Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Teraz rząd Angeli Merkel ma przekuć ten kompromis w ustawy, które trafią do parlamentu. To dalszy ciąg niemieckiej „Energiewende”, czyli transformacji energetycznej.
Pierwsze elektrownie węglowe mają być zamknięte już do 2022 r. (tego samego, w którym wygaszone będą ostatnie niemieckie elektrownie jądrowe), a ostatnie najpóźniej w 2038 r. Środki w wysokości 40 mld euro pomocy mają trafić do regionów, w których zakończy się wydobycie węgla brunatnego, głównie na wschodzie kraju (kopalnie węgla kamiennego zamknięto już w grudniu 2018 r. i ten surowiec pochodzi tylko z importu). Odszkodowania otrzymają też koncerny energetyczne, jeszcze nie wiadomo jak wysokie.
W 2018 r. energia ze źródeł odnawialnych po raz pierwszy wyprzedziła węgiel jako główne źródło produkcji prądu w Republice Federalnej. Ale mimo dużych inwestycji, Niemcy nie osiągną ustalonego na 2020 r. celu obniżenia emisji dwutlenku węgla o 40 proc. wobec poziomu z 1990 r. (do 2017 r. udało się je zmniejszyć o 27 proc.). Szybsze odejście od węgla ma pomóc wypełnić kolejny cel: obniżenie emisji o 55 proc. do 2030 r. ©