Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zdarzenie pierwsze: Igor Zalewski i Robert Mazurek pochwalili w swej rubryce "Z życia koalicji, z życia opozycji" Seweryna Blumsztajna. I wprawdzie pochwalili go za jakąś lokalno-warszawską inicjatywę, i wprawdzie tłumaczyli się przy tym wiernym czytelnikom tygodnika "Wprost", i wprawdzie ich pochwałę można tłumaczyć szokiem po wypowiedzi Michnika o prezydencie Kaczyńskim - to czyn ich jest tytaniczny i zbliża ich do stanu moralnej doskonałości.
Zdarzenie drugie: dyżurny politolog kraju Marek Migalski zaatakował (także we "Wprost") premiera Tuska i koalicję PO-PSL; byłby to fakt bez znaczenia, gdyby nie to, że jego atak jest niezgodny ze stanowiskiem prezesa PiS, wyrażonym w artykule "Hegemonia nie jest jedynym celem Donalda Tuska". Pozostaje mieć nadzieję, że doktor Migalski już zrozumiał swój błąd.
Nawiasem: artykuł Jarosława Kaczyńskiego pozwala uchwycić różnicę między nim i Janem Rokitą. Rokita atakuje Donalda Tuska, ale cały czas myśli o sobie i swojej krzywdzie; Kaczyński chłodno analizuje strategię polityczną premiera, ani na chwilę nie zapominając o aktualnym rozkładzie sił i o własnych politycznych celach. Kaczyński jest nie tylko wybitniejszym od Rokity politykiem (o tym nie warto mówić), ale także znacznie lepszym od niego pisarzem politycznym. Podkreślam to, choć wolałbym, by jego cele nie zostały zrealizowane.
Zdarzenie trzecie: wedle świadectwa gen. Marka Dukaczewskiego Antoni Macierewicz obciążył odpowiedzialnością za publikację raportu z weryfikacji WSI Kancelarię Prezydenta. Rzecz miała się wydarzyć w czasie tajnej rozprawy sądowej, Macierewicz zaprzecza. Pozostaje kwestia: czy to zaprzeczenie jest więcej warte niż twierdzenie generała?
Zdarzenie czwarte: przeczytałem w internecie, że Ludwik Dorn zamierza oskarżyć Jarosława Kaczyńskiego i Jacka Kurskiego o zniesławienie. Skargę miałaby rozpatrzyć komisja etyki PiS-u. Ciekawe, a nawet zastanawiające.
I jak tu nie odczuwać apokaliptycznego nastroju?