Ładowanie...
Gdzie rozpacz zabija nadzieję
Nie szukałem go, on mnie też nie szukał. Potem przyszedł jego ojciec i poprosił, żebym poprowadził pogrzeb. Powiedział, chyba tylko mnie, jaka to była śmierć. Czuł się winny. Może miał rację... Widziałem w życiu zrozpaczonych ludzi, ale tak straszliwej, bezradnej rozpaczy nie widziałem nigdy. Z kieszeni wyjął gruby zwitek banknotów, które mi wciskał. Mamrotał, tłumiąc szloch: “żeby tam było mu dobrze". Tłumaczyłem, że pieniądze nic tu nie mają do rzeczy i poprosiłem, żeby się ze mną pomodlił. W ciągu następnych 44 lat chowałem też innych ludzi, którzy sami zadali sobie śmierć. Niektórych znałem. I zawsze to oniemiałe zdumienie i bezradność wobec tego, co nieodwracalne...
To, co napisał Ksiądz Arcybiskup, może się wydawać oczywiste. Bo gdzież jest miejsce księdza i modlącego się Kościoła, jeśli nie tam, gdzie rozpacz zabija nadzieję? Jeśli nie tam, gdzie słowa...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Masz już konto? Zaloguj się
Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum + prezent: Karnet na 10 filmów Krakowskiego Festiwalu Filmowego VOD
540 zł 280 zł taniej (od oferty "10 dni" na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum + prezent: Karnet na 10 filmów Krakowskiego Festiwalu Filmowego VOD
Przez 10 dni (to nawet 3 kolejne wydania pisma) będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Kup książkę
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]