Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Fotografie Wojciecha Plewińskiego, same w sobie będące dziełami sztuki, są dla nas także kroniką pewnej epoki. Pochwyciły najbardziej ulotne wrażenia i nastroje. Pozwalają odetchnąć atmosferą czasów, w których spontaniczny akt twórczy i anarchiczna zabawa nabierały charakteru nieledwie buntu przeciw systemowi. A umiejętne wykorzystanie mecenatu państwa pozwalało, zwłaszcza w teatrze, tworzyć wielką sztukę.
Piszę to trochę wbrew autorowi, który podkreśla: "daty przedstawianych zdjęć nie mają żadnego znaczenia i proszę nie doszukiwać się jakiegoś chronologicznego porządku... Zasadą wyboru zdjęć była ich uroda, wartość czy ważność przedstawianych osób i zdarzeń". Są tu też fotografie późniejsze, z lat 90., większość jednak powstała w trzech dekadach po Październiku ’56. Cezura istotna: właśnie w połowie lat 50. Wojciech Plewiński, rocznik 1928, urodzony w Warszawie, od 1948 roku mieszkający w Krakowie, absolwent architektury, zdecydował, że zostanie profesjonalnym fotografem.
Jesienią 1956 roku za pośrednictwem Barbary Hoff z redakcji "Przekroju", później sławnej projektantki mody, Plewiński trafił do krakowskiego tygodnika i związał się z nim na czterdzieści lat. Samych tylko sławnych okładek z "kociakami", czyli pięknymi dziewczętami, zrobił około pięciuset. Kilka lat później zajął się fotografią teatralną. Najdłużej pracował w Starym Teatrze, ale propozycje sypały się zewsząd. Jak pisze Tadeusz Nyczek, w ciągu kilkudziesięciu lat Plewiński obfotografował około 700 spektakli. I jeszcze portrety: muzyków, pisarzy, malarzy. I zdjęcia reportażowe, i natura: pejzaże, zwierzęta. Bo czekamy już na tom drugi - "Szkice z natury".
"Szkice z kultury" otwiera fotoreportaż z imprezy, która w 1959 roku odbyła się w schronisku na Kalatówkach. Jazz Camping, spotkanie śmietanki polskich muzyków jazzowych i fanów jazzu. Narty, jam sessions i szalone zabawy, w tym Pyjamas Party wedle pomysłu Romana Polańskiego: Polański i Andrzej Wojciechowski tańczą na stole, oczywiście w piżamach... Podobny nastrój mają fotografie z Piwnicy pod Baranami. I jeszcze dokumentacja happeningu, który przeszedł do historii: Tadeusza Kantora "Linia podziału", grudzień 1965.
Trzon albumu tworzą jednak portrety i teatr. Portrety od przypadkowo uchwyconych, jak genialne zdjęcie Zofii i Krzysztofa Komedów na łóżku w zakopiańskim pensjonacie, po najstaranniej wystudiowane, jak projekty plakatów z Haliną Czerny-Stefańską. Dobrze znane (Mrożek z firanką wokół głowy, Turowicz na Wiślnej) i oglądane po raz pierwszy. Dwaj świetni malarze: Piotr Potworowski na kleparskim targu, Tadeusz Brzozowski w zakopiańskiej pracowni. Wojciech Has wśród dekoracji do filmu "Sanatorium pod klepsydrą". Poruszające zbliżenia twarzy Filipowicza, Szczepańskiego, Woźniakowskiego, Czycza. Wyprawa fotografików na Zachód: Zofia Nasierowska podziwia buty na wystawie wiedeńskiego sklepu. Choromański, Eile, Nowosielski, Strumiłło, Szymborska, Lem, Błoński, Penderecki, Bereś, Mróz, Lipska... Galeria nazwisk, bez których nie byłoby naszej powojennej kultury.
No i teatr, któremu powinno się poświęcić osobny tekst. Największe spektakle Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego, Andrzeja Wajdy, Jerzego Grzegorzewskiego. Lidia Zamkow, Józef Szajna. Scenografie Krystyny Zachwatowicz, Jerzego Skarżyńskiego i Lidii Minticz. Zofia de Inez. Pierwsze inscenizacje Krystiana Lupy. Teatr w Zakopanem, któremu Plewiński od początku towarzyszy. Perwersyjna para: Krzysztof Globisz i Anna Dymna w "Gyubalu Wahazarze". Niezapomniana Ewa Lassek. Ech - to po prostu trzeba zobaczyć. Jedni oglądać będą ten album z nostalgią, dla innych stanie się - jestem tego pewien - odkryciem nieznanego, piękniejszego, choć podszytego melancholią świata. (Wydawnictwo FOTO GRAF M. Plewiński, Kraków 2010, ss. 256. Wstęp Tadeusz Nyczek. Projekt graficzny Maciej Plewiński.)