(Nie)wesołe spojrzenie na niewesoły czas

Pamiętam niesamowite wrażenie, gdy po raz pierwszy po Aksamitnej Rewolucji przyjechałem do Czechosłowacji i ujrzałem w księgarniach wydawnictwa emigracyjne, które jeszcze jakiś miesiąc przedtem były konfiskowane.

28.03.2007

Czyta się kilka minut

Miasteczko Bridlicna na Morawach, 1986 r. /fot. J. Streit /
Miasteczko Bridlicna na Morawach, 1986 r. /fot. J. Streit /

Były wśród nich liczne utwory o czechosłowackim stalinizmie i realnym socjalizmie, np. mówiący o epoce "normalizacji" (okres po agresji Układu Warszawskiego w 1968 r.) znakomity "Sennik czeski" (samizdat 1981, "Český snář") Ludvíka Vaculíka (rocznik 1926), którego dzieła, nie wiedzieć czemu, ciągle nie mamy po polsku.

Książki z emigracyjnych oficyn szybko przestały być sensacją, rynek się nasycił, niektóre z nich przeceniono. Pisarzom jednak - przynajmniej niektórym - rozliczenia z komuną wcale się nie znudziły. Nic dziwnego: dla większości okres socjalizmu był ogromnym kawałem życia, a nierzadko wszystkim, co znali.

Komuna na półkach

W latach 90. możemy mówić o "karierze autentyku" w literaturze czeskiej. Istotne miejsce zajmują tu książki dziennikowe i wspomnieniowe (powieścią dziennikową, a więc gatunkiem hybrydycznym, jest wspomniany "Sennik czeski"). Dopiero wtedy docierają do czytelnika, przynajmniej krajowego, wybitne dzieła tego typu autorów nieżyjących, np. Jana Hanča (1916-63) czy Jana Zábrany (1931-84). Nie są to książki poświęcone demaskowaniu systemu, ale mimo to pokazują jego oblicze wyjątkowo trafnie. Np. Hanča nie sposób nazwać walczącym piórem opozycjonistą, ale jego dzieło to jeden z najwierniejszych obrazów państwa "socjalistycznego", na które pisarz spogląda od strony dnia powszedniego.

Powstawały również nowe dzieła tego typu. Jedną z ważniejszych książek roku 1999 była autobiografia aktorki Vlasty Chramostovej (zatytułowana po prostu "Vlasta Chramostová"; jej redaktorami są znani czytelnikom "TP" Václav Burian i Tomáš Tichák, fragment ukazał się w "TP" nr 9/2000). Chramostová, sygnatariuszka "Karty 77", w okresie "normalizacji" pozbawiona była możliwości wykonywania zawodu i grała wówczas w teatrze domowym.

Rzecz jasna, literatura dziennikowa nie miała monopolu na rozrachunki z komunizmem. Po 1989 r. dotarły do szerszego grona czytelników również utwory literackiej fikcji, dla których było to zagadnienie istotne, np. "publikowana" przedtem w samizdacie pierwsza powieść Jiříego Kratochvila (ur. 1940), dziś pisarza uznanego, tłumaczonego na wiele języków (niestety nie na polski!). Akcja jego "Niedźwiedziej powieści" (samizdat 1987, wydanie oficjalne 1990, "Medvědí román") tylko częściowo rozgrywa się w Czechosłowacji, a w części np. w wymyślonej krainie, totalitarnym państwie o nazwie Wyspa. Ale całość można odnieść do rzeczywistości "realnego socjalizmu" (autor stawia m.in. znaną zresztą tezę o izomorfizmie schizofrenii i totalitaryzmu), choć odczytanie utworu jako pamfletu na polityczne porządki CSRS byłoby ogromnym jego zubożeniem.

