Ładowanie...
Putin w kamazie na moście krymskim
Putin w kamazie na moście krymskim
Ma 19 km i jest najdłuższy w Europie. Dla Putina to projekt symboliczny: ma pokazać, że Krym jest rosyjski i zintegrowany z resztą kraju, a Rosję stać na tak drogą (koszt 4 mld dolarów) i wymagającą technologicznie inwestycję – i to w realiach sankcji. Ukraina protestowała od chwili, gdy ruszyła budowa. Wspólnota międzynarodowa, uważająca aneksję Krymu za pogwałcenie prawa, też skrytykowała otwarcie mostu.
Oprawę propagandową most miał na poziomie zwycięstwa w wyczerpującej wojnie. Był nawet konkurs na pieśń sławiącą projekt. A uroczystości jego otwarcia rozpisano na dwa dni. Pierwszego przybył Putin: w skórzanej kurtce wsiadł za kierownicę kamaza i rzucając „pajechali!”, odpalił silnik. Kamery towarzyszyły mu przez całych 19 km. Przejazd Putina – bez prawa jazdy na ciężarówkę, bez pasów bezpieczeństwa i ubezpieczenia – wyglądał jak metafora aneksji Krymu.
Drugiego dnia przez most przemknęła kolumna Nocnych Wilków – wiernych motocyklistów prezydenta. ©
Czytaj także: 17 mgnień Rosji - blog Anny Łabuszewskiej
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]