Mój komplet

Zawsze mam przy sobie dowód osobisty. Jego brak budzi we mnie strach przed legitymowaniem. Nie lubię nie mieć przy sobie dowodu. Bez dowodu nie wychodzę.

26.07.2011

Czyta się kilka minut

Bardzo lubię magazynować. Alkohol, papierosy, cukier, makaron. Cukier to podstawa, choć gdy się rozsypie, ciągną do niego mrówki. Makaron, gdy go dobrze osłonić przed molem, przetrzyma dwadzieścia lat. Tak mówią. Lubię mieć dużo ryżu, choć ryż lubię średnio. Konserwy. Zwłaszcza sardynki. Brak sardynek w lodówce porównałbym do nieposiadania dowodu osobistego na ulicy. Staram się jeść sardynki wieczorem, gdy wszyscy śpią. To bardzo niezdrowe, ale kojące. Właściwie lubię też bardzo oglądać zgromadzone pudełka sardynek, najbardziej tych portugalskich. Są dla mnie nowością, od mniej więcej dekady. Wedle opinii podobnych mi, sardynki portugalskie trzymają poziom jadalności przez dziesiątki lat, a zatem magazynowanie ich ma sens. Cebula. Worek cebuli jest wartością. Wódka. Obecność zaplombowanej butelki wódki daje mi stabilizację. Rzecz jasna wolałbym mieć pięćdziesiąt zaplombowanych butelek, ale z powodów oczywistych, bo przecież nie praktycznych, mam jedną. Ryzykownie i lekkomyślnie rozplombowaną.

Koniaki. Bez koniaku czuje się bardzo biednie. Nazwałbym ten stan niepokojem o przyszłość. Używając nazwy "koniak", mam na myśli angielskie, albańskie, bułgarskie i gruzińskie napoje alkoholowe w kolorze złotym. Wino. Wino mnie nie interesuje. W odróżnieniu od znacznej części ludzkości, uważam starzenie się wina za wadę. Kryteria związane z winem oceniam sceptycznie. Starzenie się produktów spożywczych mnie niepokoi. Zmiana właściwości poprzez przetrzymywanie wyklucza stabilność oceny. W supermarketach omijam alejki z jogurtami, boli mnie tam głowa. Terminy ważności jogurtów uważam za śmieszne. Chciałbym mieć duży zbiornik na benzynę. Gdybym miał dom na wsi, miałbym. Schowki. Żaden schowek nie jest zły. Im więcej schowków, tym piękniej. Swetry. Swetrów mam mnóstwo. W żadnym nie czuję się dobrze, może z wyjątkiem jednego. Nie noszę ich, ale je mam. Od dawna szukam koców, choć koce gryzą. Nie kupuję, oglądam i mam poczucie zaniedbania ważnej sprawy. Kożuchy. Nie przekonuje mnie, że są włókna przewyższające kożuch zdolnościami izolowania od zimna. Nie mówię o tym ludziom, to intymne. Duży wybór butów napawa mnie niepojętym lękiem, niezbyt strasznym, ale jednak. Podobnie zbyt wiele koszul w jednym pomieszczeniu, i parasoli. Niepokoją mnie dzwoniące telefony, wszelkie chrobotania, pukania i kroki na schodach. Książkom wydanym w drugim obiegu ufam, choć druk mają bardzo blady. Podczas nielicznych wizyt w urzędach zawsze się odrobinkę boję.

Znacznie lepiej czuję się w towarzystwie ludzi uważających, że WEJDĄ. To są ludzie w moim wieku, wcale nie starsi. Ci, którzy widzieli ich WCHODZĄCYCH, umarli, prawie wszyscy. Otóż przychodzi taka pora, że o tym, że WEJDĄ, chętnie rozmawiam, o magazynowaniu cukru i o dowodach osobistych również. Pytanie, czy WEJDĄ, ułożyło naszą młodość, co wcale nie jest błahe. Gdyby WESZLI, spełniłoby się. Oczywiście uważam, że nie WEJDĄ, ale myśl - że jednak, jest mi bliższa. Wyobrażałem to sobie wiele razy i przypuszczam, że któreś z tych wyobrażeń byłoby bliskie temu, co by się tu wyrabiało. Naturalnie jestem przygotowany. Rzecz jasna nie na wywózkę, ale na stratę zegarka owszem. Na tułaczkę też. Zresztą, jak sądzę, raczej zainstalują tu wpierw swój rząd. To będzie rząd marionetkowy, bo jakiż by mógł być. Rządy marionetkowe mają mniejszy potencjał egzekwowania surowego prawa, są wydrążone z ideologii, są raczej cyniczne niż ogarnięte musem. Bo musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce. I tak jest dobrze.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2011