Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie wszystko w Krzysztofie Skowrońskim da się obronić. W trakcie rozmowy z Lechem Wałęsą dyrektor Trójki potrafi zadać niewygodne pytanie, pokazać swoją dociekliwość, wyprowadzić gościa z równowagi. W trakcie rozmowy z Antonim Macierewiczem pochyla głowę jak uczniak, który nie przeczytał zadanej lektury. To irytujący brak równowagi.
Za Skowrońskim stoi jednak potężny atut: w ciągu kilku lat wykorzystał wielki potencjał zespołu, budując nowoczesną stację radiową na wysokim poziomie. Nowoczesność, to ważne, nie oznacza w tym wypadku rejsu w stronę rozgłośni, której prezenterzy zajmują się mową-trawą. Trójka ocaliła swój ambitny charakter. Dziennikarze jeżdżą po świecie, są w ważnych miejscach, słychać w nich głód świata, bez którego nie ma dobrych opowieści. Stacja mówi zarówno do młodych, jak i dorosłych. Przyjęła rolę nie tylko pośrednika, ale też mecenasa kulturalnego - promocja ambitnych festiwali muzycznych jest tego najlepszym dowodem.
Nie wiem, czy nieoficjalne oskarżenia Skowrońskiego o niejasne machinacje finansowe się potwierdzą i nie zamierzam bez znajomości audytu rozstrzygać o jego uczciwości w tych kwestiach. Jako nałogowy słuchacz Trójki nie mam jednak wątpliwości: Skowroński wykonał dobrą robotę. Jego następca będzie miał co psuć.