Do dziejów komunistycznej Czechosłowacji, ale tym razem do doby stalinizmu, Kratochvil odwołał się też w jednym z nowszych utworów "Leżeć, bestio!" (2002, "Lehni, bestie!") - w ankiecie dziennika "Lidové noviny" uznanym za najważniejszą książkę roku. Wymyśla tu niesamowitą historię o dzieciach porywanych w celu przygotowania ich do złożenia fanatycznej ofiary na rzecz zwycięstwa w walce klasowej. Przygotowywane są one mianowicie do udziału w sfingowanych procesach, mających przyćmić proces Slánsky'ego. W izolacji, bez kontaktu z otaczającym światem, dzieci te poddawane są treningowi ideologicznemu. Kratochvil przyznał, że do napisania powieści zainspirował go 11 września 2001 r. To skojarzenie istotnie się narzuca, w ten sposób komunizm i islamski terroryzm zostają postawione w jednym szeregu przedstawicieli ideologicznego fanatyzmu i zła.

Dopiero w 1993 r. dotarła do czytelników - dokończona w 1981 r. - ironiczna powieść "Obywatel Monte Christo" ("Občan Monte Christo") Vladimíra Macury (1945--99), pisarza i znakomitego literaturoznawcy. Macura inspiruje się nie tylko utworem Dumasa, ale też "Żartem" Milana Kundery i w ogóle prowadzi w swej książce grę z literaturą. Tę historię zemsty (czy też: parodię romantycznej opowieści o zemście) można określić jako bezwzględny wizerunek inteligencji czeskiej lat "normalizacji".

Dzieci "normalizacji"

Także dla twórców, którzy weszli do literatury po 1989 r., doba komunizmu okazała się istotna. Najpopularniejszy dziś pisarz czeski, Michal Viewegh (ur. 1962) - który w jednym z tekstów sam się mianował "dobrowolnym oficerem łącznikowym między pogardzanymi, ale kupowanymi czytadłami, a szanowaną literaturą, której niemal nikt nie czyta" - w znanych u nas "Cudownych latach pod psem" (1992, "Báječná léta pod psa") opisał okres "normalizacji" z humorem i nostalgią. Nie jest to jednak nostalgia za realnym socjalizmem, tylko za młodością. System totalitarny odpowiedzialny jest za wszystkie złe rzeczy przydarzające się głównym postaciom utworu, od wyjazdu z Pragi na prowincję, przez kompromisy ideologiczne, konieczność pracy poniżej kwalifikacji, aż po depresję ojca bohatera, który zamyka się w szopie, gdzie pracuje nad własną trumną. Sam Viewegh mówi o swym utworze, że jest to "przeważnie wesołe spojrzenie wstecz na przeważnie niewesoły okres".

Powstały również inne powieści o "normalizacji", których bohaterami są dzieci i młodzi ludzie - w wieku odpowiadającym ówczesnemu wiekowi swych stwórców. Można wręcz mówić o serii takich dzieł. Również pełną humoru powieścią są "Babcie" (1998, "Babičky") Petra Šabacha (ur. 1951). I tu widzimy najpierw dziecko, a potem młodego człowieka na tle dziejów komunistycznej Czechosłowacji, i tu rzecz kończy się wraz z upadkiem systemu. Charakterystycznymi postaciami są tytułowe babcie bohatera, z których jedna jest komunistką, a druga demokratką.

Mniej więcej w tych samych czasach co powieści Viewegha i Šabacha toczy się akcja "Kiedy będziemy duzi" (1996, "Až budeme velcí") Hnáta Daňka (ur. 1959). Ale atmosfera jest tu krańcowo inna niż u obu humorystów. To jedna z najmroczniejszych opowieści o "straconym pokoleniu": z paczki kolegów z klasy, dojrzewających w czasach "normalizacji", przeżywa tylko jeden.

Aż dwie powieści o latach 70. i 80., połączone osobą jednej bohaterki i zarazem narratorki, napisała Irena Dousková (ur. 1964). W pierwszej, "Dumny Bońdżeś" (1998, "Hrdý Budžes"; tytuł to postać z wyobraźni narratorki, imię jest wynikiem błędnego zrozumienia fragmentu wiersza: "Dumny bądź, żeś..."), oczami uczennicy III klasy prowincjonalnej podstawówki (i przez medium jej dziecięcego języka) obserwujemy wczesną "normalizację". W drugiej zaś, "Oniegin był Ruskiem" (2006, "Oněgin byl Rusák") "normalizację" powoli zmierzającą do swego kresu, czego jednak narratorka, teraz już chodząca w Pradze do klasy maturalnej, a później bez skutku próbująca dostać się na zarezerwowane dla "swoich" studia dziennikarskie, nie przeczuwa (zaabsorbowana swymi sprawami niemal nie zauważa zgonu Breżniewa).

