Eutanazja w Kanadzie: tak odchodzi już co dwudziesty zmarły

Prawo, które wkrótce zacznie obowiązywać w Kanadzie, rozszerza przepisy dopuszczające eutanazję. Już teraz są one bardzo szerokie.

12.03.2023

Czyta się kilka minut

Seniorzy na spacerze w Mill Lake Park. Abbotsford, Kanada, 26 lutego 2023 r.  / MERT ALPER DERVIS / ANADOLU / GETTY IMAGES
Seniorzy na spacerze w Mill Lake Park. Abbotsford, Kanada, 26 lutego 2023 r. / MERT ALPER DERVIS / ANADOLU / GETTY IMAGES

Uprawnieni do niej są weterani wojenni, niepełnosprawni, biedni i obawiający się bezdomności. Wkrótce dołączyć do nich będą mogły osoby z problemami psychicznymi, a w przyszłości – być może dzieci.

Eutanazja – niezależnie od tego, jaki mamy do niej stosunek – kojarzy się zazwyczaj z pomocą w zakończeniu życia osobie starszej, cierpiącej, której śmierć jest kwestią czasu. Myślimy o niej jako o rozwiązaniu wyjątkowym, rzadko stosowanym, mającym skrócić cierpienie. Tymczasem już co dwudziesty Kanadyjczyk umiera w ten sposób.

Oswojona i dostępna

Program określany skrótem MAiD (Medical Assistance in Dying, Medyczne Wsparcie w Umieraniu) wprowadzono w 2016 r. To najbardziej liberalne prawo eutanazyjne na świecie. Wystarczy mieć skończone 18 lat, ubezpieczenie zdrowotne i udokumentowaną ciężką chorobę – czyli taką, której nie można ulżyć w sposób satysfakcjonujący dla chorego. Do niedawna wymagano, by śmierć pacjenta była przewidywalna i nieuchronna. Wymóg ten usunięto w 2021 r. Teraz, od połowy marca, również choroba psychiczna będzie kryterium kwalifikującym do legalnej eutanazji.

„Każdy powinien mieć dostęp do MAiD. Jest tylu niepełnosprawnych, którzy byli ignorowani od tak dawna, że tłum rzuci się do drzwi” – tak w nagraniu opublikowanym na jednej z platform internetowych przekonuje Mitchell ­Tramble. O samobójstwie myślał już jako jedenastolatek. Planuje skorzystać z nowego prawa natychmiast, kiedy wejdzie w życie. Ma za sobą paręnaście prób samobójczych i listę pięćdziesięciu leków, które wypróbował.

Z programu MAiD w 2021 r. skorzystało ponad 10 tys. osób, a te liczby ciągle rosną. Prawie trzy czwarte Kanadyjczyków popiera program. Eutanazja została oswojona i jest powszechnie dostępna. Pojawiły się nawet domy pogrzebowe, w których można na miejscu skorzystać z programu: możesz zaplanować swoją śmierć np. na konkretny wieczór, a pracownicy przygotują pogrzeb następnego dnia.

– W miejscowości London w stanie Ontario mamy zakłady pogrzebowe ze specjalnymi pokojami do eutanazji. To wygodne, bo nie trzeba płacić za samochód, który odbierze zwłoki ze szpitala albo z domu. Przychodzisz na własnych nogach. Prostsze i tańsze – ironizuje Alex Schadenberg, dyrektor organizacji Koalicja Zapobiegania Eutanazji (Euthanasia Prevention Coalition). Zajmuje się ona np. pomocą prawną przy coraz częstszych przypadkach wywierania presji w kierunku popełnienia wspomaganego samobójstwa.

– Otrzymuję telefony od osób, których lekarze namawiają do eutanazji – mówi Schadenberg. – Niedawno zadzwoniła do mnie starsza pani, której mąż umiera na raka. Pytała, jak może powiedzieć lekarzom, żeby przestali namawiać go do MAiD.

W Kanadzie lekarze mają prawo sami zaproponować pacjentom możliwość eutanazji. To jedyny kraj, który to dopuszcza.

Przyczyna: utrata słuchu

Wraz z wprowadzeniem nowego prawa kanadyjscy psychiatrzy będą decydować o tym, kto ma szanse na wyleczenie, a czyje możliwości są wyczerpane. W przypadku chorób fizycznych, jak rak, możemy często ocenić szanse wyleczenia i pozostałą długość życia pacjenta. W przypadku chorób psychicznych nie ma tak precyzyjnych szacunków.

