Królestwo już jest

Emmanuel Carrère wyznaczył sobie rolę tego, który w swej opowieści łączy starożytny przekaz ewangeliczny ze współczesnością, literaturę niską i wysoką, doświadczenie wiary i niewiary.

24.04.2016

Czyta się kilka minut

Królestwo Boże podobne jest do radosnej farandoli odtańczonej niezgrabnie, ale z entuzjazmem i ufnością przez Élodie, dziewczynę z zespołem Downa, na zakończenie rekolekcji organizowanych przez wspólnotę Arka założoną przez Jeana Vaniera. Jest w tym obrazie coś kiczowatego i budzącego wyraźne skrępowanie, zwłaszcza dla kogoś, kto identyfikuje się z inteligencją i artystami. Do tego dochodzi śpiew banalnej pod każdym względem pieśni „Jezus jest mym przyjacielem”. Autentyzm całej tej żenującej sytuacji jest jednak tak pociągający, że zdystansowany inteligent nie może się oprzeć i dołącza do tanecznego korowodu i wspólnego śpiewu.

Tak wygląda współczesna wersja przypowieści o królestwie Bożym proponowana przez Emmanuela Carrère’a w książce „Królestwo”. Świadomy konwencji literackiej pisarz umieszcza w swojej przypowieści wszystkie główne elementy tego gatunku: nawiązanie do dobrze znanej rzeczywistości, odniesienie do powszechnie dostępnego doświadczenia, bohatera i odbiorcę przywiązanych do swojej wizji świata, suspens i zwrot, który każe inaczej spojrzeć na wyjściową sytuację, dotychczasową hierarchię wartości, oraz konkluzję, że „prawa królestwa nie są i nigdy nie będą moralne”.

Odwrócona hierarchia

Uchwycenie elementów, które tworzą schemat przypowieści o królestwie, pozwala wypełniać go na różne sposoby, tak aby wyeksponować wstydliwą, bulwersującą, niesprawiedliwą, a jednocześnie radosną i wyzwalającą rzeczywistość królestwa i jego odwróconą hierarchię. Można to robić za pomocą miniopowieści albo relacjonując działalność Jezusa, który nie przyszedł, by głosić królestwo Boże sprawiedliwym, pobożnym, dobrze i moralnie się prowadzącym, wypełniającym sumiennie wszystkie swoje powinności, rozsądnym obywatelom, lecz tym, którzy te wartości lekceważą lub ignorują z różnych powodów. Można to wreszcie robić w sposób bardziej wyrafinowany i abstrakcyjny, tak jak apostoł Paweł, który choć sam unika frazy „królestwo Boże”, to koncepcję królestwa przedstawia jako zwiastowanie Chrystusa ukrzyżowanego, co dla Żydów jest skandalem, dla narodów głupotą, ale dla powołanych – mocą i mądrością Bożą (1 Kor 1, 23).


CZYTAJ TAKŻE:

Emmanuel Carrère, autor powieści „Królestwo”: Paweł to wielka postać, z gatunku tych, które tworzyły historię. Nie sądzę, by był bardzo sympatyczny. Inaczej niż Łukasz. Obaj tworzą świetną, powieściową parę – jak Sherlock Holmes z doktorem Watsonem.


Tym, co łączy wszystkie te wypełnienia, jest przekonanie, że królestwa Bożego nie należy szukać w bliżej nieokreślonej przyszłości, ale wśród ludzi (por. Łk 17, 21), a droga do niego nie wiedzie przez zasługi, przestrzeganie przykazań i zdobywanie powszechnego szacunku, ale przez zagubienie, uznanie własnej głupoty, słabości i niższości. Do królestwa trzeba dać się zanieść jak owca znaleziona przez pasterza (Łk 15, 4-7), czasem nawet zostać przymuszonym, by tam wejść, jak w historii o wielkiej uczcie (Łk 14, 16-24) albo w przytoczonej już przypowieści Carrère’a o tańczeniu z „osobami upośledzonymi” wbrew własnej woli, pozycji społecznej i zdrowemu rozsądkowi.

