Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kilka dni wcześniej, pod naciąganym pretekstem nieważnych podpisów na listach poparcia, komisja wyborcza unieważniła 57 opozycyjnych kandydatur. Zgromadzenie odbyło się mimo braku zezwolenia władz. W poprzedzającą je noc doszło do rewizji w domach kandydatów, zastraszano potencjalnych uczestników. Jednego z liderów opozycji Aleksieja Nawalnego skazano na 30 dni aresztu za wzywanie do nielegalnych demonstracji (w niedzielę trafił do szpitala z objawami „dziwnej alergii”).
Siły prewencji miały nie dopuścić do odbycia się wiecu – protestujących rozbito na kilka mniejszych grup. Zatrzymano, w wielu przypadkach przy użyciu przemocy, ponad 1300 osób. Demonstrację transmitowała niezależna telewizja TV Rain. Uczestnicy, przeważnie młodzi, mówili, że protestują, bo mają dość samowoli władz.
To nowy typ protestu: rozproszony, bez przywódców (liderów zatrzymano wcześniej). Jest świadectwem rosnącego niezadowolenia aktywnej części społeczeństwa i niezgody na niedemokratyczne praktyki władz. Natomiast władze skreślając opozycjonistów z list wyborczych, zasygnalizowały rezygnację z fasadowych rytuałów, jakimi są wybory z – choćby symbolicznym – udziałem opozycji. Następna demonstracja została zapowiedziana na 3 sierpnia.
W czasie gdy na ulicach stolicy rozganiano demonstracje, prezydent Putin zszedł w batyskafie na dno Zatoki Fińskiej, aby z bliska przyjrzeć się zatopionemu okrętowi podwodnemu z czasów wojny. W telewizyjnych programach informacyjnych była to wiadomość najważniejsza. ©℗