Powódź różnorodności

Międzynarodowa Komisja Teologiczna martwi się o tożsamość współczesnej teologii, ale widzi ją płytko i wąsko. W nowym watykańskim dokumencie dominuje spojrzenie europejskie.

23.04.2012

Czyta się kilka minut

Międzynarodową Komisję Teologiczną utworzył w 1969 r. Paweł VI na fali reform Soboru Watykańskiego II. Trzydziestu teologów, wybieranych na pięcioletnią kadencję, ma studiować – jak ujął to Jan Paweł II – „doktrynalne problemy wielkiej wagi, szczególnie prezentujące nowe punkty widzenia, i w ten sposób nieść pomoc Magisterium Kościoła”. Tymczasem, jak pisał były członek Komisji, jezuita Bernard Sesboüé, „bardzo szybko atmosfera w MKT uległa pogorszeniu, gdyż faktycznie pozostawała w rękach Kongregacji Nauki Wiary. Pod pozorem formalnej wolności słowa, cel, do którego została utworzona (...), został wypaczony. Komisję wykorzystywano do redagowania tekstów, cenzurowanych potem przez Kongregację. (...) Sami słyszeliśmy surowe, a niekiedy pełne rozczarowania słowa Yves’a Congara [jednego z najważniejszych teologów soborowych – J.M.], wypowiadane pod adresem Komisji: »po co to zniszczenie?«”.

Choć niektóre dokumenty Komisji są wielkiej próby, znajdziemy wśród nich i takie, które usprawiedliwiają ocenę księdza Sesboüé. Mimo że najnowszego, zatytułowanego „Teologia dzisiaj. Perspektywy, zasady i kryteria”, nie da się zaliczyć do pierwszej z tych kategorii, jego wartość polega na czymś innym: klarownie i syntetycznie ukazuje, jak w sercu Watykanu ocenia się współczesną teologię.

ZACHODNIA PERSPEKTYWA

Trudno nie zgodzić się z oceną Komisji, że podstawowym problemem teologii naszych czasów jest jej tożsamość, zagrożona powodzią pluralizmu, różnych koncepcji i wizji. Autorzy „Teologii dzisiaj” biorą tę tożsamość w obronę. Wzmacniają więc przeciwpowodziowe wały, przypominając klasyczne kryteria jedności i tożsamości teologii katolickiej. Przez ostatnie osiem lat (sic!) pracowali nad dokumentem, który oferuje adresatom przede wszystkim podstawowy, tradycyjny kurs metodologii teologicznej. Tak jakby teologowie nie mieli pojęcia o ABC metody swojej dyscypliny.

Autorzy „Teologii dzisiaj” zdają się nie dostrzegać, że lawina pluralizmu sięga do samych tych kryteriów i że właśnie na tym polega głębia i dramatyczność pytania o jedność teologii czy wręcz o jedność Kościoła. Być może byłoby inaczej, gdyby perspektywa, z której Komisja patrzy na to, co dzieje się obecnie w teologii, nie była tak jednostronnie europejska czy zachodnia. Skład MKT mówi sam za siebie: dominują teolodzy szkoły europejskiej i północnoamerykańskiej. Przedstawicieli Ameryki Łacińskiej, Afryki, Azji i Oceanii jest w niej niewielu. Tymczasem Kościół najbardziej dynamicznie (również w obszarze teologii) rozwija się dzisiaj nie na Zachodzie, ale w krajach Południa i Wschodu.

BRAK PYTAŃ

Pluralizm teologii to owoc Soboru Watykańskiego II, który zerwał z jej wcześniejszą – narzucaną z rzymskiej „góry” – uniformizacją. W dokumencie Komisji czytamy: „Pojawiły się nowe teologiczne głosy, szczególnie te świeckich i kobiet; teologie z nowych kontekstów kulturowych, głównie Ameryki Łacińskiej, Afryki i Azji; nowe tematy do refleksji, jak pokój, sprawiedliwość, wyzwolenie, ekologia i bioetyka; głębsze badania starych tematów, a to dzięki odnowie studiów biblijnych, liturgicznych, patrystycznych i średniowiecznych; i nowe miejsca dla refleksji, takie jak dialog ekumeniczny oraz dialog międzyreligijny i międzykulturowy”.

