Oto ciało

W jednym z tzw. centrów handlowych wystawiono ludzkie ciała. Znaczenie tego zabiegu na pierwszy rzut oka wydaje się mało zrozumiałe - opowieści o rzekomej naukowości, aspekcie poznawczym, krzewieniu wiedzy wśród szerokich mas można zbyć jednym machnięciem martwej ręki. Naturalnie, pozostaje odwieczne, a nasilające się ostatnimi czasy poszukiwanie sensacji za wszelką cenę (która nie wydaje się tak znowu wielka, założywszy cynicznie, że ciała są "niczyje"). Rodzina się o nie nie upomni, krewni nie zagrożą plemienną zemstą za wystawienie na pośmiewisko. Można bezcześcić, bowiem nawet najtotalitarniej rozwijająca się dziedzina prawa - prawo autorskie - nie upomni się o zbezczeszczone ludzkie zwłoki. Co innego, gdyby to był wypreparowany Kubuś Puchatek - o tak! wtedy zagrzmiałby sam Disney i święty Boże nie pomoże. Gdyby publicznie odarte ze skóry usta jednego z wystawowych nieboszczyków zagwizdały choć kilka taktów "All You Need Is Love", natychmiast do akcji wkroczyłby ZAiKS.

03.03.2009

Czyta się kilka minut

Tymczasem wszystko jest w porządku, po prostu przekupnie wkroczyli na nowy etap ewolucji. Już nie muszą wkraczać do świątyni, oni po prostu zrobili świątynie ze swoich kramów. Przejmowanie funkcji sakralnych przez centra handlowe przejawia się nie tylko tym, że właśnie tam ludzie początku XXI wieku rodzinnie spędzają większość niedzieli. Centra handlowe już nie chcą być galeriami, aspirując do kultury wyższej, one nawet już nie chcą być miastami (city) - amerykańskie molochy już dawno są całym światem. Następny krok to cudowna przemiana w świątynię. Świątynię martwych, spreparowanych, anonimowych ciał, swoim odartym z godności przykładem zachęcających nie do namysłu nad godnym przemijaniem, ale do kompulsywnego zakupoholizmu. "Kupujcie, kupujcie, zanim skończycie tak jak my. W waszym świecie nie ma nic oprócz konsumowania, a w naszym świecie nie ma nic zupełnie. Jest tylko to!" - wołają bezimienne, skradzione relikwie w katedrach kapitalizmu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2009