Kanonizacje i koty

W księgarniach mnóstwo książek Jana Pawła II i o Janie Pawle II. Wyprzedaż czy koniunktura? Odpowiedzi należy szukać poza księgarnią. Do grobu Jana Pawła II w grotach watykańskich całymi dniami stoją niekończące się kolejki z całego świata. A potem pielgrzymi idą i kupują: Pamięć i tożsamość, zdjęcia i plakaty, mnóstwo albumów. Obok leżą też stosy książek kard. Josepha Ratzingera.

15.05.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Kiedy się przegląda tytuły, ma się wrażenie, że o wszystkich ważnych sprawach już napisał. Nic dziwnego: kardynał podejmował tematy aktualne, a - co też nie bez znaczenia - pisał tak, że zwykły człowiek z przyjemnością to czytał. Jego książki to zwykle bestsellery. Swoją drogą to niezwykłe, że ludzie masowo czytają książki papieży...

W sobotę 30 kwietnia Benedykt XVI wprowadził się do papieskiego apartamentu. Dzień później chciał, zgodnie z tradycją, pokazać się w oknie i przemówić na Regina Coeli. Do tej pory po wyborze na papieża mieszkał w watykańskim hotelu św. Marty, skąd trzykrotnie, popołudniami, udawał się do swego mieszkania na Cittŕ Leonina (plac poza murami Watykanu, prawie na wprost bramy św. Anny), aby dopilnować pakowania książek i przygotowywać przemówienia. Papieżowi towarzyszyli osobisty sekretarz ks. Georg Gaenswein i bp Joseph Clemens, sekretarz Papieskiej Rady ds. Świeckich, a w przeszłości - przez 19 lat - również osobisty sekretarz obecnego Papieża. Później zjawiali się jeszcze prałaci z Prefektury Domu Papieskiego. Odbywało się to w ten sposób, że najpierw karabinierzy rozstawiali bariery, potem watykańskim samochodem przyjeżdżał Papież. Samochód odjeżdżał, a Benedykt XVI wchodził do budynku. Kiedy przyjechał pierwszy raz, szedł po schodach i dzwonił do wszystkich drzwi, żeby pożegnać się z sąsiadami. Za każdym razem na placu gromadził się tłum ludzi. Szybko przywykli do tych spotkań i nie dowierzali, kiedy czwartego dnia powiedziano im, że Papież nie przyjechał.

Do papieskiego apartamentu w Watykanie powędrowały ze starego mieszkania książki i półki na książki. Nie przewieziono jeszcze fortepianu i kotów. O kotach było głośno. Najpierw o tych żywych, ale potem z kół dobrze poinformowanych wyszła wiadomość, że kardynał miał w mieszkaniu koty... z porcelany. Nic tu nie jest pewne, bo już po tym dementi pani Monica Cirinnŕ, oficjalny we Włoszech obrońca praw zwierząt, zaapelowała do Watykanu, by pozwolono kotom zamieszkać w papieskich apartamentach. Pojawiły się też informacje, że kardynał karmił koty na ulicy. Hm... wiele razy widywałem w tej okolicy Prefekta Kongregacji ds. Nauki Wiary, nigdy jednak karmiącego koty.

Jeszcze co do apartamentu: papieżowi nie udało się zmienić przeznaczenia pokoi. Chciał w dotychczasowej, dużej sypialni urządzić gabinet do pracy z podręczną biblioteką. Podobno przekonano go, że to niemożliwe.

***

Papieskie gospodarstwo mają prowadzić członkowie Memores Domini, wspólnoty wyrosłej z Comunione e Liberazione, skupiającej świeckie osoby konsekrowane. Spodziewano się, że Benedykt XVI powierzy te prace siostrom szensztadzkim, które prowadziły mu gospodarstwo, gdy był kardynałem (od 1991 r. domem kardynała zajmowała się należąca do zakonu szensztadzkiego Ingrid Stampa, 55-letnia niemiecka intelektualistka, przez wiele lat profesor gry na violi da gamba i tłumaczka książek Jana Pawła II). Związek obecnego Papieża z ruchem Comunione e Liberazione, a przede wszystkim z jego założycielem, zmarłym w lutym tego roku don Luigim Giussanim, był znany. Kardynał wygłosił (nie odczytał!) na mediolańskim pogrzebie don Giussaniego kazanie, które świadczy, że zmarłego dobrze znał i wysoko cenił.

