Mińsk po pacyfikacji: co dalej?

Coś się zaczęło. Są nas tysiące, a wkrótce będzie więcej. Kolejną dużą akcję protestu planujemy na 26 kwietnia, w dwudziestą rocznicę tragedii w Czarnobylu.

27.03.2006

Czyta się kilka minut

 /
/

Nasza pokojowa rewolucja nie dokona się w ciągu jednego dnia, na ulicy. Ona najpierw musi mieć miejsce w umysłach ludzi. Jedno mogę powiedzieć na pewno: pierwszy dzień protestów, czyli niedziela 19 marca, to był początek lawiny. Podczas kolejnych dni na Placu Październikowym w Mińsku demokratyczna opozycja zjednoczyła się bardziej niż kiedykolwiek w minionych latach. Dawniej na demonstracje przychodziła zaledwie garstka młodzieży związanej z organizacjami pozarządowymi. Teraz przyszli zwykli ludzie, którymi kierowała jedna myśl: pragnienie wolności.

Na nasze demonstracje - najpierw wieczorem 19 marca, potem w następnych dniach, gdy na Placu Październikowym trwało "miasteczko namiotowe", i wreszcie w minioną sobotę, 25 marca - przyszli ludzie, którzy do tej pory nie angażowali się politycznie. Oni nie wystraszyli się ani brutalnej pacyfikacji "miasteczka namiotowego" w nocy z czwartku na piątek, ani aresztowania kilkuset opozycjonistów. Ci zwyczajni ludzie przezwyciężyli strach.

Pokazaliśmy, że chcemy walczyć o wolność. Wiemy, że przez demonstracje nie zwycięży się dyktatury. Musimy zatem przełamać blokadę informacyjną, wyjść do społeczeństwa. Musimy powiedzieć Białorusinom o protestach poprzez ulotki, poprzez internet, poprzez bezpośredni kontakt. Mamy w tym już doświadczenia z kampanii prezydenckiej i robimy to bardzo dobrze. Ludziom odciętym do tej pory od informacji trzeba mówić o demonstracjach, które miały miejsce w Mińsku i o tym, jak przebiegały wybory prezydenckie: kto ile naprawdę miał głosów.

Kolejną dużą akcję protestu planujemy na 26 kwietnia, w dwudziestą rocznicę tragedii w elektrowni atomowej w Czarnobylu.

Oblegamy "twierdzę", którą jest dyktatura Łukaszenki. Będziemy ją teraz atakować, pokojowo, póki nie upadnie. Wiemy, że czeka nas czarna robota. W szeregach tych, którzy bronią "twierdzy", poczyniliśmy już szkody, kordon ochraniający ją nie jest już tak szczelny. Bo władze, tak samo jak i zwykli ludzie, odczuły to, co stało się podczas wyborów i w następnych dniach. A stały się rzeczy, których nawet ja sam nie oczekiwałem. Pozwolono nam na rozstawienie w centrum Mińska namiotów, choćby na kilka dni. Widzimy, że władza się boi. Nikt z nas wcześniej nie liczył na to, co się stało. Patrząc na to maleńkie "namiotowe miasteczko", ludzie zaczynali inaczej myśleć. I dziś już myślą inaczej.

Chcemy walczyć tylko pokojowo, bez prowokacji. Źle się stało, że w sobotę część protestujących ruszyła pod więzienie. To nie było konieczne, bo nie powinniśmy dawać władzy żadnych pretekstów do użycia siły. Podkreślam: o zwycięstwo można walczyć tylko pokojowo. Sam się dziwię, że władza pozwala sobie ostatnio na tak wiele.

Oczywiście, że podczas tych kilku dni popełniliśmy mnóstwo błędów. Przede wszystkim było za mało informacji. Ale mamy przed sobą przyszłość. Są nas już dziesiątki tysięcy, będą setki tysięcy. Będziemy się jednoczyć. Nasza rewolucja nie może dokonać się jednego dnia, na ulicy. Ona musi mieć miejsce najpierw w umysłach ludzi. Ruszyła lawina. Ludzie zwyciężyli swój strach.

Aleksander Łukaszenka jest dziś bankrutem. Ma coraz mniej zwolenników. To stracony człowiek. Za nami jest prawda i sprawiedliwość.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2006