Psychiatrzy muszą też ocenić, czy osoba zainteresowana eutanazją wyraża tę potrzebę świadomie. To skomplikowane, bo natura choroby może wpływać na podejmowanie decyzji, zwłaszcza w momentach obniżenia nastroju.

– Pisała do mnie kobieta, chrześcijanka – mówi Schadenberg. – Jest w ogromnej depresji i myśli o samobójstwie. Wstydzi się tego. Ale jest tylko człowiekiem. To, czego doświadcza, to ludzka reakcja. W przeszłości chroniliśmy takich ludzi przed samymi sobą.

Schadenberg przywołuje historię Alana Nicholsa. Został umieszczony przez policję w szpitalu psychiatrycznym w Chilliwack z powodu myśli samobójczych. W młodości poddany był operacji usunięcia guza mózgu, po której miał problemy ze słuchem i nie mógł wykonywać niektórych ulubionych aktywności, np. grać w hokeja. Poza tym funkcjonował zwyczajnie, skończył szkołę i pracował. Całe życie walczył z powracającą depresją. Po miesiącu pobytu w szpitalu udzielono mu wspomaganego samobójstwa.

Gary Nichols, brat Alana, twierdzi, że otrzymywał fałszywe informacje ze szpitala o tym, że Alan je i czuje się lepiej. Mówi, że lekarze odmówili odesłania brata wcześniej do domu, mimo że zaprzestali podawania mu leków. Że obawiali się, iż rodzina namówi go do zmiany zdania. W dokumentach jako przyczynę eutanazji podano „utratę słuchu”.

– Rodzina nalegała, żeby ponownie go zbadać, ale lekarze odpowiadali, że już został zakwalifikowany do programu – mówi Schadenberg, który zna osobiście rodzinę Nicholsów. – Alan zawsze miał myśli samobójcze, wahania nastroju, był pod opieką psychiatrów. Jedyną różnicą jest to, że wcześniej eutanazja nie była legalna. Teraz jego groźby samobójcze uznano za powód do zaakceptowania MAiD.

Teoretycznie od zaakceptowania podania o eutanazję do jej wykonania musi minąć 90 dni. Ale jeżeli istnieje „poważny powód”, można ją przyspieszyć. Takim powodem może być to, że pacjent grozi, iż popełni samobójstwo. MAiD okazuje się więc swoistym „sposobem” leczenia zagrożonych samobójstwem. Uznaje się, że to bardziej godne i humanitarne rozwiązanie.

Media opisywały przypadek weterana cierpiącego na uraz mózgu. Próbował zdobyć pomoc w Departamencie ds. Weteranów. Okazało się, że leczenie byłoby zbyt drogie. Zamiast tego urzędnik zaproponował MAiD. Weteran powiedział, że nie jest zainteresowany. Usłyszał, że program pomógł już wielu. I że lepsze to niż „rozbryzgać sobie mózg na ścianie”.

Choroba czy bieda?

Osoby bezdomne, bezrobotne i biedne są często narażone na depresję i uzależnienia. Rozszerzenie programu MAiD oznacza, że wiele z nich będzie aplikować faktycznie z powodów związanych z sytuacją życiową, a formalnie ich podanie zostanie zaakceptowane za sprawą towarzyszących im problemów psychicznych. Międzynarodowe media, jak dziennik „Guardian”, opisały kilkanaście takich przypadków.

Wśród nich była historia Joni Cowie z Ontario. Ma szereg niepełnosprawności i jest zmęczona bólem. Ale na wspomagane samobójstwo zdecydowała się z powodu problemów z coraz droższym utrzymaniem. Po opłaceniu rachunków zostaje jej 59 dolarów na życie.

Kolejna historia to ta Lesa Landry’ego, który skończył niedawno 65 lat. Według kanadyjskiego prawa zmienił się jego status. Z osoby niepełnosprawnej stał się seniorem. Zamiast renty przysługuje mu emerytura, która jest dużo niższa niż otrzymywane wcześniej zasiłki. „Kiedy przestaliśmy patrzeć na wartość ludzkiego życia w tym kraju? – zastanawiał się Landry. – Nie chcę umrzeć. Po prostu nie widzę możliwości, żeby żyć tak do końca”.

