Dwa skrzydła

W dwudziestym roku pontyfikatu, 14 września 1998, Jan Paweł II podpisał przedostatnią z encyklik: Fides et ratio (Wiara i rozum). Już pierwsze słowa rysują wymowny obraz: Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Oba skrzydła muszą zatem działać, aby duch wzniósł się ku wyżynom, które Papież nazywa kontemplacją prawdy. Zaraz też tłumaczy: Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie samego Boga. Istotne jest przy tym, aby człowiek, poznając prawdę o Bogu, mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie.

06.11.2005

Czyta się kilka minut

W papieskim nauczaniu tezy teologiczne ściśle wiążą się z refleksją o człowieku. Wiedzy o Bogu potrzeba nam dlatego, że jest On celem i sensem ludzkiego życia. Poznając Boga, poznajemy siebie jako znajdujących się w drodze do Niego.

"Wiara i rozum są jak dwa skrzydła" - teza wcale nie taka oczywista. Jedni sądzą, że to rozum (dokładniej rzecz biorąc: rozum naukowy) wiedzie do prawdy. Wiara ma być zdecydowanie słabszą metodą poznania, jeżeli w ogóle nią jest. Słyszymy nieraz, że wierzą ci, co nie rozumieją. Natomiast ci, co rozumieją, mówią: nie potrzebujemy wiary.

Ale i przeciwnie - są wierzący, którzy twierdzą, że nie potrzebują refleksji rozumowych. "Czucie i wiara silniej mówią do mnie niż mędrca szkiełko i oko" - jak pisał w młodzieńczym utworze Adam Mickiewicz.

Czy jednak wiara to rzeczywiście tylko "czucie"? Zaś rozum, czy oznacza tylko "mędrca szkiełko i oko"? Papież postawił obie logiki w zupełnie nowym świetle. Po pierwsze, sprawa wysiłku umysłowego nie dotyczy wyłącznie zawodowych filozofów i myślicieli. Dotyczy ona samego rdzenia człowieczeństwa. Człowiek ze swej natury szuka prawdy; w tym sensie każdy jest filozofem. Filozof, wedle greckiej etymologii tego słowa, to nie ten, kto posiadł wiedzę, lecz ten, kto miłuje wiedzę. A miłośnik nie posiadł jeszcze celu swego pragnienia, lecz do niego dąży.

Każdy człowiek - o ile odważy się na myślenie - stawia sobie pytanie: gdzie jest prawda? A ta nie dotyczy wyłącznie zbioru faktów czy naukowych zagadnień. Papież wyjaśnia: poszukiwanie prawdy zmierza ku temu, by ukazać sens życia. Czym w takim razie jest sens? Odpowiedzią na pytanie: dlaczego mam tak żyć? Dlaczego mam tak wybierać? Nie są to prawdy - naucza Papież - czysto teoretyczne. Mają znaczenie praktyczne, fundamentalne.

Austriacki psycholog Wiktor Frankl stworzył szkołę logoterapii, czyli leczenia sensem. Pisał, że człowiek pogrążony w życiowych kłopotach, depresji albo melancholii, znacznie łatwiej poradzi sobie, jeżeli będzie wiedział, iż jego doświadczenie ma jakiś sens. Frankl - więzień obozu koncentracyjnego - powiadał, iż ludzie, którzy wiedzieli, że warto przetrwać, bo ktoś na nich czeka, znajdowali znacznie więcej sił, by przeżyć piekło kacetu. Pytanie o prawdę, czyli o sens, dotyka zatem samego rdzenia naszego doświadczenia. Bycie człowiekiem jest w dużym stopniu uwarunkowane tym, jak odczytuje się i rozumie sens swego życia.

Jak człowiek może odkryć ów sens? W encyklice czytamy, że można dochodzić do tego drogą rozumowania; zawierzenia temu, że myśląc, zdolny jestem odkryć światło, które obudzi we mnie świadomość sensu, a tym samym nada moc memu życiu. Ale jest inna droga, którą Papież przedstawia jako "ufne zawierzenie innym osobom". To właśnie wiara. Bowiem nie jest ona tylko wiarą w "coś", lecz zawierzeniem "komuś", kto odsłania mi prawdę.

Rysują się więc dwie drogi - rozumu i zawierzenia, czyli zaufania. Na razie jeszcze nie czytamy nic o samej wierze religijnej ani o tym, jaka ma być ta praca rozumu; Papież nie buduje żadnego systemu filozoficznego; mówi, w jaki sposób człowiek odkrywa prawdę.

