Jak pisać testament

Koncepcje życia wiecznego mogły wziąć się nie tylko z lęku przed śmiercią. Także stąd, że martwi czasem wyglądają jak żywi.

24.08.2020

Czyta się kilka minut

Późnorenesansowy nagrobek kasztelana przemyskiego Jana Fredry (zm. 1589)  w archikatedrze pw. Wniebowzięcia NMP i św. Jana Chrzciciela w Przemyślu. / MAREK ZAJDLER / EAST NEWS
Późnorenesansowy nagrobek kasztelana przemyskiego Jana Fredry (zm. 1589) w archikatedrze pw. Wniebowzięcia NMP i św. Jana Chrzciciela w Przemyślu. / MAREK ZAJDLER / EAST NEWS

O „problemie śmierci” i trzech mo­żliwościach jego rozwiązania antropolog Ernest Becker pisał prawie 50 lat temu. Dzisiaj psychologowie donoszą o czwartym sposobie: umieraniu z otwartymi oczami.

Kiedy – biorąc pod uwagę podstawową wiedzę o systemach biologicznych – analizujemy logicznie swoje położenie, nieubłaganie dochodzimy do wniosku, że któregoś dnia umrzemy. Nie jest to przekonanie, z którym łatwo się oswoić. Być może stąd popularność religii obiecujących wiernym życie po śmierci. Inni mogą pocieszać się, że przecież „człowiek żyje tak długo, dopóki nie zginie po nim pamięć”, albo próbować uwiecznić swoje nazwisko dokonaniami. Wszyscy jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy śmiertelni.

Ale, co ciekawe – nie tak do końca.

Bardziej i mniej martwi

Już pięcioletnie dzieci są w stanie ocenić, że zjedzone zwierzę nie będzie dłużej przejawiało żadnych funkcji biologicznych, ale mimo to zdarzało im się wyznać eksperymentatorowi, że ta sama martwa myszka nadal będzie chciała pić czy jeść. Także dorośli niechętnie odmawiają zmarłym wszystkich stanów mentalnych – może nie powiedzą, że martwa mysz słucha śpiewu ptaków albo że jest głodna, ale niektórzy uznają, że nadal może być smutna z powodu zgubienia drogi lub chcieć wrócić do domu. W naszych myślach zachowanie ciągłości procesów psychicznych zmarłych jest raczej regułą niż wyjątkiem.

Sądzimy także, że niektórzy umierają bardziej niż inni. Świadczą o tym wyniki badań Cameron Doyle i Kurta Graya z Uniwersytetu Karoliny Północnej. Najpierw badanym pokazano zdjęcia z dwóch kategorii – osób z zamkniętymi lub z otwartymi oczami, leżących na szpitalnym łóżku. Każdemu zdjęciu towarzyszył opis przyczyn hospitalizacji oraz adnotacja, że pacjent zmarł tuż po wykonaniu zdjęcia. Następnie badani oceniali percepcję umysłu osoby zmarłej, określając w odniesieniu do niej prawdziwość takich twierdzeń jak: „w pewien sposób nadal ma osobowość”, „w pewien sposób nadal żyje”, „w pewien sposób nadal ma emocje i uczucia”. Okazało się, że osobom, które zmarły z otwartymi oczami, przypisywano więcej pośmiertnych procesów psychicznych. Bardziej skłonni byli to robić ci badani, którzy wierzyli w dualizm duszy i ciała.

Ból większy niż strach

Dalsze badania pozwoliły potwierdzić hipotezę, że tym, co wpływa na ocenę kontynuacji władz umysłowych po śmierci, jest świadomość umierającego. Po raz kolejny osoby badane poproszono o określenie percepcji umysłu zmarłych – tym razem wyłącznie na podstawie opisu zawierającego informacje o przyczynach hospitalizacji i zgonu. W każdym z przypadków, niezależnie od tego, czy było to porównanie osób ze stwardnieniem zanikowym bocznym i w stanie wegetatywnym; po spożyciu halucynogenów i po spożyciu środków usypiających; lekko i głęboko śpiących; pogrążonych w śpiączce i świadomych; jasno myślących i z demencją – osoby o większej przytomności tuż przed momentem zgonu były oceniane jako zachowujące więcej stanów mentalnych po śmierci.

Również opis doświadczania przed śmiercią bólu był gwarantem wyższych ocen pośmiertnego umysłu – prawdopodobnie dlatego, że ból może być interpretowany jako przejaw jasności umysłu. Co ciekawe, na ocenę ciągłości stanów psychicznych nie wpływał za to poziom strachu u umierających. Te osoby umierające, które bardziej bały się śmierci, nie były oceniane jako mniej martwe niż ci, którzy nie wykazywali strachu.

Zachowaj przytomność

W ostatnim eksperymencie badacze wykorzystali roboty. Analogicznie jak w przypadku umierających ludzi, roboty, które były włączone i wykazywały więcej funkcjonalności w momencie ich rozbiórki, oceniano jako „bardziej świadome” po „śmierci” niż np. roboty zniszczone w czasie, gdy ich baterie były rozładowane. Zdaniem autorów ta część badania przekonuje, że nasze intuicje dotyczące zachowania pośmiertnej świadomości nie ograniczają się tylko do ludzi. Pokazuje to także wagę znaczenia zakończenia dla oceny całości – efekt znany z wielu innych badań. Wykazały one np., że wolimy cierpieć dłużej, byle tylko zaznać chwili wytchnienia pod koniec. W przypadku stanu świadomości w momencie śmierci może działać swoisty efekt świeżości – to, co widziane ostatnie, oddziałuje na nas najsilniej.

A co z możliwościami zastosowania ciekawostki w praktyce? Jak zauważają autorzy opisanych eksperymentów, jeśli zależy nam na poszanowaniu naszej ostatniej woli i uznaniu jej naruszenia za rażący i niemoralny występek, powinniśmy rozważyć umieranie z zachowaną przytomnością, albo przynajmniej poinformowanie wykonawców spadku, że odeszliśmy w pełni władz umysłowych. Jeżeli to jest aspekt śmierci, którego boimy się najbardziej, to powinno nas to uspokoić.

Jeśli natomiast nie chcemy umierać wcale – to właśnie ukazała się nam nowa, czwarta droga do nieśmiertelności. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 35/2020