Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Słowa, które ukazywały istotę misji proroka Izajasza, powtórzy po wiekach Jezus, gdy odczyta je w synagodze w Nazarecie (Łk 4, 18n). Staną się one wtedy swoistym przesłaniem programowym, określającym istotę ziemskiej misji Mesjasza. Znamienne jednak, że z pierwotnego tekstu Jezus opuści wzmiankę przywołującą "dzień pomsty naszego Boga". Pozostawi natomiast wszystkie inne sformułowania akcentujące rolę ubogich, złamanych serc, wyzwolenia, łaski. Pomsta okazuje się więc ostatecznie reliktem przeszłości, z którego należy wyzwolić się w duchowości nowego przymierza.
Modyfikacja tekstu Izajasza nie znalazła zrozumienia u słuchaczy zgromadzonych w dzień szabatu w Nazarecie. Zirytował ich zwłaszcza osobisty komentarz Jezusa, dlatego też - jak pisze św. Łukasz - "na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta" (Łk 4, 28n).
Pewne programowe sformułowania bywają tolerowane w świętych, szacownych księgach. Gdyby jednak ktoś chciał wprowadzać je w życie lub przypisać im nader konkretny sens, może wtedy narazić się bliźnim, którzy znacznie lepiej wiedzą, jak należy czytać Izajasza i czego nie należy w nim opuszczać. Aby ich nie denerwować bez potrzeby, należałoby cenzurować proroka w zupełnie innym stylu, niż uczynił to Chrystus wobec współrodaków. Ich święte oburzenie wymownie świadczy, że jeśli ktoś nie chce sobie zadawać trudu głębszej refleksji, wtedy najłatwiejszym rozwiązaniem jest obrazić się na resztę wszechświata. Ani dobra nowina, ani też rany złamanych serc nie stanowią wówczas przedmiotu godnego uwagi istot święcie oburzonych. Umiejętność szybkiego obrażania się trudno jednak przekształcić w cnotę, wokół której można by rozwinąć cały program ewangelizacji.