Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ponieważ socjaldemokraci (SPD) odmawiają wejścia do rządu – nie chcą powtórki Wielkiej Koalicji, która rządziła przez ostatnie cztery lata i skończyła się dla nich klęską – w Berlinie możliwe są tylko dwie opcje. Albo powstanie rząd mniejszościowy Angeli Merkel – mało stabilny, bo zdany na poparcie w konkretnych sprawach ze strony FDP, Zielonych lub SPD – albo konieczne będą nowe wybory. Komentatorzy sądzą, że Merkel nie zdecyduje się na pierwszą opcję. Dla niej to najpoważniejszy kryzys, od kiedy została kanclerzem. Tym bardziej, iż nowe wybory mogą dać podobny wynik jak te z 24 września.
Rozmowy zerwali liberałowie. „Lepiej nie rządzić wcale, niż rządzić źle” – orzekł ich lider Christian Lindner, sugerując, że przyczyną zerwania negocjacji są zbyt duże różnice zdań między FDP i Zielonymi. Media twierdzą, że dotyczy to głównie wizji polityki migracyjnej, ekologii i finansów. Merkel wyraziła żal z powodu decyzji FDP i zapewniła, że jako urzędująca nadal kanclerz uczyni wszystko, „aby kraj był dobrze prowadzony przez te trudne tygodnie”. ©℗
Na podst. DPA