Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jest to gra o wysoką stawkę, wymagająca mądrości i opanowania. Bo chodzi nie tylko o doraźny, poważny konflikt, ale o przyszłość stosunków polsko-niemieckich w ogóle. Tymczasem wywołane tą sytuacją ostatnie działania Sejmu nie tylko nie dowodzą mądrości, ale sprawiają wrażenie mało odpowiedzialnych. Projekt uchwały żądającej od własnego rządu wyegzekwowania w trybie pilnym niewyobrażalnej wręcz kwoty reparacji wojennych od państwa niemieckiego ma charakter wyłącznie manifestacji odwetowej, będącej celem samym w sobie, ponieważ nie ma najmniejszych nawet szans realizacji. Zaś sześciogodzinna dyskusja w Sejmie nad tym projektem była pokazem zajadłości i głupoty politycznej. Obrażono wszystkich, których obrazić było można, tak po stronie niemieckiej, jak polskiej, zakwestionowano wszystkie dotychczasowe etapy pojednania z Niemcami, zamanifestowano tyle wrogości, ile tylko się dało.
Cała prawa strona sali sejmowej wydaje się obojętna na to, jak w tym stanie rzeczy budować dalej sąsiedztwo pozytywne, a nie stan utajonej wojny. Uchwałę udało się powtórnie odesłać do komisji, może więc ostateczny jej kształt będzie lepszy. Za to na razie uchwalono przez aklamację “apel w rocznicę II wojny światowej", z żądaniem by Niemcy “raz na zawsze" uznały swoją odpowiedzialność za skutki agresji na Polskę. Co dobrego ma wyniknąć z tego aktu, mającego ewidentny charakter pouczenia i upomnienia, nie sposób odpowiedzieć. Dialog jako sposób rozwiązywania konfliktów stanął pod znakiem zapytania.