Aby tę zdumiewającą różnorodność utrzymać w „ryzach” jedności katolickiej, trzeba – podkreśla Komisja – trzymać się kryteriów jej tożsamości. Należą do nich: prymat Słowa Bożego („Bóg mówi »wielokrotnie i wieloma sposobami« – w stworzeniu, przez proroków i mędrców, przez Pismo Święte i ostatecznie przez życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa”), prymat Biblii („całe przepowiadanie Kościoła, jak w istocie cała religia chrześcijańska, winno karmić się i kierować Pismem Świętym”), wierność Tradycji apostolskiej (która „wymaga aktywnej i uważnej recepcji różnych świadectw i wyrazów tej Tradycji”). A także przylgnięcie do Magisterium Kościoła, czyli uznanie nauczającego autorytetu biskupów, szczególnie kolegium biskupów, na czele z papieżem.

Komisja najlepiej opracowała kryterium wierności Tradycji apostolskiej. Charakterystyczne, że tylko w tym przypadku autorzy dokumentu stawiają pytania, a właściwie je cytują, bo też „Teologia dzisiaj” to kompilacja ogromnej liczby cytatów. Dokument liczy 163 przypisy, które zajmują czwartą część całości. W odniesieniu do innych kryteriów pytań brak, a przecież współcześnie w tym kontekście stawia się ich wiele, i to ogromnej wagi.

GRANICE PLURALIZMU

Wśród teologów katolickich nikt dziś nie kwestionuje kryterium prymatu Biblii, które opiera się na wierze w jej natchniony i objawiony charakter. Jednak niektórzy, zwłaszcza w Azji, od lat pytają o możliwość istnienia jakiejś formy natchnienia i objawienia w innych religiach. Niektórzy pytają wręcz o to, czy święte księgi innych tradycji religijnych mogą być uznane za autentyczne „Słowo Boże”.

Jeden z umiarkowanych teologów azjatyckich, jezuita Michael Amaladoss, pisał: „Kościół jest misterium nie z siebie, ale dlatego, że Chrystus i Duch Święty są obecni i działają w jego symbolach i instytucjach. Jeśli więc Chrystus i Duch działają również w innych religiach [jak nauczał Jan Paweł II – J.M.], to także one mają podobny misteryjny charakter, jakkolwiek to rozumieć (...). Hinduscy teologowie chrześcijańscy właśnie na to wskazują, gdy mówią o Pismach innych religii jako natchnionych (...). Jeśli przyjmujemy, że Bóg jest obecny i działa w innych religijnych tradycjach, wtedy możemy widzieć tę boską obecność w szczególny sposób w tekstach, które według tych tradycji mają fundamentalną wartość dla ich własnego religijnego doświadczenia”.

Wielu biskupów z Azji pozwala tamtejszym teologom na taką refleksję. Tymczasem dokument MKT milczy o tych rzeczach, a przecież mają one kapitalne znaczenie dla reinterpretacji kryterium prymatu Biblii czy prymatu Słowa Bożego.

W „Teologii dzisiaj” brakuje pytań także w odniesieniu do kryterium uznania Magisterium Kościoła. Już w latach 70. podkreślano, że Sobór Watykański II otworzył możliwość pluralizmu radykalnego, i to nie tylko teologii, ale i – co istotniejsze – kształtu orędzia chrześcijańskiego głoszonego przez Kościół w różnych regionach świata, jak w Azji, Afryce czy Ameryce Łacińskiej. Chodzi tu o pluralizm, który znaczy o wiele więcej niż różnorodność teologii omawiana w dokumencie MKT. To pluralizm będący wyrazem uprawnionej odmienności sformułowań wyznania wiary, kształtu liturgii i prawa kanonicznego w Kościołach na różnych kontynentach, w środowiskach kulturowo odmiennych, wręcz nieprzystających do siebie.

Wobec pluralizmu radykalnego rodzi się pytanie: „w jaki sposób można zachować i weryfikować jedność wiary, jeśli ma się do czynienia z wielością form jej proklamacji, oraz jak może wówczas wyglądać praca najwyższego kościelnego organu w Rzymie, skoro jego zadanie byłoby wówczas wyraźnie odmienne od tego, jakie władza rzymska dotychczas podejmowała w tej kwestii, wewnątrz jednorodnego, zachodniego horyzontu myślowego?” (Rahner). Są to pytania, na które nie ma gotowych odpowiedzi. Jedno jest jednak pewne: każda odpowiedź musi prowadzić do jakiegoś novum w funkcjonowaniu Magisterium Kościoła, czyli również w rozumieniu kryterium uznania autorytetu nauczycielskiego biskupów na czele z biskupem Rzymu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18-19/2012