Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie dlatego, że chodzi o wyjątkowo późny debiut. Autor, Adam Wodnicki, urodzony w roku 1930, artysta, absolwent i profesor krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, w chwili ukazania się „Notatek z Prowansji” (pierwotny tytuł „Obrazków z Arles i okolic”) był już dobrze znany jako tłumacz literatury francuskiej – Saint-John Perse’a, Yves’a Bonnefoya, Edmonda Jabèsa, Juliena Gracqa, Simone Weil – i dwukrotny laureat „Literatury na Świecie”. Niespodziewana jest przede wszystkim świeżość, z jaką Wodnicki potraktował temat tylekroć przez innych podejmowany, wnikliwość spojrzenia i maestria pisarska.
W dołączonym teraz posłowiu Dariusz Czaja – sam, o czym czytelnicy „TP” chyba pamiętają, autor pięknych esejów podróżniczych – przypomina najpierw, jak wyświechtany i strywializowany jest dziś obraz Prowansji. Zaraz jednak dodaje: „I tu prawdziwa zagadka: choć u Wodnickiego też świeci słońce, zioła pachną wniebogłosy, wina smakują upajająco, a jako gość specjalny pojawia się biedny Vincent ze swoim uchem w ręku, to tryptyk krakowskiego autora sytuuje się na antypodach przewodnikowej narracji i impresyjnej eseistyki”. Dlaczego? Odpowiedzią jest po pierwsze głęboka znajomość rzeczy, po drugie – świadoma, wręcz ostentacyjna subiektywność narracji, oparcie jej na doświadczeniu, później dopiero wziętym pod szkło „erudycyjnego mikroskopu”.
I jeszcze jeden cytat z posłowia: „Tym, co odróżnia tryptyk Wodnickiego od prowansalskiego kitu zalegającego księgarnie, od całej tej nudnej i przewidywalnej masy upadłościowej koloru lawendy, jest szczególny sposób lektury świata... o czymkolwiek by Wodnicki pisał – o ziemi, wodzie, roślinach, niebie, zwierzętach, ludziach, kamieniach – jego pióro zamienia opisywane »obiekty« w wielopiętrowy znak. Rzeczywistość pokazywana jest w swego rodzaju geologicznym uwarstwieniu... opowieść staje się finalnie hermeneutyką znaków natury i kultury”.
Nadrabiamy dziś zaległości w poznawaniu klasyki XX-wiecznej literatury podróżniczej. Wydajemy Bruce’a Chatwina, Nicolasa Bouviera, Patricka Leigh Fermora. Ich książki są czymś znacznie więcej niż tylko relacjami z mniej lub bardziej obcych krajów. Podróż prawdziwa pozwala zobaczyć na nowo siebie i swój świat, lepiej zrozumieć kulturę, w której się wyrosło, a także odrzucić to, co nieistotne. Tryptyk Adama Wodnickiego wspaniale wpisuje się w tę tradycję.
Adam Wodnicki, „Tryptyk oksytański: Obrazki z Arles i okolic”, „Obrazki z krainy d’Oc”, „Arelate. Obrazki z niemiejsca”. Przedsłowie Mariusz Wilk. Posłowie Dariusz Czaja. Wydawnictwo Austeria, Kraków-Budapeszt 2014, ss. 624