Ducha epoki "normalizacji" próbują uchwycić też Martin Fahrner (ur. 1964) i Bohuslav Vaněk-Úvalský (ur. 1970) w napisanych z humorem powieściach "Szaleństwa doktora winnetoulogii" (2004, "Pošetilost doktora Vinnetoulogie") oraz "Kartofel był pomarańczą mojego dzieciństwa" (2002, "Brambora była pomeranč mého dětství"). Utwór Fahrnera ukazuje trójkę przyjaciół studiujących w latach 80. w Ústí nad Łabą. Jako odtrutkę na rzeczywistość wymyślają oni nową dziedzinę wiedzy, tytułową winnetoulogię, i bawią się, przyznając w niej nawet doktoraty, ale realny socjalizm nie daje o sobie zapomnieć. Książka Vańka-Úvalskiego z kolei pokazuje lata 70. i dzieciństwo groteskowej i absurdalnej (absurdalność ta blednie wszakże wobec absurdalności systemu) postaci dwugłowego człowieka, Piolina. Narrację prowadzi jedna z jego głów, a Piolin stanie się ostatnim prezydentem zjednoczonej Europy. Rozmaite realia epoki socjalizmu będą już wtedy całkiem nieznane. Objaśnienia owych realiów, będące też źródłem komizmu, znajdujemy na marginesach zasadniczego tekstu.

Walka ze Złem

Ciekawą książką sięgającą do lat stalinowskich jest dokumentalna powieść Jana Nováka, urodzonego (w 1953 r.) w Czechach, ale od 1969 r. mieszkającego w USA: "Na razie dobrze. Mašínowie i największa historia zimnej wojny" (2004, "Zatim dobry. Mašinové a největší příběh studené války"). Poświęcona jest braciom Mašínom [patrz tekst na str. 13 - red.]. Novák tylko pierwszą książkę napisał po czesku, pozostałe po angielsku, także tę o Mašínach (tytuł oryginału "So Far So Good"), ale wyszła ona jedynie w Czechach, dla czeskiego odbiorcy była przeznaczona i autor otrzymał za nią najważniejszą czeską nagrodę literacką: Magnesia Litera. Novák traktuje braci z sympatią; w jednym z wywiadów powiedział, że są dla niego bohaterami, wskazując na zło systemu, któremu stawiali opór.

Pisarzem, dla którego temat komunizmu wydaje się szczególnie istotny, jest dobrze znany w Polsce Jáchym Topol (ur. 1962). Już w swych wierszach samizdatowych pokazywał ponurą rzeczywistość Czechosłowacji, nie sugerując jednak bynajmniej, że komuna winna jest całemu złu świata. Jego powieść "Siostra" (1994, "Sestra") mówi głównie o czasach po przemianach ustrojowych, ale wracają w niej reminiscencje z "epoki Kanału", jak narrator nazywa realny socjalizm. Komunizm - w tym utworze, gdzie prawie nic nie jest jednoznaczne - jawi się jako radykalnie zły, znajduje się po diabelskiej stronie. Głównym tematem twórczości Topola wydaje się dobro i zło, które czasem przeplatają się ze sobą tak silnie, że zaczynają być nierozróżnialne. Pokonanie komunizmu to tylko zwycięstwo w jednej z bitew ze złem. Choć to bitwa ważna, nie jest to na pewno "bój ostatni".

W powieści "Nocna praca" (2001, "Noční práce") akcja toczy się w dniach interwencji Układu Warszawskiego: interwencja ta przewraca świat do góry nogami i rozpętuje siły metafizycznego zła. Jedna z postaci powieści to milicjant. Poznajemy ponure tajemnice jego przeszłości, zbrodnie popełniane w imię ideologii. Z kolei wuj dziecięcego bohatera utworu, zapewne tajniak, oficer Służby Bezpieczeństwa, wydaje się momentami wcieleniem diabła.

