Kulczyk u nogi

Okazuje się, że były prezydent Aleksander Kwaśniewski wspiera swą radą Jana Kulczyka – numer jeden na liście najbogatszych Polaków. Korzyści finansowe Kwaśniewski ma z tego niewątpliwe.

07.01.2013

Czyta się kilka minut

Nawet jeśli ich wysokości można się tylko domyślać, są to na pewno kwoty znacząco przekraczające to, za co żyją wyborcy. Dlatego nieuniknione są też kłopoty, jakie mogłyby stąd wyniknąć, gdyby Kwaśniewski rzeczywiście miał – po raz kolejny – zaangażować się bezpośrednio w polityczną rywalizację. Tymczasem sprawa jego powrotu krążyła ostatnio w mediach raz za razem. Były prezydent postrzegany jest jako ostatnia nadzieja przez tych, którzy chcieliby widzieć lewicę jako siłę dominującą, nie zaś podzieloną na partyjki próbujące zająć miejsce PSL jako mniejszego partnera Platformy Obywatelskiej.

Zdobycie dominującej pozycji w polskiej polityce przez partię lewicy wymaga przełamania kryzysu tożsamościowego całej tej formacji. Najbardziej widoczną częścią jest tu rywalizacja dwóch partii: niegdyś potężnego SLD i niegdyś dynamicznego Ruchu Palikota. Już samo połączenie marzeń o rewolucji obyczajowej z tęsknotami za PRL-em jest niejakim problemem, a przecież nakłada się na to jeszcze osobista rywalizacja między Januszem Palikotem a Leszkiem Millerem. Każdy z nich ma wady z nawiązką równoważące zalety. Wśród tych ostatnich zaś na pierwszym miejscu wymienić wypada dystans względem ewentualnych konkurentów we własnej partii – takich dziś po prostu nie ma. Oba wspomniane wątki ideowe łączy natomiast, jako tako, antyklerykalizm. A to spoiwo niezbyt odpowiednie, by do lewicowej formacji dołączyć wątek najstarszy i najbardziej – zdawać by się mogło – oczywisty: troskę o ubogich. Nie przez przypadek największą organizacją charytatywną w Polsce jest dziś kościelny Caritas.

Odzyskanie niegdysiejszej pozycji wymagałoby jasnej i przekonującej odpowiedzi na pytanie, czym dziś miałaby być lewicowa „wrażliwość społeczna”. To bardzo trudne, gdy już tak mało łączy obronę przywilejów dożywotnich etatowych pracowników sektora energetycznego ze zrozumieniem dla postulatów ruchu „Oburzonych” – zagubionej i niedouczonej młodzieży, tracącej już nawet nadzieję pracy na „śmieciówkach”. Tymczasem takie więzi liderów lewicy i wielkiego biznesu, jak zatrudnienie Kwaśniewskiego przez Kulczyka, są symbolicznym potwierdzeniem rozpadu niegdysiejszego „obozu postępu” na nurty płynące w zupełnie różne strony.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Socjolog, publicysta, komentator polityczny, bloger („Zygzaki władzy”). Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Pracuje na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w zakresie socjologii polityki,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2013