Dzień apokalipsy

Nie rozumiałem, czemu dziadkowie nie podzielali radości z rocznic wyzwolenia, a o żołnierzach radzieckich mówili "Rusy" (lub w sposób, który nie nadaje się do cytowania). Dlaczego babcia ze śmiechem wspominała wyczyny swego szwagra, który już po zakończeniu działań wojennych, pytany w Gdańsku o drogę przez czerwonoarmistów, wskazywał im kierunek - zawsze przeciwny niż ten, którego szukali. Tak się traktuje wyzwoleńczą armię?
Z upływem czasu musiałem posklejać dwie prawdy w całość. Niczym archeolog, który odtwarza kształt wydobytego z ziemi naczynia, mając do dyspozycji tylko fragmenty.
Pod nosem gestapo
Na kilku rodzinnych fotografiach, wykonanych w Gdańsku w czasie wojny, widać typowe mieszczańskie wnętrze z biedermeierowskim kredensem zastawionym porcelaną. Wśród ludzi przy stole siedzi zasuszona staruszka o...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Tak, chcę
czytać więcej »
Masz już konto? Zaloguj się
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]