Nie świruj, czyli ubytki w empatii

A wystarczyłoby, żeby to zdanie brzmiało: „Nie wygłupiaj się”. Niestety, pomysłodawca internetowej kampanii profrekwencyjnej, fotograf Tomasz Sikora nie rozróżnił semantycznych subtelności i namówił sławnych znajomych, żeby wystąpili w filmikach pod hasłem „Nie świruj. Idź na wybory”.

20.09.2019

Czyta się kilka minut

Krystyna Janda, Olgierd Łukaszewicz i Wojciech Pszoniak w akcji "Nie świruj, idź na wybory" / Fot. Twitter /
Krystyna Janda, Olgierd Łukaszewicz i Wojciech Pszoniak w akcji "Nie świruj, idź na wybory" / Fot. Twitter /

Jeden z zaproszonych do akcji aktorów, Wojciech Pszoniak, wygłupił się jeszcze bardziej i zagrał najgorszą rolę w karierze: człowieka w drgawkach i przykurczu, wywracającego oczami i wystawiającego język. Wielu liberalnych polityków, dziennikarzy i wyborców uznało akcję za wspaniały pomysł, ale znaleźli się i tacy, którzy dostrzegli w niej element stygmatyzacji osób z zaburzeniami psychicznymi. Krytyczne oświadczenia wydali m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Pacjenta i Polskie Towarzystwo Psychiatryczne, oburzenie wyraził prezydent.

Sprawę ochoczo podchwyciły rządowe media („Opozycja kpi z ciężko chorych Polaków” - grzmiały „Wiadomości”), a prawicowi politycy i publicyści, którzy na co dzień z upodobaniem zajmują się stygmatyzacją i wyśmiewaniem mniejszości, niespodziewanie ujawnili pokłady wrażliwości na język wykluczenia. Rzecz jasna, nie chodziło im o ochronę słabych, ale pognębienie utożsamianych z opozycją elit, które wzięły udział w kampanii.

Akcja „Nie świruj” zapewne nie podniesie frekwencji w wyborach, ale może podnieść społeczną wrażliwość. Byłoby świetnie, gdyby za sprawą dyskusji wokół nieszczęsnego hasła słowo „świr”, tak jak słowo „pedał” czy „murzyn”, zaczęło znikać z debaty publicznej. Jeszcze lepiej byłoby, gdyby w tej debacie na poważnie i na dłużej pojawiła się kwestia kryzysu w ochronie zdrowia psychicznego - malejącej liczby lekarzy i rosnącej liczby pacjentów. I gdyby media, politycy i wyborcy interesowali się tym tematem równie mocno, jak amatorską kampanią z wyjątkowo głupim hasłem.

Czytaj także: Zofia Milska-Wrzosińska: Zanim będzie za późno

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Absolwentka dziennikarstwa i filmoznawstwa, autorka nominowanej do Nagrody Literackiej Gryfia biografii Haliny Poświatowskiej „Uparte serce” (Znak 2014). Laureatka Grand Prix Nagrody Dziennikarzy Małopolski i Nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 39/2019