Koniec wakacji

Z okazji święta 15 sierpnia pan prezydent odrzucił dziewięć wniosków o awans na stopień generała. Gdyby sprawa dotyczyła kandydatów popieranych przez ministra obrony, nikt zapewne nie zwróciłby na to zdarzenie uwagi, gdyż Bogdan Klich wie, jak się zachować w takiej sytuacji. Tym razem jednak dokumenty awansowe złożył minister spraw wewnętrznych, wicepremier Grzegorz Schetyna. Zresztą nie w tym rzecz, że podpisał wnioski, lecz w tym, że nie pogodził się z decyzją i zapowiedział, iż do końca kadencji Lecha Kaczyńskiego (oraz: do końca urzędowania aktualnego szefa BBN) nie zwróci się do prezydenta w sprawie nominacji generalskich w podległych mu służbach.

25.08.2009

Czyta się kilka minut

Prezydent wyraźnie zlekceważył oświadczenie wicepremiera. Indagowany w tej kwestii przez dziennikarzy, odpowiedział (cytuję za "Gazetą Wyborczą" z 21 sierpnia): "Jestem rozbawiony. Pan premier Schetyna zawsze był człowiekiem pełnym temperamentu". Ci, którzy oglądali tę wypowiedź w telewizji, mogli zauważyć, iż wygłaszając ją był Lech Kaczyński jak nigdy rozluźniony i rozradowany. Doprawdy, Grzegorzowi Schetynie udała się sztuka niezwykła i niespodziewana: przyczynił się do udowodnienia, że pan prezydent ma poczucie humoru.

Nie mam powodu powątpiewać w rozbawienie pana prezydenta. Zastanawia mnie natomiast nerwowa reakcja ministra Aleksandra Szczygły. Szef BBN najpierw powiedział, że Schetyna nie ma prawa rezygnować ze składania wniosków (znalazłem tę informacje w internecie), następnie zaś przystąpił do kontrataku, potrząsając przed kamerami TVN 24 jakimś tajemniczym wnioskiem o awans na pierwszy stopień oficerski i zarzucając ministrowi spraw wewnętrznych kłamstwo.

To oczywiste, że prezydent może odrzucać wnioski awansowe. Decyzja nieskładania takich wniosków przez ministra spraw wewnętrznych wydaje się racjonalna, ale zarazem ryzykowna (łatwo też w niej dostrzec przygrywkę do kampanii wyborczej). Natomiast: zachowanie ministra Szczygły robi bardzo złe wrażenie. Można zrozumieć spory o nominacje generalskie; zajmowanie się przez szefa BBN sprawą awansu na pierwszy stopień oficerski i budowanie w oparciu o tę sprawę oskarżeń przeciw wicepremierowi nie wygląda zbyt poważnie. Najoględniej mówiąc.

Nie twierdzę, że Grzegorz Schetyna jest idealnym ministrem, wcale się jednak nie dziwię, że nie chce rozmawiać z aktualnym szefem BBN. Nie ma innej rady - trzeba doczekać do końca kadencji. Marian Stala

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2009