Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
No to mamy rekord: tegoroczna Nagroda Nobla w dziedzinie chemii trafiła do najstarszego laureata w historii – otrzymał ją John B. Goodenough (97 lat!). Dwaj inni uczeni, którzy zostali również wyróżnieni, to M. Stanley Whittingham oraz Akira Yoshino. W przeciwieństwie do wielu nagród z poprzednich lat, tym razem nagrodzono definitywnie jedno z osiągnięć, które znamy z życia codziennego, a mianowicie stworzenie baterii oraz akumulatorów litowo-jonowych. Nikogo nie trzeba przekonywać, że tego typu źródła energii zrewolucjonizowały zasilanie rozmaitych urządzeń elektrycznych – od małych naręcznych zegarków do samochodów elektrycznych.
John Goodenough urodził się w Jenie, w ówczesnej Republice Weimarskiej (dziś Niemcy), ale praktycznie całe życie spędził w USA. Z wykształcenia jest fizykiem ciała stałego, zajmuje się też inżynierią materiałową.
Stanley Whittingham jest brytyjsko-amerykańskim chemikiem zajmującym się głównie elektrochemią. To właśnie jego pomysł z użyciem jako katody dość rzadkiego materiału – siarczku tytanu – był impulsem do stworzenia pierwszego akumulatora litowo-jonowego (lit jest w tym układzie anodą). Pierwotna konstrukcja pozwalała na uzyskanie dość sporego napięcia – 2V.
Najmłodszy z tej trójki, zaledwie 71-letni chemik Akira Yoshino, urodził się w Osace. W trakcie telefonicznego wywiadu tuż po ogłoszeniu nazwisk laureatów powiedział, że od zawsze jego podstawową siłą napędową była ciekawość. To właśnie Yoshino doszedł do wniosku, że zamiast jako anody używać metalicznego litu, trzeba użyć materiału nieco bardziej złożonego – koksu ponaftowego, będącego w zasadzie odpadem w przemyśle petrochemicznym. Ponieważ materiał ten jest porowaty, można go nasycić litem metalicznym, co pozwoli na stworzenie znacznie tańszego rozwiązania.
Gdy John B. Goodenough wpadł na pomysł zastąpienia dość niebezpiecznego i toksycznego siarczku tytanu tlenkiem kobaltu, otrzymaliśmy ostateczne rozwiązanie: tani akumulator, który można ładować setki razy. Co więcej, napięcie takiej baterii wynosi aż 4 V, co pozwala na jej wykorzystanie w znacznie większej gamie urządzeń.