Psie sprawy

Historia 10-tygodniowego szczeniaka wysłanego w 30-stopniowym upale pocztą w kartonowej paczce na drugi koniec Polski obiegła czołowe media. Tak posiadacze zwierzęcia, którzy zapragnęli zwrócić je hodowcy, jak pocztowcy, którzy przyjęli przesyłkę, choć nie spełniała ona wymaganych przy transporcie zwierząt wymogów, wykazali się okrucieństwem i nieodpowiedzialnością - czy też niezwykłą tępotą.

01.08.2004

Czyta się kilka minut

Przy okazji jednak laicy mogli zauważyć, że hodowla psów także w Polsce stała się dla niektórych normalnym biznesem, a w efekcie pojawiły się rozmaite patologie. W środowisku właścicieli psów (a pewnie i innych popularnych zwierząt) tajemnicą Poliszynela jest, że w wielu hodowlach ideał zachowania cech rasy coraz częściej ustępuje praktyce jak najszybszego, niemal na skalę przemysłową, mnożenia kolejnych miotów. Dochodzić ma nawet do manipulacji w rodowodach (mających teoretycznie gwarantować pochodzenie szczeniąt od rodziców spełniających stosowne wymogi). W rezultacie na rynek trafiają zwierzęta jedynie formalnie rasowe. Krążą też opowieści o wystawach z wynikami z góry ustalonymi przez powiązanych z hodowcami sędziów - wszak od uzyskanych tam ocen zależy sama możliwość reprodukcji rasowego psa, zaś zdobyte miejsce ma wpływ na cenę potomstwa (stąd m.in. za uczciwsze uchodzą w Polsce wystawy międzynarodowe, na których jurorami mogą być niezależni od krajowych układów cudzoziemcy).

Równocześnie na rynku pojawia się coraz więcej chętnych do założenia hodowli, także nastawionych jedynie na szybki zarobek, a nie mających nawet elementarnej wiedzy kynologicznej. Są nimi też prawdopodobnie pseudobohaterowie ostatniego skandalu: ich teza, że zgrubienie na końcu ogona psa będzie przeszkodą w wystawianiu zwierzęcia, jest absurdalna. Nie trzeba być sędzią kynologicznym, by dowiedzieć się, że idealne psy się nie rodzą: każdy ma jakieś wady. Więcej: jurorom zaleca się unikania tzw. sędziowania na błędy, czyli takiego, które rozpoczyna się od szukania u psa wad.

Autor jest członkiem Związku Kynologicznego, Oddział w Krakowie

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2004