Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Będziecie mi królestwem kapłańskim i narodem świętym”. Wiele jest midraszy, które tłumaczą sens tego, co się stało.
Ważna jest liczba dwadzieścia sześć. Kabaliści i fachowcy od mistycznej gematrii twierdzą, że wartość liczbowa czteroliterowego, tajemniczego Imienia Najwyższego (Jud Hej Waw Hej) – imienia, które odnosi do doświadczenia duchowego, intymności przeżycia Boga – wynosi właśnie dwadzieścia sześć. Z tego wnoszą, że tylu trzeba było pokoleń, by Imię wpisało się w historię istnienia świata. Gdy wypełniło sobą czas ludzki, przyszło objawienie. Zostaliśmy obdarzeni Torą. Moment objawienia nie był przypadkowy.
W innej talmudycznej opowieści rzecz przedstawia się w ten sposób: pewien możnowładca miał ogród, a w nim przeróżne drzewa i krzewy. Były tam jabłonie, grusze, figowce, granaty. Były winorośle i kłujące krzaki tarniny. Polecił robotnikowi opiekować się ogrodem. Przycinać gałęzie, pielić grządki, nawadniać ziemię, likwidować perz. Kilka miesięcy później właściciel ogrodu przyszedł obejrzeć swoją majętność. Chciał sprawdzić, czy wynajęty ogrodnik wywiązał się ze swych obowiązków. Ku swemu zdziwieniu zastał ogród zarośnięty, zaniedbany. Bardzo się tym oburzył i wezwał robotników, by wycięli wszystkie drzewa i krzewy. Ale gdy właściciel przechodził po tym zarośniętym ogrodzie, poczuł niezwykły słodki zapach. Z rozkoszą wdychał aromat kwiatu róży, która rosła na środku ogrodu. I z powodu tego kwiatu odwołał robotników. Ogród pozostał nietknięty.
Tak samo jest z Torą. Dzięki niej i dla niej został stworzony świat. Bóg po upływie dwudziestu sześciu pokoleń chciał zobaczyć, jak ten świat wygląda. Zobaczył w nim pokolenie Kaina oraz Noego. Zobaczył wieżę Babel, króla Nimroda oraz złego faraona. Zobaczył szaleństwa, wojny i kłamstwa. Bóg uznał, że ten świat nie zasługuje na dalsze istnienie. I wtedy spostrzegł piękną różę, a tą różą jest naród wywodzący się od patriarchy Jakuba. Tak ową różą Bóg się zachwycił, iż dzięki niej świat ocaleje.
O tym, dlaczego Torę otrzymali Żydzi, jest jeszcze inna historia. Bóg szukał narodu, któremu mógł ją ofiarować. Zwrócił się do synów Edomu, ale ci, gdy dowiedzieli się, że jest w niej napisane „nie zabijaj”, odrzucili ją ze wstrętem. Potem poprosił Moabitów o przyjęcie Tory, ale ci, gdy usłyszeli, że zakazane jest cudzołóstwo, odparli: „Nie możemy jej przyjąć. Wywodzimy się z Lota i jego dwóch córek”. Przybył do potomków Izmaela, ale ci nie chcieli jej, bo zakazywała kradzieży, a Izmael wszak żył z kradzieży i rabunku. Wtedy udał się do Żydów, zapytując, czy zechcą przyjąć Torę. W odpowiedzi usłyszał: „Uczynimy wszystko, co Bóg rozkazał. Uczynimy i posłuchamy”.
A gdy tylko wyrzekli te słowa, na ziemię zstąpiło sześćset tysięcy aniołów i na głowę każdego Hebrajczyka włożyli po dwie korony. Jedną za „uczynimy”. Drugą za „posłuchamy”. Jednak, gdy Żydzi odlali złotego cielca, aniołowie znowu zstąpili na ziemię i zabrali Żydom korony. ©