W lutym 2022 r. pięćdziesięcioletnia Sophia z prowincji Ontario skorzystała z prawa do eutanazji po dwóch latach walki z urzędami o lepsze warunki życia z niepełnosprawnością. „Państwo widzi we mnie niepotrzebnego śmiecia, który narzeka, jest bezużytecznym bólem w dupie” – „Guardian” cytował słowa, jakie wypowiedziała przed śmiercią.

Richard Ewald cierpi na przewlekłą chorobę płuc POChP, depresję i ma problemy z wątrobą. Mówi, że nie chce umrzeć, ale czasami „to kwestia wyboru między spłonięciem lub wyskoczeniem z okna”. Nie zdecydowałby się na eutanazję, gdyby nie problemy z utrzymaniem się z niskich zasiłków.

– Jeżeli ktoś zrobiłby film na podstawie tych historii, uznano by, że nie jest realistyczny. Ale to się dzieje – mówi Schadenberg. – W London jest duża bezdomność. Wielu ma problemy psychiczne i uzależnienia. Jeżeli pozwolimy na eutanazję w przypadkach osób z problemami psychicznymi, wielu z nich zostanie zakwalifikowanych. I będzie można powiedzieć, że to ze względu na problemy psychiczne, że nie zabiliśmy ich z powodu biedy. Tak, ale oni poprosili o eutanazję z powodu biedy. Mogliby żyć z niepełnosprawnością, ale nie mogli żyć w biedzie.

A mój syn?

– Poprawka z 2021 r. usunęła zapis, że aby dopuścić eutanazję, śmierć musi być przewidywalna – mówi Alex Schadenberg. – To i tak był problem już wcześniej, bo prawo jest napisane źle, nie ma w nim definicji. W końcu śmierć każdego z nas jest przewidywalna. Ta poprawka otworzyła drzwi dla eutanazji ludzi z chronicznymi problemami, które nie prowadzą do śmierci, czyli osób niepełnosprawnych. Dziś praktycznie każda niepełnosprawna osoba może być zakwalifikowana, bo niepełnosprawność jest stanem chronicznym. Mam autystycznego syna. On może żyć, pracować, robić wiele rzeczy, ale jego mózg nigdy się nie zmieni.

Być może wyższe zasiłki dla niepełnosprawnych mogłyby zapobiec przynajmniej części eutanazji. Amir Farsoud cierpi z powodu urazu pleców, ale do programu MAiD aplikował, ponieważ właściciel mieszkania, w którym wynajmował pokój, wystawił je na sprzedaż. Farsoud nie znalazł pokoju, na który byłoby go stać. Nie chciał umrzeć, ale nie chciał też być bezdomny.

Kiedy jego historia pojawiła się w mediach, nieznajomi zebrali ponad 60 tys. dolarów, żeby pomóc mu w opłaceniu rachunków. Teraz, jak mówi, z powrotem żyje pełnią życia, a puszki fasolki zamienił na selera i borówki.

System skończonych środków

W 2017 r. kanadyjskie media publiczne opublikowały raport, którego autorzy przekonywali, że MAiD jest sposobem na zaoszczędzenie państwu nawet 136 mln dolarów rocznie. W zależności od prowincji, 10-20 proc. budżetu szpitali wydawana jest na osoby w ostatnim półroczu ich życia, a eutanazja mogłaby te koszty znacząco zmniejszyć. Autor raportu Aaron Trachtenberg przekonywał, że koszty muszą być częścią dyskusji: „Takie są realia pracy w systemie skończonych środków”.

Argumentując za eutanazją, Trachtenberg wskazywał, że Kanada ma jedne z najniższych wydatków na opiekę paliatywną wśród krajów rozwiniętych. Usługi takie nie są dostępne dla wszystkich, trzeba na nie czekać miesiącami. Tymczasem podanie o MAiD akceptowane jest w ponad 80 proc. przypadków.

Na razie oszczędności nie są tak wysokie, jak przewidywał Trachtenberg. Według raportu z 2020 r. w ciągu czterech lat wyniosły średnio prawie 87 mln dolarów rocznie. Przewiduje się, że po wejściu w życie najnowszej poprawki liczba eutanazji wzrośnie o ok. 1200 rocznie, a oszczędności sięgną nawet 150 mln dolarów.

