Młotek jako narzędzie dyskusji

Mieszkańcy Awinionu, którzy ostatnio protestowali przeciwko słynnej fotografii "Piss Christ", traktują jej autora, Andresa Serrano, znacznie poważniej niż krytycy sztuki nowoczesnej.

26.04.2011

Czyta się kilka minut

17 kwietnia w muzeum sztuki współczesnej w Awinionie doszło do niezaplanowanego performance’u. Zamaskowany mężczyzna (nie był to Daniel Olbrychski) wdarł się do sali, w której eksponowano najsłynniejszą pracę amerykańskiego fotografika Andresa Serrano "Piss Christ", z 1987 r. Na pięknym, wysmakowanym kolorystycznie fotogramie widać zanurzony w moczu krzyż i wiszącego na nim Jezusa. Mężczyzna rozbił młotkiem szklaną gablotę, zniszczył też zdjęcie.

Mógłbym napisać, że był to bezprzykładny akt wandalizmu i przemocy wobec sztuki, akt jednoznacznie godzien potępienia, nie pierwszy zresztą wymierzony w pracę Serrano. Mógłbym tak napisać, a jednak nie potrafię, coś (ktoś?) podpowiada mi bowiem, że są w historii sztuki prace obliczone na wywołanie reakcji znacznie poważniejszej niż ożywiona dyskusja na wernisażu, przy lampce Dom Pérignon, i "Piss Christ" do nich właśnie należy; że są dzieła, a kompozycja Serrano jest niewątpliwie dziełem, w które wpisane jest zaproszenie do przemocy. Krytycy sztuki mogą w nieskończoność analizować piękny rozkład żółci i pomarańczy, mglistość i niedookreślenie tej pracy, nie zapominajmy jednak, że co człowiek, to interpretacja, i są jeszcze na świecie mało wykształceni osobnicy, traktujący sztukę niezwykle poważnie, jak coś więcej niż konstrukt, którego kontakt z tak zwanym światem realnym jest nikły bądź żaden.

Dlatego śmiem twierdzić, że mieszkańcy Awinionu, którzy protestowali przeciwko tej fotografii, traktują Serrano znacznie poważniej niż krytycy. Młotek stał się narzędziem dyskusji w rękach ludzi z pewnością mało obytych we współczesnej fotografii, z pewnością nie wiedzą oni zbyt wiele o perspektywie, a ich rozeznanie kolorystyczne jest więcej niż słabe. Posiadają jednak, okazuje się, przestrzenie, wyjątkowo dla nich cenne i, przyparci do muru, są skłonni ich bronić.

Sprawa oczywiście jest delikatna i płynna. Czym innym, będę się upierał, jest Serrano, czym innym praca Moniki Drożyńskiej, która włożyła do krakowskiej szopki swój nowotwór w formalinie zamiast miłego, maleńkiego Jezuska. Można też zapytać, czy próba zrozumienia młotka nie usprawiedliwia przypadkiem byłego europosła LPR Witolda Tomczaka i happeningu, który urządził 11 lat temu w Zachęcie, niszcząc rzeźbę przedstawiającą Jana Pawła II przygniecionego meteorytem poprzez jej (cytat z zarzutu prokuratorskiego) "gwałtowne przesunięcie" - na skutek tego przesunięcia papieżowi odpadła część lewej nogi. W końcu: czy młotek jako narzędzie dyskusji nie jest wstępem do działań znacznie poważniejszych, takich choćby jak wisząca nieustannie nad Salmanem Rushdim groźba śmierci?

Użyję jednak bardzo lubianego przez krytyków sztuki wyrazu: kontekst. Otóż kontekst jest ważny. Kontekst podpowiada zaś, że sztuka krytyczna bierze w ostatnich latach na warsztat ikonografię głównie chrześcijańską, że z jakichś przyczyn to krzyż właśnie stał się polem działań, happeningów i miłych subtelnemu oku rewolucji. Pozwólmy sobie na śmiały eksperyment myślowy: artysta X maluje minaret tak sprytnie, że przypomina on fallusa, po czym tłumaczy, że jest to głos w niewątpliwie potrzebnej dyskusji o patriarchacie w krajach muzułmańskich; wyobraźmy sobie, że ktoś zanurza model Al-Kaby w moczu, żeby sprowokować dyskusję o napięciach na linii sacrum-profanum. Tego typu przekroczenia nie są mile widziane, a przedsmak dyskusji, jaka toczyłaby się wokół proponowanych tu prac, dają zdarzenia z jesieni 2005 r., kiedy to duński dziennik "Jyllands-Posten" wywołał falę zamieszek na całym świecie, publikując karykatury Mahometa.

Wróćmy do Serrano. Tłumaczenie samego artysty wydaje się cokolwiek bałamutne. Chrystus zanurzony w moczu, dowodził słynny fotograf po wielokroć, nie znieważa choćby w najmniejszym stopniu chrześcijaństwa, a jest jedynie (aż?) głosem w dyskusji o komercjalizacji wizerunku Jezusa w kulturze współczesnej i dryfie znaczeń, jakie wiążą się z krzyżem. Są to oczywiście kompletne bzdury i uczciwiej byłoby powiedzieć, że Chrystus w moczu to arcypiękna prowokacja. Z jakichś przyczyn artysta unika jednak tak szczerych deklaracji. Równie dobrze mógłby twierdzić, że zoofilski akt jego autorstwa, eksponowany w najważniejszych galeriach świata, to nic innego jak niezależny głos twórcy w obronie praw zwierząt, a wysmakowane (?) zdjęcie masy kałowej to głos w dyskusji o dostępności worków stomijnych.

Jak się zdaje, właściciel galerii w Awinionie, mimo słów potępienia, dobrze zrozumiał rolę młotka. Pracy nie zdjął, wisi ona nadal, strzaskana i jeszcze - ma się rozumieć - przez to ciekawsza. Serrano dołączył do wyśmienitego grona artystów, których prace były niszczone, łamane, palone itd.

Swoją drogą: Laszlo Toth również posłużył się młotkiem. Konkluzja wydaje się aż nazbyt oczywista: jakie czasy, taka Pieta.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, reportażysta, pisarz, ekolog. Przez wiele lat w „Tygodniku Powszechnym”, obecnie redaktor naczelny krakowskiego oddziału „Gazety Wyborczej”. Laureat Nagrody im. Kapuścińskiego 2015. Za reportaż „Przez dotyk” otrzymał nagrodę w konkursie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2011