Europrzyspieszenie

Przez wiele lat nie robiono nic, by przybliżyć Polskę do wprowadzenia euro. A może nawet przeciwnie, wielu polityków straszyło nas jeśli nie utratą suwerenności, to przynajmniej straszliwymi stratami gospodarczymi, jakie przyniesie przejście na europejską walutę. I nagle premier Donald Tusk zapowiedział, że Polska powinna przyjąć euro już w 2011 r.

16.09.2008

Czyta się kilka minut

Premier trafił w dobry moment. Trwająca nieprzerwanie od dwóch lat aprecjacja złotego (między sierpniem 2006 r. a początkiem sierpnia bieżącego roku kurs euro spadł z ponad 3,9 do 3,2 zł) spowodowała takie straty dla polskich eksporterów, że poparcie dla wspólnej waluty, likwidującej ryzyko kursowe, w kręgach biznesowych istotnie wzrosło. Także NBP, który pod wodzą prezesa Skrzypka stawał się bastionem obrony "suwerenności monetarnej", musiał nieco osłabić swoją niezłomność. Stało się to za sprawą przeprowadzonej przez bank centralny symulacji wpływu wprowadzenia euro na wzrost cen. Zdaniem pesymistów w następstwie zaokrąglania cen po zmianie waluty miała w Polsce zapanować straszliwa drożyzna. Tymczasem z opracowania "Efekty zaokrągleń cen w Polsce po wprowadzeniu euro do obiegu gotówkowego" autorstwa Jarosława Jakubika, Karoliny Konopczak i Marka Rozkruta wynika, że ów efekt będzie dość mizerny. W wariancie "optymistycznym" efektu inflacyjnego w ogóle nie ma. W wariancie umiarkowanie pesymistycznym wzrost cen wynosi 0,53 proc., w pesymistycznym (producenci wykorzystują okazję, aby podnieść ceny towarów atrakcyjnych) wynosi 1,75 proc., a w wariancie "najczarniejszym" (podnoszą ceny wszystkich towarów) - 2,56 proc. Przy naszej obecnej pięcioprocentowej inflacji nie są to zastraszające prognozy.

Zmiana nastawienia do euro nie oznacza, że jego wprowadzenie w 2011 r. będzie łatwe. Po pierwsze Polska musi spełnić tzw. kryteria z Maastricht (deficyt finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB, dług publiczny mniejszy niż 60 proc. PKB, stopy procentowe nie wyższe niż 2 punkty procentowe i inflacja nie wyższa niż 1,5 pkt. proc. ponad średnią w trzech krajach o najniższej stopie inflacji). Z warunków tych aktualnie Polska nie wypełnia tego dotyczącego niskiej inflacji, bo aby być w zgodzie z kryteriami, powinniśmy mieć roczny wzrost cen nie większy niż 3,2 proc., a mamy - niestety - aż 5 proc. Musimy zatem zdusić inflację, i to szybko, bo kryteria z Maastricht trzeba wypełnić na dwa lata przed przyjęciem euro. Choć jest to trudne, to jednak możliwe i na pewno nie najtrudniejsze. Bo wprowadzenie euro ewidentnie wymaga zmiany Konstytucji, a to wymaga kwalifikowanej większości, do której daleko, skoro nawet koalicyjny PSL zapowiedź premiera przyjął bardzo powściągliwie.

Dlatego można przewidywać, że wprowadzenie euro nie dokona się u nas łatwo i nie będzie decydować o nim interes ekonomiczny, lecz korzyści polityczne, jakie będą chciały uzyskać przy tej okazji poszczególne partie. Zatem najprawdopodobniej w wyścigu do euro wyprzedzi nas nie tylko Słowacja, ale także Litwa i Bułgaria (zapowiedziały przejście na euro w 2010 r.) oraz Estonia (2011 r.).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2008