Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Mieliśmy jeszcze porozmawiać o polskiej polityce zagranicznej – wspomina Komar. – Mieliśmy porozmawiać o życiu, o doświadczeniach, o wnioskach – nie tylko na potrzeby książek. Mieliśmy...”. Następnych rozmów nie będzie, ale tom, który dostajemy w 94. rocznicę urodzin Bartoszewskiego, jest wyjątkowo bogaty. Zawiera dziesięć portretów, a lista portretowanych zaczyna się od Stanisława Lema (1921–2006), kończy na Bronisławie Geremku (1932–2008). A pomiędzy nimi? Jerzy Lerski (1917–1992), czyli emisariusz „Jur”, kurier rządu RP na uchodźstwie. Wacław Zagórski (1909–1983), dziennikarz, żołnierz AK i uczestnik powstania warszawskiego, po wojnie emigrant. Jego brat Jerzy (1907–1984), poeta, eseista i tłumacz, współtwórca wileńskiej grupy Żagary, do której należał Miłosz, działacz PEN Clubu. Jerzy Giedroyc (1906–2000), Tadeusz Mazowiecki (1927–2013), arcybiskup Józef Życiński (1948–2011) – nie będę na tych łamach przypominał, kim byli. Krzysztof Skubiszewski (1926–2010) – jednak przypomnę, że ten wybitny prawnik był pierwszym ministrem spraw zagranicznych III RP i reformatorem naszych służb dyplomatycznych. No i Stefan Meller (1942–2008), znakomity historyk i dyplomata.
Wszyscy oni byli znajomymi Bartoszewskiego, niektórzy przyjaciółmi. Przyjaźń ze Stanisławem Lemem zaczęła się jesienią 1982 r. w Berlinie. „Zgadaliśmy się najpierw na temat matury. Bo egzamin dojrzałości z polskiego zdawaliśmy tego samego dnia – 12 maja 1939 roku”. Potem były rozmowy o Lwowie i Warszawie czasu wojny, potem Lem namówił Bartoszewskiego na napisanie po niemiecku książki o warszawskim getcie, poprzedził ją przedmową i nakłonił wydawcę do jej opublikowania. A do wspomnień dołączono kilka przezabawnych listów Lema i jego esej o Rosji, odrzucony w 1988 r. przez Giedroycia (w latach 80. autor „Solaris” pisywał do „Kultury” pod pseudonimem „P. Znawca”). Wspomnieniu o Giedroyciu też towarzyszą listy Redaktora z lat 80. i 90., pełne ostrych ocen sytuacji w Polsce, zwłaszcza po 1989 r. Wspomnienie o Mazowieckim zaczyna się od listu z 2004 r., w którym wraca temat niegdysiejszych sporów o granice kompromisu. Jak zawsze u Bartoszewskiego, mnóstwo tu faktów, ale i anegdot. Jak te z odwiedzin USA w 1977 r.: o spotkaniu z Lerskim w San Francisco, które zaczęło się na ulicy i trwało 23 godziny; o wizycie u Miłosza, który przekonywał gościa, że Maryna Zagórska, żona Jerzego, jest czarownicą („Czarownica to jest ktoś!”). No i genialny tytuł! Prawda leży pośrodku? Nie, prawda leży tam, gdzie leży... ©℗
WŁADYSŁAW BARTOSZEWSKI, MICHAŁ KOMAR, PRAWDA LEŻY TAM, GDZIE LEŻY, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2016, seria „Na Dwa Głosy”, ss. 272