Według Schadenberga ten raport to, jak mówi, „żart”, gdyż jego zdaniem prezentuje on bardzo zaniżone liczby. Wyliczenia raportu oparte są na założeniu, że każda osoba otrzymująca MAiD ma przed sobą dwa tygodnie życia. Oznaczałoby to, że państwo oszczędza na jednej osobie koszt dwóch tygodni opieki paliatywnej. Tymczasem – argumentuje Schadenberg – ludzie niepełnosprawni mają przed sobą często nawet wiele lat życia, podczas których otrzymują od państwa rentę i opiekę medyczną. Udzielając im MAiD, rząd może więc radykalnie obniżyć te koszty budżetowe.

Kto następny?

Organizacje zrzeszające niepełnosprawnych wystosowały listy otwarte przeciw rozszerzeniu MAiD. „Osoby niepełnosprawne, w tym marginalizowane, czarni, pierwsze narody, biedni ostrzegają, że poprawka podważa ich godność i naraża ich życie” – pisali.

Helen Long z organizacji Dying with Dignity (Umierać z Godnością) uważa, iż obawy o to, że osoby niepełnosprawne i wykluczone społecznie mogą być narażone na nadużycia, są słuszne, ale nie powinny być podstawą do blokowania dostępności programu. Uważa też, że program należy rozszerzyć na „dojrzałych nieletnich”, czyli dzieci ocenione przez lekarza jako dojrzałe na tyle, by zrozumieć w pełni leczenie i jego skutki.

– Ale czy jedenastolatek rzeczywiście jest w stanie w pełni zrozumieć konsekwencje eutanazji? – zastanawia się Schadenberg.

Doktor Louis Roy wyraził w imieniu Kolegium Lekarskiego w Quebecu opinię, że już siedmiolatki powinny móc aplikować o MAiD. Uważa, że nawet dzieci poniżej pierwszego roku życia powinny móc otrzymać eutanazję, jeżeli urodzą się z poważnymi deformacjami i chorobami. Popiera go Stowarzyszenie Kanadyjskich Pediatrów (Canadian Paediatric Society), które sugeruje umożliwienie MAiD nawet w przypadku niemowlaków, o ile przy jego udzielaniu zostaną spełnione ich potrzeby społeczne, duchowe i kulturowe. Do wykonania wspomaganego samobójstwa nie byłoby potrzebne nawet pozwolenie rodziców.

Schadenberg: – W tym momencie rozmawiamy już o eugenice.

Większość dużych szpitali w Kanadzie ma wyspecjalizowany zespół zajmujący się udzielaniem MAiD. Jednak wielu lekarzy, którzy pierwotnie zgodzili się na udzielanie eutanazji, wycofuje się. Niektórzy odmawiają udzielania MAiD pacjentom „drugiego typu”, czyli takim, których naturalna śmierć nie jest przewidywalna w najbliższym czasie.

Kwestia granicy

Ostatni sondaż na temat eutanazji CBOS przeprowadził w Polsce 10 lat temu. Prawie połowa ankietowanych poparła eutanazję, rozumiejąc ją jako sytuację, w której lekarz podaje środek przyspieszający śmierć nieuleczalnie choremu, na jego wyraźną i świadomą prośbę.

– Jeżeli zapytasz te trzy czwarte Kanadyjczyków popierających MAiD, to oni rozumieją ten koncept podobnie jak Polacy. Nie wspierają przypadków eutanazji dla nieletnich i dla osób z chorobami psychicznymi – twierdzi Alex Schadenberg.

Schadenberg uważa, że koncepcję eutanazji przedstawia się pod pozorem pomocy umierającym, ale później, gdy już jest dopuszczalna, trudno ją kontrolować: – Zawsze istnieją osoby na granicy. Jeżeli mówimy o ludziach umierających w bólu, od razu pojawia się argument: a co z tymi, którzy nie są umierający, lecz cierpią na chroniczny ból? Dlaczego zmuszać ich do cierpienia? A jeżeli ból fizyczny tak, to co z ludźmi cierpiącymi na chroniczny ból psychiczny?

– W Kanadzie eutanazja stała się wyrazem równości – dodaje. – Bo jeżeli ty masz prawo odejść, bo masz raka, to ja także powinienem, nawet jeżeli moja sytuacja jest zupełnie inna. Tak rozumie się prawa człowieka. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 12/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Zaplanuj śmierć na czwartek