Co znajdujemy w encyklice na temat rozumu jako ludzkiej władzy poszukiwania prawdy i sensu (w kolejnym odcinku powiem o oryginalnej filozofii wiary, którą znajdujemy na kartach "Fides et ratio")? Papież wyraźnie opowiada się po jednej ze stron wielkiej debaty, która toczy się właściwie od początku chrześcijaństwa. Symbolizują ją dwie wybitne postacie. Po pierwsze, św. Justyn, męczennik - Grek, który szukał prawdy i znalazł Chrystusa. Odkrył, że rozum, czyli grecki logos, dany jest każdemu człowiekowi. "Jest światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka na ten świat przychodzącego" (J 1, 13). Ale to Chrystus jest Logosem (czyli Słowem) i dlatego bliski jest każdemu człowiekowi. Rozum człowieka jest jak wyciągnięta dłoń, na której Bóg składa dar swego Objawienia; spływa ono na człowieka nie jako coś mu obcego i odległego, lecz jako spełnienie jego poszukiwania. Człowiek poszukujący odnajduje Boski i ludzki sens w słowach Objawienia.

Natomiast drugi z myślicieli, Tertulian, powiadał, że rozum, tak jak cała natura ludzka, jest całkowicie zdeptany przez zło w wyniku grzechu pierworodnego. Wyraził to mocno: "Jerozolima nie ma nic wspólnego z Atenami". Jerozolima oznacza tu Pismo Święte i Objawienie; Ateny - to myśliciele greccy, jak Platon czy Arystoteles. Do Boga musisz iść zawieszając całkowicie zdolność myślenia, zawierzając prawdzie, która zaiste jest absurdalna - credo, quia absurdum. Pojąć wiary nie możemy; trzeba po prostu ukorzyć swój rozum, bowiem jest on władzą zniszczoną przez grzech, prowadzi tylko do pychy i do niewiary.

Oba nurty obecne są w chrześcijaństwie, także i w katolicyzmie. Byli bardzo pobożni mnisi, którzy z ogromną dezaprobatą odnosili się do chrześcijańskich filozofów i teologów, dzięki którym przecież powstały na przełomie XII i XIII wieku uniwersytety - jedna z cech charakterystycznych kultury europejskiej. Zrodziły się one z przekonania, że słuszną jest fides quaerens intellectum - wiara szukająca zrozumienia; nie - credo, quia absurdum. Nie wierzę dlatego, że to absurdalne, tylko dlatego, że Bóg obdarzył człowieka rozumem. Św. Tomasz z Akwinu posunął się aż do stwierdzenia, że najwspanialszym tworem Bożym jest rozum, który decyduje (razem z wolnością) o całej godności człowieka.

Papież przypomina, że chodzi tu o jeszcze więcej, o spór wokół skutków grzechu pierworodnego: czy tak całkowicie zniszczył on człowieka, że nie jest w stanie ze swej natury uczynić nic dobrego? A jeżeli człowiek czyni dobro, to czy uczy go ono tylko pychy - przekonania, że jest dobry sam z siebie, a nie z łaski Bożej? Podobnie z rozumem - miałby on być zdeprawowany, we władzy diabła. Ten, kto myśli, jest ofiarą sił piekielnych, a te oddalają człowieka od prawdy, która jest objawiona i musi być przyjęta całkowicie, bezrefleksyjnie, na mocy czystego posłuszeństwa... W sporze tym nie chodzi wyłącznie o racjonalizm czy irracjonalizm; raczej o rozumienie człowieka. Czy jest zmiażdżony złem do tego stopnia, że nie stać go na dobry czyn, czy też jest w człowieku - zraniona może, ale autentyczna - zdolność do czynienia dobra, także do słusznego myślenia? Czy Jezus przyszedł tylko zasłonić płaszczem swego miłosierdzia naszą nieszczęsną zranioną naturę, czy też od wewnątrz ją wzbogacić i uzdrowić?

Klasyczna nauka katolicka, którą Jan Paweł II tu wykłada (ostatecznie nie każdy papież był najpierw profesorem filozofii!), głosi wiarę w rozum, który - oczywiście - uzdrowiony przez łaskę, prowadzony przez słowa Ewangelii, ale i sam z siebie może dochodzić do prawdy, która odsłania przed człowiekiem sens życia.

Ale to tylko jedno skrzydło. Aby człowiek mógł się wznieść ku pełnemu poznaniu sensu swego życia, musi istnieć i drugie skrzydło: wiary.

Oswajajmy się z lotami, do których Papież chce nas porwać; to bardzo potrzebne każdemu, kto szanuje swą wiarę i chce, by była ona mocno zakorzeniona w prawdzie całego człowieczeństwa, a nie tylko w sferze jego przeżyć, emocji czy socjologicznego konformizmu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2005