Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ogród Getsemani to Ogrójec - spowite przez mrok miejsce samotnej modlitwy. Gorycz cierpienia była tam równie wyrazista jak odgłos kroków nadchodzącej bojówki. Niepewność oczekiwania, krwawy pot, samotność wśród drzemiących uczniów, ból zadany przez zdradę Judasza - wszystko to mogło rodzić ponure myśli. Poczucie przegranej jawiło się jako naturalna konsekwencja odczuć z Ogrójca.
Trzy dni później pojawi się jednak zupełnie inny "ogród, w ogrodzie zaś nowy grób" (J 19, 41). Blask wielkanocnego poranka ukaże nowy wymiar zdarzeń, które jeszcze niedawno zdawały się miażdżyć poczuciem beznadziei. Błąd pospiesznych ocen ujawni się nawet w tym, że zmartwychwstały Jezus zostanie przez pomyłkę uznany za ogrodnika (J 20, 15). Między ogrodem Getsemani i ogrodem wielkanocnego poranka istnieje przepaść odczuć i doznań. W mroku Ogrójca wszystko mogło wydawać się stracone. Tymczasem z perspektywy pustego grobu to, co mało prawdopodobne, okaże się realne.
W godzinie pesymistycznych doznań nie wolno traktować prywatnego smutku jako najwyższej prawdy bytu. Nie należy absolutyzować ani bólu, ani poczucia przegranej. Trzeba pamiętać, że ogrody mogą występować w różnych odmianach, podobnie jak kwitnące w nich kwiaty. Trzeba bez paniki przeczekać noc, by o świcie odkryć nowe piękno ogrodu, w którym zmartwychwstały Jezus na tle pustego grobu będzie znowu bardziej realny od wszystkich naszych smutków.