Dziwny rok

Dopiero zaczyna się październik, ale już teraz można powtórzyć znaną skądinąd frazę: rok 2008 "był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia". Te zdarzenia stały się szczególnie mocno widoczne, gdy na świecie zaczynała się jesień. Wspomnę o czterech z nich.

30.09.2008

Czyta się kilka minut

Zdarzenie pierwsze: Igor Zalewski i Robert Mazurek pochwalili w swej rubryce "Z życia koalicji, z życia opozycji" Seweryna Blumsztajna. I wprawdzie pochwalili go za jakąś lokalno-warszawską inicjatywę, i wprawdzie tłumaczyli się przy tym wiernym czytelnikom tygodnika "Wprost", i wprawdzie ich pochwałę można tłumaczyć szokiem po wypowiedzi Michnika o prezydencie Kaczyńskim - to czyn ich jest tytaniczny i zbliża ich do stanu moralnej doskonałości.

Zdarzenie drugie: dyżurny politolog kraju Marek Migalski zaatakował (także we "Wprost") premiera Tuska i koalicję PO-PSL; byłby to fakt bez znaczenia, gdyby nie to, że jego atak jest niezgodny ze stanowiskiem prezesa PiS, wyrażonym w artykule "Hegemonia nie jest jedynym celem Donalda Tuska". Pozostaje mieć nadzieję, że doktor Migalski już zrozumiał swój błąd.

Nawiasem: artykuł Jarosława Kaczyńskiego pozwala uchwycić różnicę między nim i Janem Rokitą. Rokita atakuje Donalda Tuska, ale cały czas myśli o sobie i swojej krzywdzie; Kaczyński chłodno analizuje strategię polityczną premiera, ani na chwilę nie zapominając o aktualnym rozkładzie sił i o własnych politycznych celach. Kaczyński jest nie tylko wybitniejszym od Rokity politykiem (o tym nie warto mówić), ale także znacznie lepszym od niego pisarzem politycznym. Podkreślam to, choć wolałbym, by jego cele nie zostały zrealizowane.

Zdarzenie trzecie: wedle świadectwa gen. Marka Dukaczewskiego Antoni Macierewicz obciążył odpowiedzialnością za publikację raportu z weryfikacji WSI Kancelarię Prezydenta. Rzecz miała się wydarzyć w czasie tajnej rozprawy sądowej, Macierewicz zaprzecza. Pozostaje kwestia: czy to zaprzeczenie jest więcej warte niż twierdzenie generała?

Zdarzenie czwarte: przeczytałem w internecie, że Ludwik Dorn zamierza oskarżyć Jarosława Kaczyńskiego i Jacka Kurskiego o zniesławienie. Skargę miałaby rozpatrzyć komisja etyki PiS-u. Ciekawe, a nawet zastanawiające.

I jak tu nie odczuwać apokaliptycznego nastroju?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2008