Dość wyjątkowy w literaturze czeskiej temat więźniów GUŁagu pojawia się w "próbie kroniki": "Supermarket Bohaterów Radzieckich" (2004, "Supermarket sovětských hrdinů"), napisanej pierwotnie jako dość szczególne posłowie do przekładu "Jak zostałem pisarzem" Andrzeja Stasiuka. Potem temat ów wraca w sztuce "Droga do Bugulmy" (2005, "Cesta do Bugulmy") i w najnowszej powieści "Dziegieć w gardle" (2005, "Kloktat dehet"). Akcja sztuki toczy się w dawnym sowieckim łagrze otoczonym górami trupów jego więźniów. Jedną z głównych postaci jest komendantka obozu. Zapytana, po co było to zabijanie, mówi, że kiedyś spytała o to samo syberyjskiego szamana; ten coś odpowiedział, ale towarzyszka komendantka zapomniała co. Inna postać to kat (z zawodu), zarazem dawny czeski więzień łagru; pojawia się więc tu motyw przemiany ofiar w oprawców. W tej sztuce, jak i w dramacie "Ugotowane" (2005, "Uvařeno") znajdujemy nawiązanie do jednej z największych zbrodni czeskiego stalinizmu: egzekucji prawniczki i polityka, wcześniej więzionej przez hitlerowców Milady Horákovej (1901-50), skazanej na śmierć w haniebnym sfingowanym procesie pokazowym.

Także w "Dziegciu" niektóre postaci przemieniają się z ofiar w oprawców. Powieść opowiada dzieje kraju (z perspektywy domu dziecka na wsi) od

wojny, przez pucz komunistyczny, proces odnowy 20 lat później i agresję Układu Warszawskiego. Wszystko to w skondensowaniu, Topol nie trzyma się bowiem czasu historycznego, tylko tworzy fikcyjny czas własny. Poza tym zmienia historię: Czesi i Słowacy stawiają agresorom zaciekły opór, co doprowadza do zagrożenia fizycznego istnienia narodu. Uwypukleniu kwestii przetrwania służy bohater utworu, odwołujący się do modelu łotrzyka z powieści pikarejskiej oraz boskiego łotrzyka - trickstera.

Komuno, nie wracaj!

Rozmiary tekstu pozwoliły tu przedstawić tylko garść przykładów, potraktowanych pobieżnie. Jednak także szczegółowe rozważania musiałyby doprowadzić do tego samego wniosku: okres komunizmu, czemu zresztą nie sposób się dziwić, oceniany jest w czeskiej literaturze współczesnej, tworzonej przez autorów różnych generacji, zdecydowanie negatywnie, bywa obiektem drwin, utożsamia się go ze złem, często złem skrajnym. Nie ma w niej śladu westchnień "komuno, wróć".

A więc pisarze, jak się zdaje, nie należą do stosunkowo znacznej części społeczeństwa najwyraźniej tęskniącej za socjalizmem: na Komunistyczną Partię Czech i Moraw, która bynajmniej nie odcięła się od KPČ i jej idei, w ostatnich wyborach parlamentarnych (2006 r.) głosowało blisko 13 proc. z tych, co poszli do urn, a w wyborach regionalnych i wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 r. odpowiednio ponad 19 i ponad 20 proc.

Artyści jednak szczególnie mocno odczuwali ograniczenia, nie mówiąc o prześladowaniach, w czasach stalinowskich i w dobie "normalizacji". Dość powiedzieć, że oba te okresy były dla kultury czeskiej gorsze niż wojenne lata Protektoratu Czech i Moraw.

LESZEK ENGELKING (ur. 1955) jest poetą, krytykiem literackim, wykładowcą uniwersyteckim, tłumaczem literatury czeskiej i słowackiej (a także angielskiej i hiszpańskiej, rosyjskiej i ukraińskiej).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2007

Artykuł pochodzi z dodatku „Historia w Tygodniku (13/2007)