Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Trudno precyzyjnie zważyć szkodliwość twardej wódki i łagodniejszych narkotyków, to fakt. Z trudności tego szacunku jedni czerpią potwierdzenie idei dostępności narkotyków, drudzy, dość nieliczni, wsparcie idei siostrzanej. Zdelegalizujmy twarde alkohole. Szkodliwe jak cholera, wywołujące agresję u wielu, zatrucia u wszystkich. Rany boskie, nie wolno w Polsce kupić broni w spożywczaku, a wódkę, śmiercionośną w nieporównywalnym stopniu, owszem?
Marihuana na receptę? Tak. I wódka (zwana pieszczotliwie wódzią – coś jakby AIDS nazywać kropelką) też. Można mieć przy sobie nie więcej niż 20 gramów.
Nie obejdzie się bez trudnych zakrętów. Lotne patrole na polach ziemniaczanych, CBŚ zajęte bimbrowniczym podziemiem, prężny ruch społeczny „Sadzić, kopać, destylować”, ożywienie rosyjskiego wywiadu, któremu aż się gęba uśmiecha na myśl o masowym szmuglu. W zamian zrobimy krok wyżej na drabinie ewolucyjnej homo sapiens. Mały krok człowieka, wielki krok ludzkości i to po ciągłej prostej.