Psychoterapia to nie spowiedź

Jeszcze niedawno psychoterapia kojarzyła się w Polsce głównie z amerykańskimi filmami. Teraz zdobywa akceptację społeczną, choć ciągle jeszcze, aby iść do terapeuty, trzeba pokonać większy wstyd niż w przypadku konsultacji u innego lekarza-specjalisty. Opory zaczyna przełamywać także Kościół, coraz częściej dostrzegający praktyczną użyteczność dialogu terapeuty i księdza.

29.02.2004

Czyta się kilka minut

O konieczności otwarcia się na zdobycze nowoczesnej psychologii i psychiatrii pisali na łamach “TP" ks. Jacek Prusak i o. Tadeusz Bartoś. Ostatnio forum takiej rozmowy stał się również miesięcznik “Więź".

Aby współpraca była możliwa, trzeba najpierw przełamać stereotypy. Uświadomić sobie np., że freudyzm nie zawsze musi być interpretowany jako teoria antyreligijna. Wojciech Eichelberger w rozmowie z ks. Krzysztofem Grzywoczem zwraca uwagę na ważne odkrycie Freuda, który dostrzegł, że niekiedy “motywacją praktyk religijnych nie jest wiara ani prawdziwe duchowe wygłodzenie, lecz osobiste problemy psychiczne, które człowiek próbuje rozwiązać poprzez przyjmowanie zastępczej, religijnej identyfikacji i zapożyczonego światopoglądu". O. Jan Andrzej Kłoczowski porównuje nawet wiedeńskiego psychiatrę do Tomasza z Akwinu. Dla Doktora Kościoła sumienie było aktem rozumu praktycznego, rozpoznaniem wartości moralnej własnego czynu. Nie ma więc ono nic wspólnego z destruktywnym i obezwładniającym poczuciem winy, wywołanym niespełnieniem oczekiwań innych ludzi. Zdaniem Kłoczowskiego, w tym właśnie sensie poczucie winy zostało opisane przez Freuda jako superego.

Ale stereotypy dotyczą także drugiej strony. Dlatego ks. Grzywocz przypomina o psychoterapeutycznym charakterze pierwszego tygodnia “Ćwiczeń duchowych" św. Ignacego Loyoli oraz o pojęciu podświadomości obecnym u św. Jana od Krzyża, który już w XVI w. zwracał uwagę na to, że w pamięci istnieją wspomnienia, z których człowiek nie zdaje sobie sprawy i które wymagają oczyszczenia.

Jak zdefiniować relację między rozwojem duchowym człowieka, którego wsparciem często bywa religia, a rozwojem psychologicznym, w którym współuczestniczy terapeuta? Odpowiedź na to pytanie daje w miesięczniku jezuita, a zarazem terapeuta, ks. Jacek Prusak: “Religijność nie czyni człowieka automatycznie dojrzałym, myślę natomiast, że powinna uczynić go wolnym - i do tego samego powinna prowadzić terapia. To upodabnia te dwie odrębne drogi. Różnią je jednak cele. Celem terapii jest szczęście człowieka, celem religii - jego zbawienie". Psychoterapia to nie spowiedź - to rozróżnienie jest fundamentalne.

Tak określone zostają zarówno pola wspólne, jak i ich granice. Na podstawie ankiety skierowanej przez redakcję do terapeutów i księży można przypuszczać, że coraz częściej zdarza się, iż lekarz odsyła wierzącego pacjenta “na konsultacje" do księdza (czy w ogóle osoby zajmującej się życiem duchowym) i odwrotnie. Jak pisze dr Bogdan de Barbaro, ta druga sytuacja ma miejsce znacznie rzadziej. O. Jacek Salij przypomina sobie jednak, że zdarzyło mu się rozpoznać u kogoś chorobę psychiczną i wskazuje na konieczność zapisania sobie przez spowiednika w notesie telefonów kilku dobrych terapeutów oraz adresów ośrodków interwencji kryzysowej.

Czy, a jeżeli tak, to: kiedy psychoterapeuta może rozpocząć współpracę z duszpasterzem? Tu zdania są wyraźnie podzielone. De Barbaro wskazuje przynajmniej trzy przypadki wymagające takiej konsultacji: gdy pacjent ma przekonanie, że jest opanowany przez “siły nieczyste", gdy w jego życiu pojawiają się urojenia religijne; gdy problem, z którym przychodzi, ma charakter egzystencjalny. Dr Cezary Żechowski z Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie uważa, że taka decyzja należy wyłącznie do pacjenta, który może ją podjąć samodzielnie w trakcie trwania terapii, w leczeniu trzeba jednak wyraźnie oddzielać życie psychiczne od duchowego. Krzysztof Srebrny, psycholog i psychoterapeuta z Ośrodka Terapii Psychoanalitycznej jest zdania, że psychoterapia jest neutralna światopoglądowo i dlatego nie należy w jakikolwiek sposób wiązać jej z religią. “Wbrew temu, co się czasami słyszy, nie jest to coś wyłącznie permisywnego. Element normatywny jest tu obecny", dodaje.

Bez względu na szkołę myślenia, jedno jest pewne: “Psychoterapia - choćby uprawiał ją bardzo wierzący i praktykujący katolik - nie powinna być miejscem ewangelizacji. Natomiast ksiądz nie powinien po dyletancku wpychać paluchów w cudze powikłania i emocje" (o. Kłoczowski). Skutki mogą być bowiem tragiczne. Jakub Kołodziej, psycholog z Ośrodka Terapeutyczno-Szkoleniowego “Anima" w Lublinie dzieli się własnymi doświadczeniami: “Pamiętam osoby, które będąc w ostrym stanie psychotycznym (...) były leczone modlitwą wstawienniczą (...). Miałem też kontakt z terapeutami, którzy usiłowali leczyć z poczucia winy, zachęcając do lekceważenia problemu, a nawet pofolgowania sobie w dylematach moralnych, co też nie przynosiło ulgi".

Czytając ostatni numer “Więzi" można odnieść wrażenie, że jest on przede wszystkim deklaracją dobrej woli obydwu środowisk, które wchodzą dopiero w sytuację dialogu. I jak niemal zawsze w takich momentach, chęć porozumienia odsuwa na bok kontrowersje, które z czasem będą musiały się pojawić. Kwestią sporną jest bowiem nie tylko to, czy księża i psychoterapeuci powinni współpracować (co, jak się okazuje, wcale nie jest jednoznaczne i wymagałoby dyskusji wewnętrznej po obu stronach), ale jak taka współpraca powinna wyglądać. Jak ułożyć relację między pacjentem a lekarzem, jeśli jeden z nich jest religijny, a drugi nie? Co zrobić, jeśli droga wskazywana przez duszpasterza stoi w sprzeczności z zaleceniami terapii? Czy i jak konsultować swoje doświadczenia, skoro lekarza obowiązuje przysięga Hipokratesa, a kapłana tajemnica spowiedzi? W każdym razie “Więź" naruszyła wierzchołek góry lodowej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, historyk i krytyk sztuki. Autorka książki „Sztetl. Śladami żydowskich miasteczek” (2005).

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2004