O dawaniu i odbieraniu

Najpierw będzie o dawaniu. Masy otrzymały właśnie od Gospodarza królewski prezent – bardzo stary portret kobiety z łasicowatym zwierzęciem na ręku.

16.01.2017

Czyta się kilka minut

Nawet sceptyk rzec musi, że jest to dzieło sporządzone z satysfakcjonującą starannością. Dość renomowany twórca z południa Europy zadbał i o kompozycję, i o detal, i o klimat. Słowem, znakomicie widać, że chciał on namalować kobietę, co mu się udało, oraz że takoż chciał namalować zwierzę, co takoż mu wyszło. Artysta tym samym nie pozostawił żadnego marginesu na jakiekolwiek interpretacje, z czym oto widz ma do czynienia. Zważmy, że sztuka, która zmusza odbiorcę do interpretacji, jest w Polsce bardzo niemile widziana i już niebawem będzie oczywiście zakazana i uznana za zwyrodniałą.

Liczne czytaliśmy w ostatnich dniach analizy owego zakupu. Zapalczywie dzielono włos na czworo, ale niestety wszystkie te opinie kręciły się wokół pytań nas zupełnie niezajmujących. Jest nam bowiem silnie wszystko jedno, kimże jest sprzedawca i czy przelew zmienił jego sytuację ekonomiczną, skąd wzięto okrągłą sumkę i co można by za nią kupić, gdyby nie kupiono obrazu, oraz wreszcie – czy jest to akt sprawiedliwości dziejowej, czy też niesprawiedliwości. Nas bowiem interesuje tylko jedno, a o tym nikt nie mówi – czy oto masy są z prezentu Gospodarza zadowolone. Jest to pytanie ważne, by nie rzec najważniejsze.

Otóż wedle naszego wyczucia graniczącego z pewnością jest to prezent – pardon – dedykowany wyłącznie tzw. inteligencji. Rzecz jasna nie tylko żoliborskiej, ale całej, żyjącej pomiędzy modrymi dorzeczami Odry i Bugu. Otóż owa inteligencja wybrzydza, marudzi, sarka i uważa, że jest to kolejny dowód skrajnego nieudacznictwa, jeśli idzie o politykę prezentową Gospodarza i jego formacji umysłowej, by nie rzec politycznej. A masy? Właśnie. Gdzie stoją dziś masy i czy reagują w ogóle na tę transakcję? Masy robotnicze i żołnierskie – jeśli w ogóle do nich dotarły wieści o transakcji – są najpewniej zdumione. Że oto coś tak starego, coś tak banalnego w wyrazie, niesłużącego żadnej zrozumiałej i uprawianej dziś adoracji, wyprodukowanego z pomalowanego drewna i garstki pigmentu, tyle aż kosztowało. Owszem, masy robotnicze i żołnierskie uważają, że Gospodarz nie myli się nigdy, że wszystko, co robi, ma boski wymiar, ale jednak zakup tego obrazu musi budzić w masach naszych uczucia raczej kwaśne. Oczywiście masy są takoż antyinteligenckie i antyelitarne, więc do kwaśności dochodzi dezorientacja. Przecież Gospodarz niedwuznacznie obiecał, że elity będą za jego władztwa jęczeć, kwiczeć i stękać, a nie mądrzyć się i wydziwiać, czemuż zatem kupił elitom drogi obraz? Nie wiadomo. Jest to pierwsza tak kompletna niewiadoma rządów naszego Gospodarza. I to niestety tyle, jeśli idzie o rozważania dotyczące dawania. Gibko przejdziemy teraz do odbierania uprawianego przez Gospodarza.

Gospodarz odbiera co rusz jakieś prawa i zmierza wyraźnie do pozbawiania bliźnich wolności. Jest to takoż szeroko komentowane zupełnie bez interesującej nas refleksji, co spróbujemy tu nadrobić.

Oto zważmy, że na owe odbiórki reaguje wyłącznie wspominana tu inteligencja i elity bądź aspiranci do tych formacji. Wiadomo. Reagują słabo, ale jednak. A masy? Masy chromolą. Czemu chromolą? – pytamy wielkim głosem na puszczy i takoż gromko odpowiadamy: masy reagują tylko na odbieranie im praw i wolności przez obcych. Masy nie mają bowiem żadnej praktyki w odczuwaniu strat poniesionych z inicjatywy ludzi tutejszych i swoich. Gdyby Ruscy bądź Niemcy, bądź oczywiście Żydzi czy też zachodni Europejczycy narzucili jedną setną rozwiązań zrealizowanych przez Gospodarza w ostatnim roku, wybuchłoby powstanie. Dlatego też dzisiejsze odbieranie potrwa, dopóki komuś nie uda się udowodnić, że Gospodarz jest, dajmy na to, Czechem. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2017