicę. Niestety, wicenaczelny podpadł ostatnio Ojcu Dyrektorowi, w dodatku okazało się, że kiedyś pracował  (fuj! fuj!) w „Gazecie Wyborczej”, a to prawie jak być resortowym dzieckiem. „Wyborcza” już nigdzie, nigdy nie wyjedzie – o czym niejeden kandydat na ambasadora się jeszcze przekona.

W sumie szkoda, bo były wicenaczelny miał szansę udowodnić, że naprawdę zna siedem języków, oraz że w każdym z tych języków ma coś do powiedzenia. A to wcale w jego przypadku nie było wykluczone.

Praca dla Prezydenta to jednak zupełnie coś innego niż praca w redakcji. Tam dzień w dzień wicenaczelni pozbawioną emocji polszczyzną przez interkom informują zespół: „Przypominam, że do zamknięcia wydania gazety zostało 35 minut”. Czasami też piszą.

Pewna pani, która kiedyś brała u mnie wywiad, jest dziś posłanką.

A facet, co błagał: „Reszka, nie bądź mięczakiem, jedź, k…, na czerwonym, bo się spóźnię na samolot”, będzie prezesem telewizji. Przynajmniej tak mi mówili, jak w zeszłym tygodniu byłem na Woronicza. Jeśli to nieaktualne, to nawet lepiej. Bo ten gość to jest nieuleczalny pirat drogowy, który w dodatku nie zna się na zegarku.

Jeśli zostanie prezesem, to redaktor Kraśko ma prawo się lękać o posadę, ale za to kierowca redaktora Kraśki - ten to dopiero ma kłopot. Albo wyleci z roboty, albo straci prawo jazdy za przekroczenie limitu punktów.

Proces trwa! Wielu kolegów tkwi w blokach startowych do obejmowania różnych funkcji rządowych, okołorządowych i w ogóle takich, na których zrobi się wakat.

Zjawisko bardzo niebezpieczne. Jeśli dalej tak pójdzie, na rynku zabraknie niezależnych dziennikarzy. Zostanie tylko mainstreamowa szumowina. No i ja.

A ja ciągle się dobrze zapowiadam. Antoni Słonimski jeszcze przed wojną stwierdził: „Czytając ten artykuł, miałem od razu wrażenie, że nie orzeł to pisał, ale Reszka”.

To mogło być o mnie!

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej