Odmieńcy

Od razu, bez używania symbolicznej przemocy (do fizycznej również się nie palę) wyznam, iż do poniższych uwag skłoniła mnie lektura niezwykle ważnej, wydanej przez Univeristas książki "Parametry pożądania. Kultura odmieńców wobec homofobii.

20.03.2006

Czyta się kilka minut

Dwa lata wcześniej to samo niezmiernie cenione przeze mnie wydawnictwo opublikowało doktorat Jacka Kochanowskiego "Fantazmat zróżnicowany. Socjologiczne studium przemian tożsamości gejów". Pojawienie się nowego tomu, penetrującego rzadki obszar socjologicznej refleksji, skłoniło mnie do powrotu do dawnych lekturowych przemyśleń. Jednocześnie mam okazję, by wyrazić zdziwienie, że w budowaniu ponadpaństwowych, homofobicznych frontów uczestniczą najwyżsi przedstawiciele polskiego państwa. W swoim dosyć długim życiu miałem do czynienia z różnymi formami internacjonalizmu, ale jego homofobiczna odmiana musi budzić odrazę obywatela demokratycznego państwa.

Los, przeznaczenie, przypadek, a może po prostu natura (w co zresztą najbardziej wierzę), wspólnie lub niezależnie zadecydowały o tym, że jestem heteroseksualistą. Przez dziesiątki lat żyłem bez świadomości, że spotkało mnie jakieś wyjątkowe szczęście. Wychowałem się w środowisku, które z niezwykłą uwagą śledziło zgodność postępowania człowieka z obyczajowymi normami. Małe społeczności lokalne, nie wiedząc nawet, że poświęcone są im duże hasła w "Encyklopedii socjologii", postępowały zgodnie z tym, co uczenie zapisali encyklopedyści. Jakby od niechcenia, ale jednocześnie bardzo uważnie, obserwowały zachowania swoich członków i z zaskakującą ostrością napominały tych, którzy nawet delikatnie naruszali ich reguły.

Obserwowałem negatywne emocje tych, którzy stawali się odmieńcami. Sam, dosyć przypadkowo, byłem przez pewien czas odmieńcem, ale wtedy nie odczuwałem z tego powodu krańcowych uczuć. Teraz wiem, że były to tylko małe egzystencjalne żarty, właściwie niezasługujące na wspomnienie. Oto los musnął mnie swoim ostrzegawczym piórkiem, sugerując, że tym razem miałem szczęście.

I ciągle mam, gdyż wbrew różnym naukowym i ideologicznym mądralom, nie widzę najmniejszych szans na zmianę orientacji seksualnej. Nie dlatego, że wiek i związane z nim egzystencjalne wyczerpanie do nowych poszukiwań raczej nie skłaniają. Powód jest, jak się zdaje, banalnie prosty, chociaż wypowiadam go z niechęcią: natura mnie do tego nie skłania. Prosto mówiąc, choćby chłopię albo, co gorsze, mężczyzna przypominał efeba, zarówno fizycznie, jak i intelektualnie, nie ma szans, bym zwrócił na niego uwagę.

Chyba jestem zboczony i powinienem poddać się leczeniu, by otworzyć przed sobą szansę nowych doznań. Zgodnie bowiem z tym, co głoszą niektórzy znani psychoterapeuci, jeśli homoseksualizm jest dewiacją i można oraz należy go leczyć, to dlaczego nie robić tego z heteroseksualistami? Ciekawe, że w poszukiwaniu odwiecznej symetrii świata nikt z psychoterapeutów, głęboko wierzących w możliwość wyleczenia homoseksualistów, nie rozpoczął pracy z heteroseksualistami. Jeśli bowiem odrzucimy genetyczne determinanty zachowań seksualnych, to też powinno się udać. Ale zapewniam wszystkich polskich specjalistów leczących rozmaite seksualne, podobno, zaburzenia, że po serii ich świetnych seansów w dalszym ciągu najpiękniejsza nawet męska pupa (nawiasem mówiąc to oczywisty oksymoron) nie wywoła we mnie tych wzruszeń, których dostarcza niewysłowiona krągłość pupy kobiecej. Stawiam na szalę gasnącą męskość, z trudem zgromadzone oszczędności i zapewniam, iż gotów jestem resztę życia spędzić na niewygodnej kanapie, by geniusz terapeuty przeniósł mnie w nowe obszary doznań.

"Parametry pożądania" są książką wyjątkową. Nie tylko dlatego, że opublikowana ona została w społeczeństwie, w którym homofobia jest normą akceptowaną przez większość. Ten tom jest po prostu wyjątkowo dobrze wykonaną socjologiczną robotą. Pokazuje nowe, a ciągle zaniedbywane w polskiej socjologii obszary refleksji. Trzeba się niestety zgodzić z wielokrotnie stawianą w nim tezą (najwyraźniej w tekście Jacka Kochanowskiego "Wszyscy jesteśmy odmieńcami. Przyczynki do społecznej teorii queer"), że podjęta w książce analiza jest traktowana przez socjologów jako lokalna i mniej ważna od innych intelektualnych wyzwań.

Kilkanaście błyskotliwie napisanych artykułów twórczo rozwija socjologiczną teorię seksualnej tożsamości, odmienności, wykluczania, odrzucania i marginalizacji. I powiedzmy to otwarcie: w głębszej ich warstwie wyraźnie się też czuje łatwe do odczytania ideologiczne przesłanie. Odmieńcy, nie tylko z powodu ich podmiotowych praw, są niezmiernie ważną częścią każdego społeczeństwa. Ich obecność sprawia, iż nie poddaje się ono dyktaturze większości i jest w stanie zachować wrażliwość zapewniającą przetrwanie.

"Parametry pożądania. Kultura odmieńców wobec homofobii", red. Tomasz Basiuk, Dominika Ferens, Tomasz Sikora, współpraca Marzena Lizurej, Kraków 2006, Universitas.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2006

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (13/2006)