Od kilku lat, na polecenie lekarzy, kardynał Ratzinger prowadził bardzo uregulowany i zdrowy tryb życia. Jadł chleb graham, pił mleko sojowe, a na spoczynek udawał się o dziesiątej wieczór. Wydaje się, że jako papież zmienił obyczaje. Kiedy w pobliżu Watykanu czekałem na autobus dobrze po 22, okna papieskiego apartamentu były jeszcze oświetlone.

Zrozumiałe, że tryb zajęć Benedykta XVI będzie musiał uwzględniać jego wiek i siły. Jednak decyzja, że papież będzie przewodniczył tylko kanonizacjom, z pewnością nie ma nic wspólnego z gospodarowaniem siłami. Już dawno kard. Ratzinger wyrażał przekonanie, że beatyfikacje należałoby wyraźnie odróżnić od kanonizacji. Beatyfikacje - mówił - zwykle dotyczą postaci ważnych tylko dla jednego środowiska, kanonizacje zaś mają ukazać wzory świętości dla całego Kościoła. Kanonizacja jest aktem nieomylnego nauczania papieskiego, beatyfikacja nie. Papieże przewodniczą beatyfikacjom dopiero od czasu, gdy Paweł VI wyniósł na ołtarze o. Maksymiliana Kolbego (1971 r.). Ale teraz Benedykt XVI zawiadomił przez Sekretarza Stanu biskupa Jamesa Moynihana, ordynariusza amerykańskiej diecezji Syracuse, że odłożona z powodu śmierci Jana Pawła II beatyfikacja siostry Marii Anny Copa nastąpi 14 albo 16 maja i że dokona jej w Stanach Zjednoczonych delegowany przez Papieża prefekt Kongregacji ds. Kanonizacyjnych, kard. José Saraiva Martins.

***

Po wyborze kardynała Ratzingera opadło napięcie w Kurii Rzymskiej. Na korytarzach mówi się, że nowy papież zna tę instytucję, więc nie będzie wprowadzał zmian. Rozumowanie to jednak można odwrócić: może właśnie dlatego, że zna, będzie chciał ją zmienić. Tak czy inaczej, przewiduje się likwidację polskiej sekcji Sekretariatu Stanu, czy raczej wcielenie jej do nowej, jeszcze nie powołanej do życia sekcji krajów słowiańskich. Byłoby to logiczne: w końcu polska sekcja zajmowała się przede wszystkim (choć nie wyłącznie) przekładami tekstów papieża i dla papieża.

Zmiany w Kurii oczywiście nastąpią, choć pewnie nie od razu. Tymczasem jednak osobisty sekretarz Jana Pawła II, ks. Mieczysław Mokrzycki, został powołany na stanowisko drugiego osobistego sekretarza nowego Papieża, a ks. abp Stanisław Dziwisz pozostał drugim prefektem Domu Papieskiego. Abp Dziwisz zamieszkał w Domu Polskim przy via Cassia. Publicznie niemal się nie udziela, choć 2 maja uczestniczył w odprawianej przez Papieża w prywatnej kaplicy Mszy w trzydziestym dniu po śmierci Jana Pawła II.

Celem pierwszego oficjalnego wyjazdu Benedykta XVI poza Watykan była Bazylika Św. Pawła Za Murami. Papież chciał w ten sposób oddać cześć Apostołowi Narodów, ale nie bez znaczenia jest też fakt, że bazyliką opiekuje się wspólnota benedyktyńska. Papież imię Benedykt wybrał (także) ze względu na św. Benedykta - mówił o tym na pierwszej środowej audiencji, podczas której zapowiedział również, że tak jak Jan Paweł II na początku pontyfikatu kontynuował katechezy poprzednika, tak i on podejmie omawianie psalmów w tym miejscu, w którym przerwał je Jan Paweł II.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2005