Dzień apokalipsy
Dzień apokalipsy

Nie rozumiałem, czemu dziadkowie nie podzielali radości z rocznic wyzwolenia, a o żołnierzach radzieckich mówili "Rusy" (lub w sposób, który nie nadaje się do cytowania). Dlaczego babcia ze śmiechem wspominała wyczyny swego szwagra, który już po zakończeniu działań wojennych, pytany w Gdańsku o drogę przez czerwonoarmistów, wskazywał im kierunek - zawsze przeciwny niż ten, którego szukali. Tak się traktuje wyzwoleńczą armię?
Z upływem czasu musiałem posklejać dwie prawdy w całość. Niczym archeolog, który odtwarza kształt wydobytego z ziemi naczynia, mając do dyspozycji tylko fragmenty.
Pod nosem gestapo
Na kilku rodzinnych fotografiach, wykonanych w Gdańsku w czasie wojny, widać typowe mieszczańskie wnętrze z biedermeierowskim kredensem zastawionym porcelaną. Wśród ludzi przy stole siedzi zasuszona staruszka o...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]