Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Problem w tym, że Kościół Katolicki zmienił się w lustro, które odbija podzieloną Polskę. Gdyby księżom i hierarchom chodziło o coś więcej niż tylko zapisywanie Jezusa do partii politycznych, to msza była by jedna. Przy jednym, wspólnym, eucharystycznym stole - pisze na swoim blogu Błażej Strzelczyk.
W Mszy nie byłoby może nic złego, gdyby do mediów znów nie przebiła się jedna myśl, podtrzymywana z zadowoleniem przez część księży i wiernych: „Oto grupa duchownych stanowczo odcięła się od Episkopatu. Przeprosili Bronisława Komorowskiego za biskupów. Odprawili prawdziwie godną mszę, za prawdziwie godnego prezydenta”.
W większości zachwycają się tym ci, dla których polityczne zaangażowanie biskupów stanowi duży problem. Ci, którzy oburzali się politycznymi marszami duchownych broniących Telewizji Trwam. Ci wreszcie, którzy z pasją wypisują artykuły piętnujące duchownych głoszących polityczne kazania.
Można było żyć w naiwnym przekonaniu, że ta krytyka politycznych aktywności duchownych wynika z jakiegoś głębszego namysłu. Z rzeczywistej troski nie tylko o wizerunek Kościoła, ale też o budowanie spokoju w społeczeństwie. Złudna to jednak nadzieja, o czym świadczą wydarzenia z czwartkowego wieczoru. Nadarzyła się pierwsza okazja do zamanifestowania odrębności i od razu z tej okazji skorzystano. Nie w imię jedności, tolerancji, szacunku i zgody, ale w imię tych samych niskich pobudek, dla których przez ostatnie pięć lat wielu księży i wiernych śpiewało „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”.
Związanie Ołtarza z Bronisławem Komorowskim jest ta samo niebezpieczne jak związanie Ołtarza z Andrzejem Dudą. Jesteśmy więc świadkami dość selektywnej interpretacji politycznego zaangażowania się duchownych. Bo gdy jakiś ksiądz, używając Ołtarza, wspiera „Prawo i Sprawiedliwość”, to mówimy, że „miesza się do polityki”, gdy jednak jakiś ksiądz, używając Ołtarza, wspiera „Platformę Obywatelską”, to mówimy, że „przywraca właściwe proporcje”.