Dziewczyna z Kentucky pyta, jak żyć

Rok się skończył w zeszłym roku. Kolejne bieżączki, kolejne spekulacje, książki roku, płyty roku, gafy roku, dużo, dużo wszystkiego z niepłonnym widokiem na więcej. Bezapelacyjne pytanie roku: "Jak żyć?".

03.01.2012

Czyta się kilka minut

Czas na podsumowanie. Statystyki imponują.

Podobno przeciętny Amerykanin spędza osiem i pół godziny dziennie przed różnorodnymi ekranami. Podobnie jest w Polsce, jak przypuszczam, z tym że u nas ciągle jeszcze przeważa ekran telewizyjny, a za oceanem raczej komputerowy. Zresztą nie ma to wielkiego znaczenia, bo w obu przypadkach tendencja jest wzrostowa.

Przeciętny amerykański nastolatek wysyła i otrzymuje 75 esemesów dziennie.

Pewna dziewczyna z Kentucky zdołała wyśrubować rekord do

10 tysięcy na dobę. Sporo? Sporo. I tak przez cały miesiąc!

Kliniki odwykowe zaczynają reklamować turnusy bez internetu. Tak przy okazji: podobno na większość witryn w sieci poświęcamy maksymalnie 10 sekund. Surfujemy po płyciznach.

Wedle miarodajnych badań, przeciętny pracownik biurowy nie koncentruje się na jednym zadaniu dłużej niż przez trzy minuty. Później coś lub ktoś go rozprasza. Trzy minuty to wynik odrobinę lepszy od złotej rybki, która nie pamięta nic pomiędzy mrugnięciami.

W Wielkiej Brytanii rodziny zbierają się, aby wspólnie obejrzeć telewizję, ale każdy z domowników jednocześnie jest gdzieś indziej, błądząc w sieci, wysyłając esemesy itp. Większość Polaków jako ulubiony prezent pod choinką Anno Domini 2011 wskazało sprzęt elektroniczny.

Na zgniłym Zachodzie intelektualiści rozdzierają szaty już od lat, albo retorycznie pytając: "Czy Google nas ogłupia?", albo żaląc się rozpaczliwie "Nie mogę już czytać »Wojny i pokoju«". Badają podejrzliwie: "Co internet czyni z naszymi mózgami". Bojkotują "Tyranię chwili". Wyprowadzają się na przysłowiową Suwalszczyznę. Wyciągają wtyczki. Strzygą owce. Zaszywają się w ciszy. I konstatują, konstatują, konstatują.

Jesteśmy skompresowani do nieprzytomności. Nigdy jeszcze nie dysponowaliśmy tak wielką ilością wszystkiego nie wiadomo po co.

Oto tragedia naszych czasów: nikt nie chce poznać treści 10 tysięcy esemesów dziewczyny z Kentucky.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2012