Herod jako ulubiony bohater religijny

Jaka postać w historii o Bożym Narodzeniu ma kluczowe znaczenie dla części polskich katolików?

05.01.2015

Czyta się kilka minut

Orszak Trzech Króli, Warszawa, 6 stycznia 2014 r. / Fot. Grzegorz Jakubowski / PAP
Orszak Trzech Króli, Warszawa, 6 stycznia 2014 r. / Fot. Grzegorz Jakubowski / PAP

Dzieciątko Jezus? Maryja z Józefem? Mędrcy podążający za gwiazdą? Pasterze? Nie. Absolutnie najważniejszy jest Herod. Na przełomie roku starego i nowego to pierwszoplanowy bohater licznych homilii i komentarzy. Zagadką pozostaje jedynie, kogo tym razem pobożni kaznodzieje, dziennikarze i publicyści ogłoszą współczesnym wcieleniem mordercy sprzed dwóch tysięcy lat.

Od 2009 r. rozwijała się jednak inicjatywa, która szła w poprzek naszego kasteciarskiego chrześcijaństwa. To zresztą coś niesamowitego obserwować, jak na naszych oczach rodzi się i krzepnie nowa świąteczna tradycja: Orszaki Trzech Króli. W tym roku jasełkowe korowody zaplanowano w ponad 330 miejscowościach w kraju i kilkunastu za granicą. Organizatorzy spodziewali się miliona uczestników, głównie rodziców z dziećmi. Zawsze podkreślali: Orszaki są otwarte na wszystkich, wierzących i niewierzących. Ukazują najlepsze oblicze Kościoła, chrześcijaństwo radosne i ewangeliczne.

Ale kilka dni temu gruchnęła wieść, że przez Warszawę – miejsce narodzin całego przedsięwzięcia – przejdzie Orszak wcale nie Trzech Króli, ale Heroda. Że stołeczny przemarsz trzeba omijać szerokim łukiem. Zbojkotować. Napiętnować jako zdradę. A wszystko przez tradycyjny patronat prezydent stolicy, która w zeszłym roku zwolniła prof. Bogdana Chazana ze stanowiska dyrektora Szpitala im. Świętej Rodziny. Poszło o przestrzeganie procedur w przypadku, w którym kobieta domagała się aborcji ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu.

Tamtą sprawę można różnie oceniać; długo budziła spory i kontrowersje. Pytanie tylko, czy współpraca z miastem zarządzanym przez Hannę Gronkiewicz-Waltz i prezydencki patronat to wystarczający powód, żeby podać w wątpliwość i zohydzić jedną z najważniejszych inicjatyw ewangelizacyjnych w tym kraju? Czy u nas wszystko naprawdę musi się kończyć histerią i wyścigiem, kto jest lepszym katolikiem?

Moralny szantaż, ulubione narzędzie faryzeuszy, próbowano zastosować m.in. wobec metropolity warszawskiego – każdego roku spod Zamku Królewskiego kard. Kazimierz Nycz wyrusza bowiem w drogę do stajenki wraz z Trzema Królami. Ale jego rzecznik, ks. Przemysław Śliwiński, oświadczył krótko: „Nie ma powodu, aby archidiecezja wycofała patronat nad tak cennym dziełem, jakim jest Orszak”.

No właśnie – nie ma powodu. Kilka miesięcy temu kard. Nycz publicznie brał prof. Chazana w obronę. Ostrzegał, że jego przypadek to precedens groźny nie tylko dla katolików. Bo obrona życia i poszanowanie sumienia to kwestie fundamentalne, ale nie zmienia to faktu, że mieszanie różnych spraw i porządków niczemu dobremu nie służy. Można robić z igły widły i patronat uznać za dramat. Tylko po co? Ile dzieci uratuje to przed aborcją?

Nowy rok miał się zacząć w naszym Kościele po staremu, czyli od tradycyjnego hejtu na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Okazało się jednak, że dyskredytować inicjatywy cudze to już za mało. Teraz będziemy podkopywać własne.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2015