Motywacje zresztą są najmniej istotne. Szlachetne pobudki, dokonania i uczciwość mogą bowiem wyprowadzić na manowce; preferowane są – znów wbrew elementarnemu poczuciu sprawiedliwości – bierność (owca, drachma), interesowność (nieuczciwy zarządca z Łk 16, 1-8 czy pomnażający majątek pana słudzy z Łk 19, 12-27) i strach (syn marnotrawny umierający z głodu), które nie tylko zdają się wzajemnie wykluczać, ale też wszystkie razem i każda z osobna przeczyć logice zasługi.

Radykalizm, paradoks i niedorzeczność królestwa Bożego wyraźnie Carrère’a fascynują. Pisarz próbuje zbadać rozwój tej idei według klucza chronologicznego. Rozpoczyna od analizy najwcześniej powstałych pism nowotestamentowych, a więc listów apostoła Pawła, które harmonizuje z danymi z Dziejów Apostolskich, kończy zaś własną współczesną aktualizacją nauki o królestwie. Pisze z perspektywy agnostyka, który jednak kiedyś przeżył, albo bardzo chciał przeżyć, nawrócenie i nowe narodzenie. Osią swojej powieści nie czyni kerygmatu i jego rozwoju. Nie angażuje się w rozważania o zbawieniu, dociekania chrystologiczne i refleksje dotyczące roli Ducha Świętego, które zajmują zarówno apostoła Pawła, jak i ewangelistę Łukasza, głównego bohatera powieści. Carrère’a interesuje raczej „siła perswazji sekty chrześcijańskiej”, która „w znacznym stopniu wynikała z jej umiejętności skłaniania do zaskakujących gestów – nie tylko słów – kłócących się z ludzkim zachowaniem”.

Doskonale w te zainteresowania wpisuje się idea zmartwychwstania, które stanowi jądro Pawłowego zwiastowania, jak słusznie podkreśla Carrère, ale rozumiane jest w głównej mierze jako „aberracja i bluźnierstwo” (s. 197), nie zaś jako kategoria zbawcza czy nawet naturalna, psychologiczna potrzeba pocieszenia się po stracie nauczyciela i mistrza.

„[Ludzie] wolą być silni niż słabi, bogaci niż ubodzy, wielcy niż mali, raczej dominujący niż zdominowani. (…) A tu ludzie nie tylko mówią, ale i czynią wręcz odwrotnie. Zrazu nikt ich nie rozumie, nikt nie widzi, jaka korzyść płynie z takiego przewartościowania. Później ludzie zaczynają pojmować, dostrzegać korzyści płynące z tego na pozór aberracyjnego zachowania, to znaczy radość, siłę, intensywność życia” (s. 173).

Spór Pawła z Jakubem

Taka entuzjastyczna, irracjonalna postawa chrześcijan kontrastuje z instytucjonalną religią rzymską, która opierała się na powtarzalnych formułach modlitewnych i rytuałach, nie wywołując poruszeń serca.

Ale chrześcijańska radość nie jest typowa dla całego pierwotnego Kościoła. Kościołowi jerozolimskiemu, skupionemu przy Jakubie Sprawiedliwym, bliżej do krytykowanej religijności rzymskiej. Entuzjastyczny jest za to Kościół Pawłowy, hellenistyczny, który apostoł pragnie pozostawić wolnym od wpływu żydowskich przepisów, obyczajów i obrzędów. Na podstawie osobistych wątków w listach paulińskich Carrère starannie rekonstruuje dzieje konfliktu pomiędzy Pawłem a Jakubem; spór apostolski odmalowuje bardziej plastycznie i żywo, niż to w Dziejach czyni Łukasz. Łukasz bowiem, będąc z natury – jak twierdzi Carrère – człowiekiem łagodnym i ugodowym, wycisza ten konflikt, a relacje pomiędzy apostołami wyraźnie idealizuje. Idealizując i harmonizując obraz pierwotnego Kościoła, hagiograf przeczy jednak idei dynamicznego, rewolucyjnego, wywrotowego królestwa Bożego.

Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Carrère, dlatego idealizującą pierwotny Kościół koncepcję literacką Łukasza przedstawia przez pryzmat „hermeneutyki królestwa”. A „hermeneutyka królestwa” każe okazać życzliwość i miłość judaizantom, którzy w Kościołach Pawłowych bliskich sercu Łukasza nie cieszyli się dobrą sławą, i włączyć ich do królestwa jako tych pogardzanych, „ułomnych i upadłych” niewolników Prawa. „Hermeneutyka królestwa” każe też Łukaszowi uczcić pamięć Jakuba, „starca o sztywnym karku i wielbłądzich kolanach”, najbardziej judaizującego z judaizujących, drobiazgowo przestrzegającego przepisów Tory i dlatego nazywanego Sprawiedliwym – który został ukamienowany.

Carrère stawia tu ciekawą i śmiałą hipotezę, jakoby Łukasz był autorem listu Jakuba. Pseudoepigrafia w starożytności była zjawiskiem powszechnym, Łukasz zatem nie dopuścił się niczego niezwykłego, podsumowując to, czego nauczał Jakub, i podpisując list jego imieniem. W ten sposób ewangelista i historiograf stał się również epistolografem, który realizując postulaty królestwa, nie tylko połączył w nim sprzeczne na pierwszy rzut oka nauczanie Pawła i nauczanie Jakuba, ale również dowartościował Jakubowe „banalne nauki”, w których „nie sposób doszukać się wykładu doktryny porównywalnego z tym, który stanowi o atrakcyjności listów Pawła czy Jana” (s. 383).

Dowartościowanie nauczania Jakuba pozwala Carrère’owi rozszerzyć pierwotną koncepcję królestwa i przenieść akcent z kerygmatu na etykę: „Najważniejsze, jak uparcie powtarzał Paweł, to wierzyć w zmartwychwstanie Chrystusa: reszta będzie tylko dodatkiem. Nie, odpowiada Jakub (albo Łukasz, wkładający te słowa w jego usta): najważniejsze to okazywać współczucie, pomagać biednym, nie zadzierać nosa. Ktoś, kto tak postępuje, nawet nie wierząc w zmartwychwstanie Chrystusa, będzie tysiąc razy bliżej niego niż ktoś, kto wierzy i siedzi z założonymi rękami” (s. 383).

Pułapka wykluczania

Łączenie hellenizmu i judaizmu, idei Pawła z ideami Jakuba, bogatych i biednych, mądrych i głupich jest swoistą misją przypisaną przez Carrère’a ewangeliście Łukaszowi. Sobie pisarz wyznacza rolę tego, który łączy starożytny przekaz ewangeliczny ze współczesnością, literaturę niską i wysoką, doświadczenie wiary i niewiary, podporządkowując to wszystko opowieści o królestwie.

Kierowany doświadczeniem inteligenta, który uważa się za rozumiejącego więcej niż prostacy zachwycający się kiczem i banałem, przestrzega, aby nie wpaść w pułapkę wywyższania się i wykluczania, bo to zamyka bramy królestwa. Lepiej zawczasu pogodzić się z faktem, że „klientami Chrystusa są nie tylko [ci] ze wszech miar godni szacunku – tak miło stawia się ich za wzór – lecz także ci, przede wszystkim ci, których się nienawidzi, którymi się gardzi, którzy nienawidzą siebie i sobą gardzą” (s. 359), a „królestwo przypadnie w udziale dobrym Samarytanom, kochającym dziwkom, marnotrawnym synom, nie zaś luminarzom myśli czy ludziom, którzy we własnym mniemaniu stoją ponad innymi” (s. 384). ©

Autorka jest profesorem teologii w Katedrze Wiedzy Nowotestamentowej i Języka Greckiego ChAT w Warszawie, popularyzatorką Biblii.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2016