Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Papież zachował pozostałe tytuły: Biskupa Rzymu, Namiestnika Jezusa Chrystusa, Następcy Księcia Apostołów, Najwyższego Kapłana Kościoła Powszechnego, Prymasa Włoch, Arcybiskupa i Metropolity Rzymskiej Prowincji Kościelnej, Suwerennego Władcy Państwa Watykańskiego i Sługi Sług Bożych.
Nazywanie głowy Kościoła katolickiego patriarchą Zachodu odnosi się do jeszcze niepodzielonego Kościoła w pierwszym tysiącleciu, gdy istniała tzw. pentarchia, czyli pięć patriarchatów: Rzym, Konstantynopol, Aleksandria, Antiochia i Jerozolima. Rzymowi przypadała godność najwyższa jako "pierwszego wśród równych".
Zdaniem wykładowcy Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego, o. Adriano Garutiego, tytuł "Patriarcha Zachodu" nie miał teologicznego uzasadnienia. Zresztą tezę franciszkanina kard. Joseph Ratzinger zacytował w książce "Nowy lud Boży". Stąd przypuszczenie: Papież uznał, że tytuł może prowadzić do nieporozumień, i kazał go usunąć.
Jednak rezygnacja z tytułu mogłaby - jak twierdzi "Corriere della Sera" - również dowodzić, że Rzym nie uważa się za "pierwszego wśród równych", ale jest "ponad innymi".
Rocznik nie jest oficjalnym dokumentem nauczania Kościoła i trudno widzieć
w nim przyczynek do konkluzji doktrynalno-ekumenicznych. Problem w tym, że brak stwierdzenia o patriarsze Zachodu idzie po linii kilku dokumentów Kongregacji Nauki Wiary z czasów, gdy prefektem był kard. Joseph Ratzinger. Można tu wspomnieć chociażby szeroko dyskutowaną deklarację "Dominus Iesus" czy notę dotyczącą wyrażenia o "Kościołach siostrzanych". Oba dokumenty ostro skrytykowali prawosławni
i protestanci, co skomplikowało ekumeniczne kontakty między Kościołem katolickim i resztą świata chrześcijańskiego. Ostatni brak w "Annuario Pontificio" niewiele tu zmienia, co zresztą potwierdził bp Hilarion z Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego w rozmowie z agencją "Zenit".
Mimo wszystko można jednak powiedzieć, że anihilacja papieskiego tytułu grzebie jedną z zasadniczych proponowanych dziś dróg do pojednania chrześcijaństwa. Zgodnie z tą koncepcją, wzorem dla jedności winna być struktura niepodzielonego Kościoła z okresu pierwszego tysiąclecia, czyli struktura patriarchatów.
Można pytać, czy Jan Paweł II nie sugerował takiego właśnie rozwiązania w encyklice "Ut unum sint"? W dokumencie tym czytamy: "Struktury Kościoła na Wschodzie i na Zachodzie kształtowały się (...) w nawiązaniu do (...) apostolskiego dziedzictwa. Jedność Kościoła w granicach pierwszego tysiąclecia utrzymywała się w tych strukturach za pośrednictwem Biskupów, następców Apostołów, pozostających w komunii z Biskupem Rzymu. Jeśli dzisiaj, przy końcu drugiego tysiąclecia, szukamy powrotu do pełnej komunii, wypada nawiązać do tej jedności, wyrażonej w takich strukturach".