Problem mediów czy uczelni?

Po przeczytaniu komentarza Andrzeja Brzezieckiego “Polowanie na studentki" (“TP" nr 44/03) oraz wyjaśnienia ks. Adama Bonieckiego z “TP" nr 45/03 chciałbym przedstawić od strony informacyjnej sprawę Ukrainek studiujących w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Rzeszowski dodatek do “Gazety Wyborczej" (czołówka wydania) napisał o studentkach z Ukrainy pracujących w agencji towarzyskiej. O jaskrawym umalowaniu, prowokacyjnych strojach, ochroniarzach itp. pisano powołując się na anonimowych informatorów. Następnego dnia temat kontynuowały wszystkie lokalne dzienniki (też na pierwszych stronach), dodając nowe wątki, np. że studia w Polsce są dla Ukraińców tylko pretekstem do otrzymania wiz, ponieważ cele ich przyjazdu i pobytu są odmienne od deklarowanych. Nakręcona przez media spirala sensacji nie tylko spowodowała telefony rodziców studentów, obawiających się zagrożenia AIDS, ale także, co groźniejsze, głosy przeciwko otwieraniu się na Ukrainę. Następnym “etapem" były publiczne i eksponowane w prasie wypowiedzi dwóch rektorów innych uczelni niepaństwowych, prezentujących stanowisko, że na ich uczelniach “coś takiego" byłoby niemożliwe, bo u nich mogą studiować tylko osoby nienaganne moralnie. Gdyby zaś dowiedzieli się o osobach łamiących zasady moralne, natychmiast skreślono by je z listy studentów.

Rektor, prof. Tadeusz Pomianek, rzeczywiście zwrócił się do policji, ale wyłącznie po to, aby sprawdzono, czy wszyscy nasi studenci zagraniczni mają wizy. Tylko o to (jest to udokumentowane, mamy odpis pisma). Dzisiaj uważamy, że był to nasz błąd. Zapewniam, że stanowisko uczelni całkowicie pokrywało się ze stwierdzeniami, jakie znalazły się w komentarzu “TP", z zastrzeżeniem, że nie dostrzegliśmy, aby Ukrainki malowały się inaczej niż Polki, w każdym razie na Podkarpaciu.

Sprawą interesowały się m.in. “Życie Warszawy", I Program TVP, “Kulisy", Polsat. W pewnym momencie zacząłem mówić zgłaszającym się do nas dziennikarzom, że poważnym problemem nie są rzekome prostytutki na którejś z uczelni, ale media w Polsce... Skutki medialnej afery są różnorakie. Część studentów, np. nasz samorząd studencki, zachowała się znakomicie. Wystosowali apel do braci studenckiej, aby serdecznie podchodzili do studentów z Ukrainy i nie ulegali emocjom podsycanym przez prasowe plotki. Ale, niestety, obserwujemy i reakcje odmienne, niewykluczone, że wywołane także wpływem rodziców.

Prof. JERZY CHŁOPECKI, prorektor WSIiZ ds. Nauki

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2003