Gowin i ksenofobia

25.06.2016

Czyta się kilka minut

Z zainteresowaniem przeczytałem zamieszczony na stronie internetowej „Tygodnika” komentarz red. Kaliny Błażejowskiej pt. „Ksenofobia według Gowina”. Mogę przytoczyć jeszcze jeden argument demaskujący obłudę twierdzenia Jarosława Gowina o rzekomym braku nietolerancji i ksenofobii w Polsce. Tym argumentem jest wyjątkowo ohydna, oparta na ksenofobii kampania małopolskich kandydatów jego własnej partii – Polska Razem – do Sejmu przed ostatnimi wyborami.

Polegała ona m.in. na organizowaniu w małopolskich miejscowościach antyimigranckich demonstracji z udziałem pseudokibiców i bojówkarzy skrajnej prawicy, na których głoszono apokaliptyczne wizje „islamizacji Polski” w razie przyjęcia uchodźców. Wiece takie zorganizowano co najmniej w Tarnowie, Bochni i Kościelisku. Podhale zostało zaśmiecone wielkimi banerami z napisami „Stop nielegalnym imigrantom”. To tego typu działania w znacznym stopniu przyczyniły się do obecnej fali ksenofobii, do tego, że rośnie liczba przypadków agresji przeciwko osobom o innym wyglądzie czy kolorze skóry, a słowo „uchodźca” w wielu szkołach stało się używanym przez dzieci wyzwiskiem.

Nie sposób przyjąć, że pochodzący z Krakowa Jarosław Gowin o tych wybrykach kandydatów swojej partii nie wiedział. Musiał je co najmniej aprobować, a odpowiedzialność za nie obciąża jego konto jako lidera partii. Konkluzja jest niestety taka, że Jarosław Gowin sam ponosi znaczną część odpowiedzialności za falę ksenofobii, której istnienie usiłuje negować.


Tekst Kaliny Błażejowskiej dostępny na: powszech.net/ksenofobia

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2016