Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dziesięcio- dwunastolatki z wielką powagą powtarzają zasłyszane od rodziców życiowe mądrości: pieniądze szczęścia nie dają, nie są najważniejsze w życiu, za pieniądze nie kupi się miłości ani przyjaciół. Ale nie dajmy się zwieść pozorom, że dzieciństwo to czas beztroskiego "papugowania". Dzieci naprawdę przeżywają nasze materialne problemy. Zaryzykowałbym nawet tezę, że przeżywają bardziej niż my, gdyż nie dysponują jeszcze dostatecznie szerokim spojrzeniem na rzeczywistość i życie. Widzą konkret: wodę, jedzenie, dom, telefon, za które to rzeczy zawsze trzeba płacić. Z ich perspektywy rzeczywiście "bez pieniędzy nie byłoby świata".
W starszym wieku - 13, 17 lat - spontaniczny i wrażliwy podsłuchiwacz rodziców przekształca się stopniowo we wnikliwego, czasem nawet cynicznego obserwatora rzeczywistości - wie już kim w przyszłości będzie: adwokatem, a jeszcze lepiej (bo ciekawiej) - informatykiem. Procent rzeczy, które można nabyć za pieniądze wzrasta gwałtownie do 99. Niektórzy przekonują się sami, że "przyjaźń", a co najmniej zainteresowanie można zdobyć przy pomocy umiejętnie wydanego dużego kieszonkowego.
Zaskoczyła mnie wśród młodocianych liczba klientów galerii handlowych. Dotychczas naiwnie myślałem, że pomysł nagromadzenia w jednym miejscu kilkuset drogich butików jest co najmniej biznesowo szalony (dla mnie z definicji odstraszający). Teraz wiem, że to działa na zasadzie "nagłych wypadków" (dojrzanej wśród tysięcy, tej jednej, jedynej, akuratnej bluzki). Jak to mówiła Marilyn Monroe? "Pieniądze nie dają szczęścia, dają je zakupy"?
Czy wyznaczać dzieciom kieszonkowe?
Sądzę, że to mimo wszystko dobry pomysł. Nie musi być od razu realizowany przy pomocy regularnej minipensji. Ważne jest, by dzieci miały kontakt z pieniędzmi pod naszą roztropną kontrolą i uczyły się je mądrze wydawać. Nie powinny być to jednak zbyt duże kwoty. Zauważmy, że największy cynizm pojawia się w wypowiedziach nastolatków, którym niczego rodzice nie odmawiają.