Indie budują kolej do Kaszmiru. To będzie najwyższy most świata

Istny cud inżynierii powstanie nad himalajską rzeką Ćanab. Wiodąca nim kolej połączy Kaszmir z Indiami i odbierze mu resztki odrębności.
w cyklu STRONA ŚWIATA

05.05.2023

Czyta się kilka minut

Most nad rzeką Ćanab, część nowej linii kolejowej, która połączy Indie z Kaszmirem / fot. Sanchit Khanna / Hindustan Times / Getty Images /
Most nad rzeką Ćanab, część nowej linii kolejowej, która połączy Indie z Kaszmirem / fot. Sanchit Khanna / Hindustan Times / Getty Images /

Na początku przyszłego roku, a może jeszcze pod koniec tego, najwyższy na świecie most kolejowy połączy południowy i północny brzeg himalajskiej rzeki Ćanab. Wznoszący się 359 metrów nad lustrem rzeki, będzie o 35 metrów wyższy od paryskiej Wieży Eiffla. Stalowy, długi na prawie półtora kilometra, zbudowany w wyjątkowo trudno dostępnej okolicy, zagrożonej w dodatku trzęsieniami ziemi i lawinami, został uznany za cud techniki i największy wyczyn indyjskich inżynierów. 

Sporo też kosztował – prawie 200 milionów dolarów – ale rządzący Indiami uznali, że wart jest takiego wydatku. Dzięki niemu powstanie bowiem pierwsza droga kolejowa do schowanej za górami Doliny Kaszmirskiej, do której roszczą sobie prawo zarówno Indie, jak Pakistan, stworzony w 1947 r. jako ojczyzna dla indyjskich muzułmanów. Z trzech granicznych wojen, jakie stoczyły ze sobą te kraje, dwie, w 1947 i 1965 r., wybuchły o właśnie o Kaszmir. W rezultacie jedna trzecia tego dawnego himalajskiego księstwa jest dziś zajęta przez Pakistan, a dwie trzecie, z Doliną Kaszmirską, przez Indie. W 1989 r. w indyjskiej części Kaszmiru wybuchło zbrojne powstanie, które to przycichając, to rozpalając się na nowo, trwa do dziś.

Do niedawna 12-milionowy Kaszmir był jedynym w Indiach stanem, w którym większość ludności stanowili muzułmanie. Żyli przede wszystkim w Dolinie Kaszmirskiej, z której po wybuchu powstania uciekli niemal wszyscy wyznawcy hinduizmu. Kaszmirscy hindusi mieszkają w południowej części stanu, w Dżammu.

W 2019 r. rządzący Indiami hinduscy nacjonaliści premiera Narendry Modiego rozwiązali kaszmirski stan, odłączyli od niego tybetański Ladakh, a Doliną Kaszmiru i Dżammu zarządzają odtąd jako odrębnymi terytoriami związkowymi, bezpośrednio ze stolicy. Odebrali też Kaszmirczykom wszelką autonomię, którą poprzednie indyjskie rządy próbowały ich do siebie przekonać i skłonić do opowiedzenia się za Indiami.

Strategiczna kolej

Most nad rzeką Ćanab ma być częścią pierwszej drogi kolejowej do Doliny Kaszmiru. Licząca prawie trzysta kilometrów linia, poprowadzona przez czterdzieści wydrążonych w górach tuneli (o łącznej długości około 100 kilometrów), a także wiaduktów i mostów nad przepaściami połączy stutysięczny Udhampur z Baramullą, położoną w dolinie. Zanim pociąg wtoczy się na stację końcową, przystanie także w Śrinagarze, stolicy Kaszmiru.  

Dla mieszkańców doliny, a także dla podróżnych pragnących ją odwiedzić, kolej będzie zmianą rewolucyjną. Do dziś jedynym połączeniem doliny z resztą świata jest górska, kręta droga z Dżammu do Śrinagaru, wyjątkowo niebezpieczna (tylko w zeszłym roku zginęło tam w wypadkach prawie 100 osób) i niepewna, zasypywana często lawinami i unieruchamiana zimą przez zaspy śniegu. Kolej ma uniezależnić podróżujących do Kaszmiru od kaprysów pogody i stać dla niego oknem na świat przez caluteńki rok.


CZYTAJ WIĘCEJ

STRONA ŚWIATA to autorski serwis Wojciecha Jagielskiego, w którym dwa razy w tygodniu reporter i pisarz publikuje nowe teksty o tych częściach świata, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet. CZYTAJ TUTAJ


Wygody kolejowych podróży pamiętają w Kaszmirze już tylko jego najstarsi mieszkańcy. Pierwszą kolej, z Dżammu do Wazirabadu (dziś znajduje się w pakistańskiej części Kaszmiru) pobudował jeszcze pod koniec XIX stulecia ówczesny maharadża Pratap Singh. Działała do podziału indyjskich kolonii Wielkiej Brytanii na Indie i Pakistan w 1947 r.

Kolej z Indii do Dżammu pociągnięto w 1972 r., ale choć jeżdżący tą trasą pociąg nazwano Śrinagar Express, do Śrinagaru ani do Doliny Kaszmirskiej nigdy nie dojechał. Dopiero pod koniec zeszłego wieku indyjski rząd postanowił pociągnąć tory przez otaczające dolinę góry, a Narendra Modi uznał to za zadanie pierwszej wagi, podobnie jak budowę autostrad (w lutym otworzył uroczyście pierwszy odcinek autostrady z Delhi do Mumbaju, dawnego Bombaju) i linii kolejowych, mających unowocześnić indyjskie państwo i je ze sobą zespolić.

