Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W jednym z ostatnich listów Episkopatu biskupi zachęcali wiernych do misyjnego rachunku sumienia. Mimo że Światowy Dzień Misyjny w Polsce obchodzony będzie po raz 79., nasze zaangażowanie w porównaniu z innymi Kościołami lokalnymi wypada dość blado.
Ks. Andrzej Maślanka z archidiecezji katowickiej przez kilka lat pracował na Alasce. 57-stopniowy mróz i porywisty wiatr były dla niego tylko jednym z problemów, z którymi trzeba się uporać w tamtych warunkach. Nauczył się polowania na trzydziestokilogramowe łososie, przekopywania przez śnieg i podróżowania skuterem. Na co dzień zmagał się z samotnością, uczył języka Eskimosów, przyzwyczajał do sprawowania liturgii dla kilku osób. W swym dzienniczku notował z pokorą: "Nie mam pomysłu na to, jak przyciągnąć Eskimosów do Kościoła". Po latach wrócił, bo zdrowie nie dopisało.
Warunki w Afryce czy w krajach dawnego Związku Radzieckiego są inne, choć w każdej sytuacji można znaleźć wspólny mianownik. Jest nim samotność, wyobcowanie i konfrontacja z nowością. To dlatego misyjna działalność Kościoła, choć jedna z najważniejszych, zawsze pozostanie elitarna.
Według danych Kongregacji Ewangelizacji Narodów z końca 2005 r. na misjach pracowało 85 tys. kapłanów diecezjalnych i zakonnych oraz 28 tys. braci zakonnych, 450 tys. sióstr i prawie 1,7 mln katechistów. Najwięcej misjonarzy wysłał w świat Kościół hiszpański - ponad 17,3 tys.
Polscy misjonarze głosili wiarę w wielu regionach świata już w XIX w. Jednak na szerszą skalę Kościół zorganizował ich wyjazdy dopiero w połowie lat 60. ubiegłego stulecia - borykając się zresztą z narzucanymi przez komunistyczne władze ograniczeniami w wydawaniu paszportów. Od tego czasu liczba polskich misjonarzy zakonnych i diecezjalnych (tzw. fideidonistów), sióstr zakonnych i świeckich stale wzrasta, choć ciągle jeszcze zbyt wolno. Według stanu na październik ub.r., na misjach przebywało 2071 Polaków, w tym 1122 zakonników, 106 księży diecezjalnych, 592 siostry i 44 świeckich. W porównaniu z rokiem poprzednim przybyło więc 16 osób. Najwięcej, bo 914 misjonarzy pracowało w Afryce, 789 -
w Ameryce Łacińskiej, zaś w Azji (łącznie z Azją Mniejszą) - 266. W Oceanii i Australii przebywa obecnie 70 naszych misjonarzy, a w Ameryce Północnej - 32.
Warto podkreślić, że pod koniec 1978 r., gdy Polak został papieżem, na świecie pracowało 841 misjonarzy z Polski. W 10 lat później liczba ta prawie się podwoiła. Po dalszych 10 latach, czyli na koniec 1998 r. było ich 1960. W pierwszym dziesięcioleciu pontyfikatu Jana Pawła II byliśmy więc świadkami dynamicznego wzrostu polskiego zaangażowania misyjnego.
Mówiąc o polskich misjonarzach, nie można zapomnieć o kapłanach, siostrach zakonnych i katolikach świeckich, pracujących za wschodnią granicą Rzeczypospolitej
(w 15 krajach, które niegdyś tworzyły ZSRR, pracuje ponad 1,3 tys. duchownych, a także ok. 30 świeckich, głównie z Drogi Neokatechumenalnej), a także o czteroosobowej reprezentacji w watykańskiej Kongregacji Ewangelizacji Narodów. Jej członkami są bp Wiktor Skworc i ks. Paweł Piotrowski, natomiast konsultorami - ks. Jan Górski, dyrektor diecezjalny Papieskich Dzieł Misyjnych w Katowicach, i s. Elżbieta Adamiak, przełożona generalna sióstr klawerianek. Ponadto Polak, abp Henryk Hoser, jest sekretarzem pomocniczym tej Kongregacji, a zarazem przewodniczącym Papieskich Dzieł Misyjnych na świecie.
Warte odnotowania są także kwesty na potrzeby misji. Ostatnio zrodziła się nowa inicjatywa: zbiórka na rzecz "dzieci bez imienia", rodzących się w ubogich krajach. W bieżącym roku zainaugurowało działalność "Dzieło Pomocy Ad Gentes - Do Narodów" powołane przez Konferencję Episkopatu Polski.