Na ringu z samym sobą

"Zapaśnik" przemawia przede wszystkim jako opowieść o męskości. O potrzebie przekraczania ograniczeń własnego ciała, o składaniu go w bezsensownej ofierze.

17.03.2009

Czyta się kilka minut

Mickey Rourke w filmie Aronofsky’ego ma twarz jak wyciętą z komiksu: grubo ciosana, poorana bruzdami, spalona używaną w nadmiarze lampą kwarcową, z tlenionymi włosami ? la wiking przypomina własną karykaturę. Albo twarz bohatera, który się skończył i bez entuzjazmu pielęgnuje własną legendę.

Przed 20 laty mówiono o nim "prawdziwy Amerykanin". Randy "Ram" Robinson jako zapaśnik nie miał sobie równych. Teraz mieszka w przyczepie i pracuje dorywczo w pobliskim markecie. Jego monolog, w którym rozpamiętuje cudowne lata 80., epokę Guns’n’Roses i Bruce’a Springsteena, po której przyszła depresyjna dekada muzyki grunge, jest tak naprawdę intymnym monologiem samego aktora. Wyniesiony na piedestał rolami w "9 i pół tygodnia" czy "Harry Angel", Rourke stał się zakładnikiem swego "męskiego" wizerunku. Pokiereszowany przez chirurgów plastycznych, którym powierzył swoje faustowskie lęki, przez wiele lat jako aktor nie był w stanie wrócić do formy. Również jego wielka przegrana podczas tegorocznych Oscarów (pozłacana statuetka, którą już prawie trzymał w garści, powędrowała ostatecznie do Seana Penna) wpisuje się w ciąg pechów i klęsk Rourke’a. Ale tylko pozornie. Razem z Aronofskym stworzył bowiem film, który porusza nie tyle jako opowieść o współczesnym gladiatorze, któremu walka na ringu niebezpiecznie pomieszała się życiem. "Zapaśnik" przemawia do nas przede wszystkim jako opowieść o męskości. O potrzebie przekraczania ograniczeń własnego ciała. O składaniu tego ciała w bezsensownej ofierze. I w tym znaczeniu jest to film inny od wszystkich.

Wątek ofiarniczy czy wręcz pasyjny zostaje przywołany w filmie w sposób dosłowny. Oto Ram, choć się starzeje i choruje na serce, postanawia raz jeszcze stanąć na ringu naprzeciw groźnego "Ajatollaha". Przyjaciółka Rama, niemłoda już striptizerka (Marisa Tomei), widząc jego chorobliwą determinację, przywołuje głośny film Mela Gibsona, w którym męczeństwo Chrystusa pokazano z niemal pornograficzną dosłownością. Tytułowy zapaśnik nie jest bynajmniej figurą Chrystusową w dosłownym sensie, choć o bohaterze "Pasji" powie z uznaniem: "To twardy koleś!". Kiedy widzimy, jak Ram pozwala przeciwnikowi szpikować swoje ciało gwoździami czy odłamkami szkła, jak przed walką faszeruje się chemią, która na dłuższą metę wyniszczy mu organizm, nie mamy wątpliwości, że chodzi przede wszystkim o show, o zapewnienie gawiedzi ekstremalnego igrzyska, a sobie po prostu chleba. Ale w tym momencie dojmująca fizyczność Mickeya Rourke’a wnosi do filmu dodatkową jakość.

Kiedy Ram staje półnagi na macie dopingowany przez zwierzęcy ryk fanów, aktor ujawnia jakiś dodatkowy, transgresyjny rys jego natury. Wydaje się być ponad bólem, ponad ciałem. Nie chce być tylko kawałkiem mięsa. Upiększa to ciało i hartuje w imię samego widowiska, ale w gruncie rzeczy nim pogardza. Jeśli postawa jego ma w sobie coś z Pasji, to raczej tej, która stała się tematem kontrowersyjnej instalacji Doroty Nieznalskiej. Patrząc na wytatuowanych facetów poddających się morderczemu wysiłkowi, patrząc na ich torsy "jak strucla zasupłane" (by przywołać znany wiersz Szymborskiej "Konkurs piękności męskiej") - dostrzegamy jakiś rozpaczliwy absurd ich zmagań. Coś, co zrazu wydaje się wyborem, życiową pasją, w gruncie rzeczy okupione jest męczeństwem i autodestrukcją.

Aronofsky, twórca "Pi", "Requiem dla snu" i "Źródła", we wcześniejszych dziełach ochoczo eksperymentował z materią filmu, zapuszczając się w filozoficzne i psychologiczne meandry. Tym razem zrobił film dojrzały w prostocie, a zarazem na wskroś przesiąknięty niespokojną energią bohatera. Film o zapaśniku został tak sfotografowany i zmontowany, jakby miał chropawą fakturę jego skóry, dyszał jego przyciężkim oddechem. Albowiem ten film opowiada także o starzejącym się ciele. Pokazuje w nieprzyjemnym zbliżeniu smugę cienia, która zmusza do pierwszych rozliczeń i naprawienia starych błędów. Do zapasów z samym sobą.

Nie będzie jednak łatwo zbudować dom na rumowisku. Ani rozbierającej się w nocnym klubie Pam, która wraz z pierwszymi zmarszczkami zaczyna tracić klientów, ani tym bardziej Ramowi - przygłuchemu, ze świeżą blizną po operacji serca, który nieporadnie próbuje ponownie zostać ojcem 20-letniej córki. Ani tym bardziej dla Pam i Rama jako pary. Aronofsky odżegnuje się od kina robionego wedle schematu: wzlot, upadek i odkupienie. Pozostawia historię Rama otwartą, dosłownie zatrzymaną w locie. Pewnie dlatego "Zapaśnik" ma szanse zostać w nas na dłużej.

ZAPAŚNIK - reż. Darren Aronofsky, scen. Robert D. Siegel, zdj. Maryse Alberti, wyst. Mickey Rourke, Marisa Tomei, Evan Rachel Wood i inni. Prod. USA 2008. W kinach od 20 marca 2009 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2009