Kaszmirczycy cieszą się, że dzięki kolei łatwiej będą mogli podróżować, że przyjedzie do nich więcej turystów, a rolnicy i  ogrodnicy, że szybciej, pewniej i z większym zyskiem sprzedadzą swoje płody na najdalsze nawet targowiska. Radość psuje im jednak myśl, że koleją zjadą też do Kaszmiru hinduscy osadnicy, którzy wykupią ich pola, sady i sklepy, i ani się obejrzą, a staną się we własnym kraju ubogą mniejszością, z którą nikt nie będzie się liczył. Kiedyś chroniła ich autonomia, której rządzący z Delhi przestrzegali nawet podczas powstania. Nie pozwalała obcym kupować ziemi ani nieruchomości w Kaszmirze, ani głosować w tamtejszych wyborach. Odkąd Modi zniósł autonomię i rozwiązał kaszmirski stan, przybysze z innych części Indii mają w Kaszmirze takie same prawa jak tubylcy.

Niepokój w dolinie

Odbierając Kaszmirczykom autonomię i dokonując kolejnego rozbioru ich kraju, Modi obiecywał, że wcielony do Indii Kaszmir zyska bezpieczeństwo i dostatek. Wojsko i policja stłumią zbrojną rebelię i zaprowadzą święty spokój, a zachęceni równymi prawami ściągną do Kaszmiru przedsiębiorcy i inwestorzy z innych części Indii.

W obawie przed buntem, Modi posłał do Kaszmiru dodatkowe oddziały wojska (w dolinie stacjonuje półmilionowa armia, co czyni Kaszmir jednym z najbardziej zmilitaryzowanych zakątków na całym świecie, a dzięki kolei wojsko zwiększy swoje możliwości logistyczne), pozamykał do więzień i aresztów domowych kaszmirskich polityków (także tych opowiadających się za Indiami) i na półtora roku kazał wyłączyć internet.

Trwające od ponad 30 lat powstanie nie rozpaliło się, ale i nie zgasło, a partyzanci zaczęli napadać i zabijać emerytowanych hinduskich żołnierzy i policjantów, których Modi zachęcał, by osiedlali się w Kaszmirze. Na początku roku do napadów na hinduskich osadników zaczęło dochodzić nawet poza doliną, w Dżammu, a władze wskrzesiły i uzbroiły działające już w latach 90. milicje hindusów i sikhów (muzułmanie nie są do nich przyjmowani), które mają stawiać opór partyzantom.

Turyści, owszem zjechali tłumnie – głównie Hindusi, rozkochani w filmach z „fabryki snów” w Bollywood i zwabieni do Kaszmiru tamtejszymi pejzażami, w których rozgrywa się większość najbardziej romantycznych filmowych przebojów. Ale zapowiadani przez Modiego inwestorzy nie dopisali. Nie tylko nie pojawili się nowi, ale odkąd Modi rozwiązał stan Kaszmir, inwestycje w dolinie spadły o połowę. Za to bezrobocie jest tu trzy razy wyższe niż w innych częściach Indii.


PODKAST JAGIELSKI STORY

Wszystkie strony świata w jednym podkaście. Co dwa tygodnie w środę, zapraszają: Wojciech Jagielski i Krzysztof Story. Słuchaj podkastu "TP">>>


Pojawiają się za to przybysze, choć nie tak liczni, jak się miejscowi obawiali, którzy osiedlają się w Kaszmirze i kupują tu ziemię. W pierwszym roku po rozwiązaniu stanu ziemię kupił zaledwie jeden osadnik, ale tegoroczną wiosną znalazło się takich aż prawie dwustu. Tak właśnie ma wyglądać zapowiadany przez Modiego Nowy Kaszmir – twierdzą kaszmirscy politycy, zarówno nieprzyjaźni Indiom, jak im życzliwi. – Po to są te wszystkie nowe przepisy, żeby odebrać Kaszmirczykom prawa i przywileje, żeby stali się mniejszością we własnym domu. 

Czarne chmury

Wolnych wyborów nie przeprowadzano w Kaszmirze od siedmiu lat. Rozwiązując stan, Modi rozegnał także miejscowy parlament i rząd, a tamtejszym politykom zabronił krytyki i w ogóle zajmowania się sprawami publicznymi. W areszcie domowym znalazła się zarówno ostatnia premier Kaszmiru, pani Mahbuba Mufti, która rządziła w Śrinagarze w koalicji z hinduskimi nacjonalistami Modiego, jak jej polityczny rywal Omar Abdullah. Obydwoje wywodzą się z kaszmirskich politycznych rodów, które od początku sporu opowiadają się za związkiem Kaszmiru z Indiami.

Dygnitarze z partii Modiego obiecują, że wkrótce urządzą w Kaszmirze wybory. Na razie jednak zmieniają granice okręgów wyborczych, tak by zwiększyć znaczenie tych, w których większość stanowią hindusi i sikhowie, a pomniejszyć wagę tych, w których głosują sami muzułmanie. Tworzą też nowe listy wyborców, dodając do nich osadników, a także robotników sezonowych z Pendżabu i żołnierzy, którzy dotąd prawa głosu w Kaszmirze nie mieli. W ten sposób na listach znalazło się już prawie 2 miliony nowych wyborców, dłużników rządzącej partii.

Kaszmirscy politycy odgrażają się, że nawet jeśli Modi urządzi w Kaszmirze wybory, ale wcześniej nie przywróci mu rangi stanu i autonomii, zbojkotują elekcję i wezwą do bojkotu swoich zwolenników. Jeśli mimo to Modi przeprowadzi wybory, doprowadzi to do sytuacji podobnej i równie wybuchowej jak ta w 1987 r., kiedy indyjski rząd sfałszował kaszmirskie wybory i sprowokował Kaszmirczyków do zbrojnego powstania.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej