Moi mistrzowie – Stefan Chwin

Jeśli chodzi o mistrzów literatury, to nie miałem takich, których traktowałbym jako wzór. Miałem natomiast paru pisarzy, których pisaniu uważnie się przyglądałem, by nie popełniać błędów, jakie popełniali.

16.09.2013

Czyta się kilka minut

Z Dostojewskim spierałem się już w liceum. Jego „Biesy” zrobiły na mnie wielkie wrażenie, ale widziałem w tej powieści sporo miejsc gorszych, szczególnie w partiach satyrycznych, którymi Dostojewski popsuł świetną całość. Przyglądałem się też uważnie Kafce, którego nadal cenię przede wszystkim za „Proces”, bo „Zamek” i inne rzeczy są dużo słabsze.

Co jakiś czas myślę też o Williamie Goldingu, którego „Władcę much” uważam za powieść znakomitą. To znaczy taką, jakiej nikt w Polsce nie umie napisać. Powracam do Goldinga chętnie, kiedy usiłuję walczyć z rozpowszechnionym u nas przesądem, że proza fabularna to jest proza gorsza od prozy afabularnej, bo nie potrafi udźwignąć głębi. Ten nonsensowny pogląd, utrwalany dzisiaj przez krytyków i literaturoznawców, wżarł się w polskie głowy jak kwas solny i nie ma żadnego na niego sposobu. Co jakiś czas ktoś snobistycznie wyznaje, że nudzi go fabuła. Otóż jeśli kogoś nudzi fabuła „Władcy much”, to ja nie mogę kogoś takiego traktować poważnie. Dość masowo występują też u nas pisarze, którzy uważają za powieść np. prozę dywagacyjną albo monologiczną. Są jeszcze tacy, którzy za powieść uważają zbiór anegdot powiązanych gadaną narracją. Nikt u nas nie potrafi poprowadzić długodystansowej narracji opartej na jednym wątku. Tymczasem moja definicja powieści brzmi: prosta historia na trzysta stron. Sam bym chciał kiedyś taką powieść napisać, może Bóg pozwoli, a Golding podpowiada, że jest to jednak możliwe. Nie cierpię prozy, która nie jest oparta na mocnym i wyraźnym szkielecie fabularnym. Na tym polega różnica między np. prozą Białoszewskiego a „Trans-Atlantykiem” Gombrowicza, który przy swoich dziwactwach lingwistycznych ma metalicznie czystą strukturę fabularną i dlatego jest lepszy.


STEFAN CHWIN (ur. 1949) opublikował ostatnio m.in. powieść „Panna Ferbelin” oraz esej „Samobójstwo i grzech istnienia”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Stefan Chwin (ur. 1949) jest prozaikiem, eseistą, krytykiem literackim, historykiem literatury i profesorem Uniwersytetu Gdańskiego. Ostatnio opublikował „Miłosz. Interpretacje i świadectwa” (2012) i tom esejów „Samobójstwo jako doświadczenie wyobraźni” (2013… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2013