Irański papierek lakmusowy

15.06.2003

Czyta się kilka minut

Po szczycie G-8 w Evian pojawiły się „przecieki” o zgodzie Rosji na zamrożenie współpracy z Iranem w dziedzinie atomistyki. Współpraca ta od wielu lat jest powodem sporu między Waszyngtonem a Moskwą. Amerykanie twierdzą, że Iran szykuje z rosyjską pomocą bombę jądrową, Rosjanie, że „współpraca polega wyłącznie na pokojowym wykorzystaniu atomu”. Gdyby zatem rzeczywiście Moskwa zdecydowała się na wycofanie z kooperacji z „atomowym” Teheranem, oznaczałoby to prawdziwy przełom w stosunkach rosyjsko-amerykańskich.

Na razie brak jednak oficjalnych komunikatów, a w spekulacjach rosyjskich mediów łatwo się pogubić. Zwolennicy kontynuowania współpracy krzyczą, że Rosja „wypełniając żądanie prezydenta Busha” zdradziłaby Iran. Przeciwnicy wskazują na korzyści wynikające z nowej sytuacji: stosując się do wymagań Waszyngtonu i przystępując do planu zwalczania „osi zła”, Moskwa mogłaby odbudować nadwątlony w czasie operacji w Iraku wizerunek wiarygodnego partnera USA. Zamrożenie współpracy z Iranem byłoby sygnałem przyjęcia przez Rosję „rzeczywistej, a nie tylko deklarowanej” roli państwa wspierającego Stany Zjednoczone. Ze strony Kremla wokół sprawy panuje martwa cisza. Być może resort finansów ma teraz podliczyć ewentualne straty: chodzi nie tylko o zerwanie umów „atomowych”, ale także kontraktów wojskowych (Iran jest odbiorcą m.in. rosyjskich zestawów anty-rakietowych S-300 i samolotów Su-27). Potem trzeba będzie oszacować koszty polityczne, przygotować kampanię propagandową (przekonać antyamerykańsko nastawionych Rosjan, że „oddanie” Iranu Stanom leży w interesie Moskwy) i skuteczną taktykę dyplomatyczną. Dziś jeszcze za wcześnie, by snuć prognozy: równie realny jak sygnalizowane zbliżenie z Zachodem jest zwrot w kierunku przeciwnym - ku staremu myśleniu o strefach wpływów.

Prezydent Putin zdaje się rozumieć, że korekta polityki wobec Iranu i zablokowanie irańskiego programu nuklearnego może dobrze przysłużyć się poprawie pozycji Rosji na arenie międzynarodowej. Ale czy w roku wyborczym zdecyduje się na tak śmiały krok?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2003