Kościół: wspólnota i wyzwolenie

Don Luigi Giussani często powtarzał, że nigdy nie zamierzał zakładać ruchu kościelnego. Tymczasem wspólnota tych, którzy poszli za nim, liczy dziś blisko 100 tys. członków. Comunione e Liberazione (“Wspólnota i Wyzwolenie") jest jednym z najważniejszych ruchów w Kościele.

06.03.2005

Czyta się kilka minut

Ks. Luigi Giussani /
Ks. Luigi Giussani /

Działa w siedemdziesięciu krajach, również w Polsce. Jego założyciel zmarł 22 lutego w Mediolanie w wieku 83 lat. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył - reprezentując Jana Pawła II - kard. Joseph Ratzinger. We Mszy św. w mediolańskiej katedrze uczestniczyło 40 tys. ludzi, a ceremonię na żywo transmitowała włoska telewizja publiczna.

Ks. Giussani - powiedział w homilii prefekt Kongregacji Nauki Wiary - pokazał, że “chrześcijaństwo nie jest systemem idei, zbiorem dogmatów, moralizatorstwem, ale spotkaniem, historią miłości i wydarzeniem. (…) Jego miłość była również miłością do Kościoła. Zmarły zawsze był wiernym sługą Ojca Świętego i swoich biskupów. W spadku pozostawił nam nowy sposób myślenia o Kościele: Wspólnota i Wyzwolenie".

Założyciel “Comunione e Liberazione" urodził się w 1922 r. w Desio nieopodal Mediolanu. Podkreślał, że wrażliwość religijną ukształtowała w nim matka, Angela, która przekazała mu “pobożność prostą i genialną". Z kolei ojciec, Beniamino, pochodził z rodziny o tradycjach artystycznych; wpoił synowi poczucie piękna.

W wieku dziesięciu lat Luigi wstąpił do niższego seminarium. Studia teologiczne odbył w Venegono, gdzie - po przyjęciu święceń kapłańskich w 1945 r. - został wykładowcą, specjalizując się w studiach nad teologią wschodnią i protestancką. W połowie lat 50. zrezygnował z funkcji wykładowcy; został nauczycielem religii w elitarnym liceum klasycznym im. Giovanniego Bercheta w Mediolanie. W 1954 r. założył ruch Młodzieży Akademickiej, który w 1968 r. przekształcił się w “Comunione e Liberazione".

Początkowo ruch Don Giussaniego, jak właściwie każdy inny ruch kościelny, natrafił na nieufność hierarchii, która obawiała się, że może zakłócić działanie struktur parafii i diecezji. Sytuacja zmieniła się wraz z wyborem kard. Wojtyły na papieża, który już wcześniej zapoznał się z fenomenem wspólnoty dzięki kontaktom z ks. Francesco Riccim, związanym z “Comunione e Liberazione" założycielem bolońskiego Ośrodka Badań nad Europą Wschodnią.

W 1982 r. Watykan oficjalnie uznał grupę celibatariuszy ruchu, Bractwo św. Karola Boromeusza; nadał ruchowi status stowarzyszenia na prawie papieskim.

Liczne grono włoskich członków “Comunione e Liberazione" i wychowanków Giussaniego pełni dziś ważne funkcje w życiu kościelnym, społecznym i politycznym (jest wśród nich choćby Rocco Buttiglione). Ruch od ponad 20 lat organizuje doroczne “Spotkania przyjaźni między narodami" w Rimini - wierne nauczaniu założyciela, że “wiarę należy rozumieć jako życie". W ostatnim wywiadzie, udzielonym dziennikowi “Corriere della Sera", Don Giussani powiedział, że “jeśli ktoś chce przekazać wiarę ludziom młodym, to powinien mówić o swoim doświadczeniu".

Otwieranie się na realną obecność Chrystusa w codziennym życiu Kościoła stanowi klucz do duchowości ks. Giussaniego, która tak bardzo zafascynowała młodych i starszych, świeckich i duchownych. W liście do Jana Pawła II z okazji 50. rocznicy powstania “Comunione e Liberazione" Don Giussani pisał: “Podstawowym problemem dzisiejszego chrześcijaństwa (...) jest to, aby utożsamiało się ono z Faktem - z Wydarzeniem Chrystusa - a nie z ideologią. Bóg przemówił do człowieka, do ludzkości, nie w formie dyskursu, ostatecznie zrozumiałego dla filozofów i intelektualistów, ale w postaci faktu, wydarzenia, którego można doświadczyć. (...) Jeśli nasz zapał wychowawczy i pasja do przekazywania prawdy ma jakąś naczelną cechę, to jest nią nieustanne przywoływanie owego niewymownego żaru doświadczenia chrześcijańskiego, nad którym wielu się prześlizguje, uznając go za coś normalnego, za oczywistą przesłankę. Włączając się w wielki nurt Kościoła, poprzez wierność jego Magisterium oraz Tradycji, chcieliśmy zawsze prowadzić ludzi do odkrycia - albo do łatwiejszego dostrzeżenia - że Chrystus jest obecnością".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2005